W modlitwie i zadumie

Wspomnijmy znajomych i krewnych,
Tych, co już odeszli,
a razem z nami szli przez życie,
na przemian - z troskami i szczęściem.

Pomyślmy o Nich z powagą,
zniczem przywołując pamięć,
podziękujmy za wspólne chwile,
w modlitwie i zadumie.
  1372 odsłon

Strach

Kto wpatruje się w twój obraz,
czy to oczy bestii, czy bazyliszka ?
Nie to zwykła modliszka, co wygląda
jak zepsuta kiszka.

Byłeś w okowach lęku, czy namawiano cię
do klęku, czy do jęku.
Czy siadał ci na kolana, śmiał się i mówił :
" witam szanownego  pana"
Czym cię chciał zauroczyć, czy miał świdrowate oczy ?
Czy może, nie zauważył, że ty już nie jesteś,
jak te CZERWONE  MAKI , które niegdyś wyglądały
jak pokraki.
A teraz stoją DUMNIE  I  PEWNIE, bo mają swe ramiona
mocne jak te ptaki podniebne i nie dadzą się wsadzić
do tej paki, w której nie ma wyjścia,
a nadają się na raki.
Teraz ja ty groźny typie, utopię cię i wrzucę do zsypu,
tam będzie ci wygodnie, gdy rój much latać będzie wokoło
i będziesz wyglądał pięknie w tej topieli, a ci co darzyli cię
szacunkiem wyrzucą razem z podarunkiem, jaki miałeś
przygotowany, gdy wstępowałeś w cudze bramy
A deficyt jaki był wyleciał jak z komina dym,
rozniósł się w różne strony tam, gdzie siedziały
znane wrony, które budowały z elementów,
takie struktury, aby zapchać swoje dziury.

I nie będziesz groził mi szubiennicą , jak byś miał
źródło z mennicą.

A ci, co w tym pomagali i teatr budowali
chwały się nie doczekali, bo z tej chciwości
rozum postradali.
A  krzywdzić się Ja NIE  POZWOLĘ, i nie oddam
w niczyją niewolę.
Złe wspomnienia będą zawsze szły za tobą,
a ostatnie tchnienie, będzie dla cię wygodą.
  664 odsłon

Brat

"Idź do diabła"
powiedział Anioł do Anioła
Ten nie myśląc długo poszedł
Stanął pod drzwiami puka woła
Kto pałęta się o tej porze spać nie daje
otwiera diabeł drzwi zdziwiony
Anioł ? O mój Boże 
Co sprowadza w progi tak zacnego brata
nie ma już u was z kim pogadać
proszę czym chata bogata
Wszedł Gabryjel na imię tak mu dano
po rozbłysku wielkim
z wielu świętych imion właśnie to wybrano
Przejdź proszę usiądź wygodnie na sofie
lecz najpierw otrzep pył złoty
bo sprzątać go niewygodnie
Kawa, herbata ? Ptasiego mleka nie ma
tu w piekle głos rozciągając przewlekle
Wody napił bym się w gardle zaschło
klima tu słabo działa i światło jakoś przygasło
Z Ojca jednego jesteśmy chodź matki różne chowały
moją matką jest miłość twoją kłótnia i zwady
Do rzeczy diabeł rzecze stawiając na stole szklankę
kryształowej cieczy mów zatem i wzrokiem bada
białą Anielską firankę
No właśnie po co tu przychodzę ? Nie wiem ?
Bliski ktoś kazał odwiedzić ciebie
Diabeł podrapał się w czoło zaskoczony tymi słowy
chyba tam na górze słonko za mocno grzeje
albo palą ciągle rajskie mocne zioło
Co powiedział ów przyjaciel zacny
gdybyś powtórzył te słowa co do litery jednej
jak przebiegała rozmowa?
Gabryjel zmieszał się okropnie . A poszło o kulę ognia
com rzucił ją pochopnie
Bo kolej moja nie była  wygrać koniecznie chciałem z Michałem
Burzowe kręgle rozstawił lecz nigdy w nie nie grałem
No i...co dalej...słucham było ? zawraca mi gitarę jakąś śmieszną pierdziłą
Więc...machnął Michał ręką i zrobił dziwny gest
a "idź do diabła Gabrielu " rzekł , hop hop i Gabriel u ciebie jest

Uśmiechnął się Lucek pod wąsem szczęśliwy że w górze tam
mowa jego zasiana sięgnęła rajskich bram

Zatem przekaż Michałowi Gabrielu
choć schowani jesteśmy każdy za własnym światem
Ten co z aureolą chadza bywa czasem
mym bliskim
Bratem

  1544 odsłon

Zostań

O poranku
w świeżej trawie
gwiazdy bledną
wita nas świt.
Leniwie
zatrzymujemy momenty
z dłonią w dłoni
teraz
 
zostańmy tak.
 
Świat topi się
toniemy my
w promieniach słońca
chwilo trwaj.
Ciało przy ciele
łaskocze rosa
stygniemy
uśmiechasz się
 
zostań tak.
 
  1302 odsłon

Takie sobie marzenie

Dawne słowa w głowie kto im odpowie
Poprawi zmieni w nowej przestrzeni
Jest w nich i wątek pewnie to początek
Dawnego wspomnienia snu odrzucenia

Wybranych myśli w drodze do siebie
Takiej najbliższej gwiazdy na niebie
Miliardów istnień podczas zbliżenia
Poznania paru w czasie wybaczenia

Szacunku uznania ułomności kochania
Bezbronnej myśli oderwanej od ciała
Historii dwojga która źle zaplanowała
Kiedy w dobrej wierze pamięć okłamała
  1331 odsłon

Ballada urlopowa

Przyszedł czerwiec, sezon na urlopy. Ciepło mamy i pogodę śliczną,
no więc Czesio, tak jak inne chłopy, też wycieczkę kupił zagraniczną.
Nie w Słowacji, Chorwacji czy Grecji, tak jak inni wkoło kupowali.
Nie w Hiszpanii ani w chłodnej Szwecji. Dwa tygodnie wziął na wyspie Bali
Gnał do domu z miłą wiadomością, marząc o tym jakże będzie ślicznie,
gdy da wygrzać się swym starym kościom ekskluzywnie i ekologicznie.

Miał już w głowie te wesołe dźwięki, szczebiot papug, szum morza w oddali,
oraz dziwny refren jak z piosenki „Wyspa Bali to kraj kanibali”.
Przylecieli. Plaża, jasne słońce, Piękny hotel wśród palm nad zatoką,
zapach kwiatów i piasek gorący i śpiew ptaków od świtu do zmroku.

Najpierw ich prowadzą na śniadanie, przy kwiatami przybranym stoliku,
a wieczorem będzie powitanie w tradycyjnym stylu Balijczyków.
Będzie wielkie ognisko na plaży, tańce wkoło i różne zabawy,
a specjalna ekipa kucharzy przygotuje miejscowe potrawy.

Kiedy tylko słońce purpurowe nad zatoką schyliło się nisko,
Towarzystwo do zabaw gotowe zwartą grupą obsiadło ognisko.
W bębny bili miejscowi dobosze, w rytm tańczyły półnagie tancerki,
a na koniec, niosąc wielkie kosze weszły młode prześliczne kelnerki.

Wśród zapachu soczystej pieczeni rozdawano szaszłyki, filety,
sztuki mięsa na kiściach zieleni i przepyszne mielone kotlety.
A do picia mocną wódkę z ryżu, oranżadę i palmowe wino.
Sok z marchewki z dodatkiem anyżu oraz kozie mleko z kofeiną.

Nikt nie tłumił ogólnej radości. W oczach błyski, uśmiechnięte miny.
I tak w szczęściu, wspólnej wesołości upłynęło trzy i pół godziny.
Tylko Czesio w miejscowych piosenkach, które wszyscy chórem już śpiewali
słyszał refren co tak zapamiętał „Wyspa Bali to kraj kanibali”.

Więc się przesiadł tuż koło tłumaczy rozgarniając obgryzione kości,
by zapytać co to wszystko znaczy, aby rozwiać swoje wątpliwości.
I zapytał „Są tu kanibale” kiedy wszyscy wśród tańców przysiedli.
Oni na to „Coś ty, nie ma wcale. Ostatniegośmy przed chwilą zjedli”.
  1096 odsłon

Dwa strusie

Jeden struś do drugiego
mówił idąc przez lasek,
w razie czego kolego
chowamy głowy w piasek.
 
Gdy ci schowaną głowę
zewsząd piasek otoczy,
to ręczę moim słowem,
strach ci nie zajrzy w oczy

A młody odpowiedział
otrząsając z piór pyłek.
Ale nie będę wiedział,
kto mnie chce kopnąć w tyłek.

A kiedy już mnie kopnie,
bezkarnie się oddali.
Nie będę wiedział chłopie
komu ja mam przywalić.
  1036 odsłon

Jak Cię nie kochać ?

Jak Cię nie kochać jesieni?
Tak pięknie malujesz mój ogród,
tyle w nim barw i odcieni.
W pogodne dni wszystko przeplatasz
babiego lata srebrnymi nitkami.
Jak Cię nie kochać jesieni ?
Jak nie chcieć byś była z nami.
Choć bywasz zmienna, kapryśna,
chłodna a czasami mroźna,
masz w sobie tyle uroku,
że wszystko wybaczyć Ci można.
Jak Cię nie kochać jesieni,
nawet w chłodne i deszczowe dni,
jesteś przecież ta sama cudowna,
tylko może smutno Ci.
  1204 odsłon

Dosięgnąć gwiazd

Choć strome ścieżki wiodą na szczyt,
Ty znowu mnie tam zabrałeś,
i razem  dosięgliśmy  gwiazd,
dziękuję, że mnie pokochałeś.


Byłam z Tobą na szczycie,
lecz musiałam  zejść w dolinę,
ale kiedyś znów tam dotrę,
jeśli podasz mi nadziei linę.
  1344 odsłon

Jesień

Na tle lazuru rudzie i czerwienie,
słoneczne lasery liżą wrzosów fiolet,
jakże słodko na duszy ogarniając to sercem i wzrokiem.
Kasztany rodzą się jeden po drugim,
lepki smak nektaru cieknie  z koszyka,
taneczny trans kolorowych mgieł w szalony wir znów mnie popycha.
Namiętny wiatr zapachem ,muska lica traw
a one ścielą dywanów delikatny szum
i niech tak trwa,jesieni kolorów przedstawienie
bo szczęście trwa ,dopóki nie dotknie życia, jesień.
  1227 odsłon