szukając Ciebie po bezdrożach ciała po ulicach nóg po zaułkach rąk jestem jak słońce spalam się ogniem samotności i już czasem nie wiem co we mnie zostało
dzisiaj dowiedziałem się ciekawych rzeczy na przykład,że nieważne są pasje,marzenia tylko twarda jak skała RZECZYWISTOŚĆ którą bądź co bądź można skruszyć albo,że nie należy przed snem niczym innym pachnieć jak tylko sobą więc zamiast być sobą wolę pachnieć sobą jednak ktoś zapomniał że można nawet to utracić przez wiatr czy oddech innych więc wyłączam zmysł węchu i zamieniam się w słuch
Spiętrzone myśli wirują mi w głowie. Chcę coś napisać na pamiątkę Tobie. Chcę wniknąć w otchłani granice, lecz brak mi światła, co jak błyskawica, prowadzić może w niezbadane knieje. Ale spróbuję, lecz wybacz mi proszę,
rymy niezdarne i koślawe strofy. Ten mały symbol, niech Ci przypomina, minione chwile, radość, smutek, niepowodzenia w pracy i koleżanki, które często niepoprawne były. Niechaj Ci przypomina KRAJ RODZINNY, w którego błękicie, urodziłaś się, żyłaś, marzyłaś o rozkwicie----- O LOSIE NIEZBADANY.NADZIEJO NIEZNANA Z rąk MATKI RODZONEJ wyrwana i jako chwast rzucony na obce pielesze------- Ale dość tej burzy w sercu, dość bólu, zniewagi, Fata viam invenient" - przeznaczenie znajdzie drogę. Widzę, hen na firmamencie jaśniejący punkcik---- -----słyszę gdzieś w oddali głos------ zbliża się, to oddala, jak przypływu fala. TO JUTRZENKA WESELA ! Niechaj zawita w Twe nowe progi, Niechaj wkradnie się jako złodziej na obcym łonie, Marzenie Twoje w swym kraju niespełnione. Niechaj NOWA OJCZYZNA, weźmie Cię w ramiona, abyś mogła zapomnieć i nie być spragniona Tego, co nie mogłaś Osiągnąć w lat największym szczycie i by pozwoliła odmienić Twe życie. Tego Ci, życzą wszyscy, których znałaś i przebywałaś z nimi w zwartym koła gronie. A ja mając zbyt gorącą głowę przelałam na papier tych kilka myśli
Każdy dzień mija bezpowrotnie każda sekunda odchodzi ulotnie o Chronosie!zatrzymaj swoje zegary! daj wytchnąć, pomyśleć, poznać zamiary.
Za czym tak gonisz? Dlaczego się śpieszysz? I czemu za plecami naszymi się cieszysz? Nikt Cię nie zawróci,nikt też nie zatrzyma Stań choć moment, co to dla Ciebie godzina?
Daj mi sobą dobrze gospodarować nie przepływaj przez palce,nie chcę Cię marnować a gdy kres mego życia dobiegnie zatrzymaj mój zegar dumnie i chwalebnie.
Budzę się rano z zakrwawionymi dłońmi ale przecież ty był tylko sen,obudzić się!!! Budzę się jednak mokry i dusze się jakbym tonął w morzu Wstaje do pustego domu i przez umysł przechodzą wspomnienia-złe. Nie zapominając wczoraj wstaje przed strachem czy to dziś upadnę czy dziś przegram czy dziś koniec Znów gonić za niczym znów udawać. Staje w w mięjscu i słucham muzyki
Anaal Nathrakh - You Can't Save Me, So Stop Fucking Trying
Patrze przypadkowych ludzi i szukam w ich głowach demonów Próbuje wyobrazić ich historie życia bo każda jest inną Rozglądając się za przeszłością ,gdzieś choć na chwile uciekam ale tego już nie ma. Wracam w to same miejsce gdzie był dom Alu go tam nie ,jest pusty i kończę Dzień
Ja w mojej główie Niemy krzyk na świat Ciemność, ból i strach Widzę jak są we mnie Rozmazany obraz rzeczywistości Nienawiść i miłość Codziennie zabijają mnie po kawałku Zabrały mi wszystko Życie Chociaż coś zostawię po sobie Pamieć Widzę jak płynie krew z żyl I już się uśmiecham Jak Morrison Spokój, minął ból i strach Zabiłem je!!!
Jest taki piękny. To nasze ja To moje Ja To mój ciężar. który dzwigam każdego dnia Jak Jezus krzyż To zło zwalczam bólem To moje Zycie W wyobrazni wycinam sobie kawałli ciała Dając mój ból Codziennie wstaje i już czekam za moim bólem Może to on uchroni minie przed miłością której nie chciałem Wciąłem go na ciele żeby nigdy nie zapomnieć co to jest ból Żeby nigdy nie zapomnieć co to jest Życie
Deszcz zmywa ze słów ułożoną mozaikę. Skafandry spóźnionych za oknem szeleszczą. Długopis błądzi by zapisać kartkę ogromem uczuć co nadzieję wieszczą.
Modlitwa o sen nie znajdzie Słuchacza, bo śpi już zmęczony w swojej boskości. Więc ciało ubrane w tęsknotę zapłacze, Więc myśli odarte zostaną z godności.
A rano darowane kwiaty nie zwiędną, bo nieprawdziwie są z bitów wykute. I może miłym wspomnieniem choć będą. Czy to wystarczy by oszukać smutek …?