Ślepy traf

Daj mi spokój
nie musi być święty
niech zapadnie cisza
głucha lecz nie martwa
i spotkajmy się przypadkiem
nie całkiem ślepym
w nie czarnej godzinie
podniosę na ciebie maślane oczy
a ty poczujesz splątany język
albo w ogóle zapomnisz go w gębie
i uczcimy to spotkanie minutą ciszy.

  2508 odsłon

Nic takiego

Pod powiekami zamkniętych szeroko oczu
mam swój świat niedostępny dla ciebie,
prowadzę tam moje życie nocne
i we własnym poruszam się niebie.

Wiesz, że jestem nieco dziwna
- odkryłam to niedawno...
Wbrew rozsądkowi naiwna,
gotowa wejść w każde bagno.

Odkładam sprawy na jutro
miast zająć się nimi teraz,
a jutro- wiadomo- futro...
z pragnienia ciebie umieram...

Może mówię bez składu,
słowa składam bez ładu,
ale kaprys mam dzisiaj taki:
ze snów odczytywać znaki

i nie twierdzę, że
to udaje mi się,
chociaż nie jest tak źle...
ble ble ble- ble ble ble ;)

  1877 odsłon

Look

Ej patrz!
Ktoś mi znowu
czaszkę rozwalił...
hehe
jakie to fajne
Nawet płakać
mi się nie chce...
Nie...

  1982 odsłon

Odmęt toni

Dziś nie zdarzy się nic
Wiem nie zdarzy się nic
Wola istnienia tak pędzi
Nagina do bólu
Jak prąd w rzece rwącej
Namawia by płynąć
Jak liść z drzewa wiecznego
Na fali potoku swojego
I więcej ich płynie
Tak równo bezsilnie
W tym prądzie odwiecznym
Spętani jak skazańcy
Choć o tym nie wiedzą
Nie chcą nie walczą
I ja zamknięty z nimi
Krzyczę milczeniem złotym
A posłuch mój ginie
I choćbym wykrzyczał
Sto słów głębokich
Wulgarnych lub pięknych
I tak mnie zagłuszy
Me słowa niemocy
Opowiem sam sobie
I maskę żelazną
Jak co dzień założę
Na twarz od ran obolałą
Dziś nie zdarzy się nic
Wiem nie zdarzy się nic.

  2338 odsłon

Gdy świt całuje horyzont

O świcie niebo zawsze całuje horyzont
różowymi ustami o ciepłych wargach
wstęgą jest połamaną na płatki wspomnień
źrenicą na tęsknoty istnienia otwartą
magią podartą na strzępy niebytu
chmur desenie jak czaple brodzą
po tysiącach odcieni różu i błękitu

a ty
zawsze patrzysz na to zdumiony
jakby po raz pierwszy w życiu
i zawsze zakochany nie wierzysz oczom
bo przecież to tylko niebo czyste
którego nie możesz pojąć ani posiąść

a ja
tak bym chciała niebo opłynąć
uchwycić je rozpostartą dłonią
otulić oddechem ust drżenia
i zabrać odrobinę ze sobą.

  1481 odsłon

W dół

Odwracasz się otwierając oczy
ciemność jasność siłą tłoczy
wzdłuż alei zwanej życiem
gdzie każdy dzień kacem, przepiciem.

Bród każdej myśli spływa potokiem
Filozof zamiera, gdyż dzień kończy mrokiem
W prawdzie, nikt nie widzi majątku
Sam przeciwko sobie czy nie tracisz wątku?

  5349 odsłon

Kto przeczyta

Popatrz, czy ktokolwiek ujrzy miłość?
wierni na zawsze, umierają w odmętach
Uśmiechem wykrzywiona twarz ucieka w kąt
nie mogąc uwierzyć iż będzie lepiej...
i tylko coś nie pozwala usnąć
krzyczy walcz! Możesz iść umierać
nie przepraszaj za niewinności istnienia
Popatrz, nie ujrzysz nic więcej.

  1647 odsłon

Noc Samotna

I znów samotna noc
Jedna
Pośród wielu z tobą spędzonych
Jedna
Lecz kłuje
Gryzi
Drapie i rozdziera
Męczy dręczy i zabija
Dziś tak daleko od siebie
Tyi ja
Dziś noc samotna
Pusta
Cicha
Zimna i ciemna ta
Lecz jutro
Jutro znowu ty
Rozświetlisz
I ogrzejesz mnie
Moje wyro
Moją noc
Jutro znowu
Jutro ty
Jutro

2012-06-11

  2436 odsłon

Czyżby to było tak proste ?

Czytając życie uważnie nie zaszłabym dalej niż jestem...
I nie ma to znaczenia czy wodzę palcami po każdej jego literce,
Czy przerzucam kartki bez zrozumienia i zatrzymywania się na szczegółach,
bo i tak dojdę do końca, który może będzie następnym początkiem,
a może ostatecznym spełnieniem, prawdziwym oświeceniem...
i na dodatek sposób w jaki je czytam został już dawno mi nadany,
wybrany może przez kogoś kto mnie kocha,
a może wręcz nienawidzi
i może tym kimś jestem poprzednia ja ?
Wszystkie karty więc trzymam w swojej dłoni ?
I może to rozdanie będzie lepsze niż ostatnio,
a może po prostu takie samo
i znowu przeżyję moje życie, tylko z szansą na pełniejsze jego zrozumienie...
lecz czy to zrozumienie jest mi do czegoś potrzebne ?
I czy w ogóle chcę zrozumieć je do końca ?
Gdy będę już to wiedziała dotknę wreszcie CIEBIE...

  1930 odsłon

Do M

Kiedy stanę się tylko rzęsą w oku pawia,
Wspomnieniem raczej zbyt krótkim

Kiedy czerwone kurtyny
spłyną po milimetrach mojego ciała
gwałtownie, bezszelestnie

Kiedy ustanie rzeki ruch,
bym mogła do niej
po raz drugi wejść
 
Kiedy stanę w pustym już
ogrodzie z mych snów,
Tak boleśnie zamkniętym na klucz

Kiedy nie usłyszę już
krzyku jednego z mych serc

Kiedy stanę się ciszą,
nieznającą już powrotów,
ciszą raczej znośną

Oddaj mi na sekund pięć
błękitny twój głos
Wykrzycz im, że nie zrozumiałam,
tak samo jak ty...

  2428 odsłon