Dziurka
Gdy wchodzisz do ciemności
zamykając drzwi ostatniej nadziei
masz w głowie próżnie
nagle czas staje
Ciemność wyostrza zmysły
czujesz to przez skórę
a raczej przez gęsią skórę
wiesz że spadasz
i nie jest to sen z którego się wyrwiesz
Niekończące spadanie
jest twoją teraźniejszością
nie ma początku ani końca
trwa
Wszechogarniający żal
bo serce pękło jak porcelanowa waza
na milion rozkruszonych kwarców
nie posklejasz popękanego miłości szkiełka
Tysiąc puzzli wysypało się
z rozdartego pudełka
kapiącą łzą rozpryskaną
na posadzki płycie
która w locie zamarzła
jak zimowy sopel
Tak wygląda twoje serce
dziurawy kalosz
pełen mysich bobków
najgorsze co może cię spotkać
zatrzymanie
Kiedy kroczysz bosymi stopami
po szkle mrocznej krainy
kiedy twój cały świat
to klaustrofobiczna komórka
odwróć głowę na chwilę
ukarze się nadziei tryskająca światłem
od klucza mała dziurka
Komentarze 1
Dech mi w piersiach zaparło... Cudownie... Pięknie przekazane myśli....