Ballada o zapominalskim Błażejku
Razu pewnego Błażejek był jeden
Co zapominał co jest pięć co siedem
Wszyscy pamiętali a on wciąż zapominał
Więc przyjaciel żaden już się nie upominał
Kiedyś Błażejkowi przydarzyła się rzecz straszna
Zapomniał imienia... swojego rzecz jasna
Myślał długo, dni, miesiące, lata
Gdyż bardzo bolała go ta strata
Niestety zawżdy sobie przypominał
To na drugi dzień znów zapominał
I żył nasz Błażejek folgując wciąż sobie
Bo z tej sklerozy zapomniał, że ma głowę
Zgroza straszna gdy zajrzał do lustra
Uświadomił dziś sobie, że głowa choć pusta
To na miejscu swoim lepiej niech się trzyma
Ma przynajmniej głowę a wciąż o niej zapomina...
Dla B.T.
Komentarze