Ballada o zapominalskim Błażejku

Razu pewnego Błażejek był jeden
Co zapominał co jest pięć co siedem
Wszyscy pamiętali a on wciąż zapominał
Więc przyjaciel żaden już się nie upominał

Kiedyś Błażejkowi przydarzyła się rzecz straszna
Zapomniał imienia... swojego rzecz jasna
Myślał długo, dni, miesiące, lata
Gdyż bardzo bolała go ta strata
Niestety zawżdy sobie przypominał

To na drugi dzień znów zapominał
I żył nasz Błażejek folgując wciąż sobie
Bo z tej sklerozy zapomniał, że ma głowę
Zgroza straszna gdy zajrzał do lustra
Uświadomił dziś sobie, że głowa choć pusta

To na miejscu swoim lepiej niech się trzyma
Ma przynajmniej głowę a wciąż o niej zapomina...

Dla B.T.

Pod kwitnącą czereśnią
Tajemniczość
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
czwartek, 28 marzec 2024

Zdjęcie captcha