Jesienna noc
Noc - światłem lampy blado rozświetlona
I szarość kątów, co samotnie płaczą,
I dzikich gęsi krzykliwe wołanie,
Co niebo szlakiem swych odlotów znaczą.
Odeszło lato daleko, w nieznane,
Gubiąc po drodze z drzew opadłe liście.
Noce tak długie i senne i zimne.
Samotnie, cicho, deszczowo i mgliście.
A w sercu ciągle coraz większa pustka,
Jakby swej pustki tam jesień dodała.
I deszcz za oknem coraz częściej pada.
Lato wraz z sobą nadzieję zabrało.
Więc jeszcze smutniej wśród szarych tych kątów,
Co ciągle tylko z zegarem gadają.
Lecz jesień minie i skończy się zima,
Z wiosną nadzieje - jak ptaki wracają.
Komentarze 2
Pięknie, bardzo refleksyjnie i puenta znakomita, pozdrawiam serdecznie, miłego dnia.
Pięknie dziękuję Kazimierzu za tak pozytywną ocenę mojego wiersza. Pozdrawiam serdecznie