Kajzerkowa sałata

z twych oczu ziaren, nie można przeklinać, -

gleb mokrych jak lód:

nie można przedostać walczyć napominać; -

 

w pokątnych z ust nim zawołać

w talent, przepiszczę, w sen warto podołać

uczynków wydostań zen w swą modlitwą;

nim wygłodzoną hieną podbić z blizn

 

i przestępstw twardzielką okrąglejszej do piły wodnej

przywołaj pogodnej

 

i klucz dopasuj do z pędzącej sauny wagonim

głucho niemej Warszawy, o Kajzer skały płodni

zahaczali '

 

by być przerażona, ta taka zatwardziała żona

trzydzieści Kamczatek ohydą się śmiała odmłodzona

 

a o bawoła o grosz mi się; nie zawstydzaj

mętnie poczekaj nim tu zakryta, nie wybrzydzaj;

 

_______________________________________________

 

|i spała... i tli, aż miała, ta ważka spełniona

sto dźwięków na miotle do idę wtulona:

wygrywaj se w plotę, to tera do pełna;

 

***** znów złotopiękna *****

 

a skoro sześć niespełna chata

umywaj se z błotem, po noce

com potem, pędzelku bunt z płotem|

 

W; trzydzieści owiec trza Sercem pic,

nie tylko siać, wstać i goło nic;

 

Dawid "Dejf" Motyka

 

Pogrzeb 7/14 - "Obiecałaś mi jakość"
Daj mi Boże miłość
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha