Dwa Żywioły

Ogień i Woda -potężne żywioły
jego rozpiera energia żaru
wywija w tańcu pewny swego czaru
spokojem uczuć chłodzi go woda
parę sprzeczności sobą stworzyli
woda i ogień potężne żywioły
o wieczności razem marzyli
czy mają prawo być sobie parą
istnieć razem raczej nie mogą
istnieć bez siebie - byłoby dla nich
zbyt wielką karą .

autor: Helena Szymko/

Poeci

Niepoprawni naiwni romantycy

opowiadający historię swoich snów

słyszą serenadę świerszcza 

w krwistej czerwieni zachodzącego słońca

Co ciekawe widzą opadający liść jesieni 

on zawisł na ułamek sekundy

bawiąc się na wietrze zbłąkany

Promieniem słońca czy płaczącą kroplą deszczu

piszą

Staw pełen żab które kumkaniem 

wzywają ciekawego boćka Jeremiego

wędrowca letniego

Motyl wachlarz delikatnej sekundy

żyjący po to żeby być pięknym

Ptak wolny w trójwymiarze 

tnący przestrzeń swym pędem 

Starsza pani o lasce podparta

kroczy dostojnie niczym bohater wojenny

bo walkę stoczyła nierówną z życiem

Bliscy nieobecni obecni już niebliscy 

a imiona tak bliskie

Bóg pełen zagadek rebusów i niewiadomych

To wszystko sen wariata 

czy próżne trele poety

Jak serce opisać w słowach

rozlewisko uczuć czy bicie codzienności

A może ten sen to rzeczywistość a

rzeczywistość śnimy

Nie oceniajmy bo ocenie zostaniemy poddani

z wyrozumiałością swój krzyż niesiemy

idei mglistej na wieki oddani

Bądźmy mali a dowiedziemy 

swej wielkości 

 

 

 

Tęsknota

Głęboko zakorzenione poczucie beznadziei odbiera optymizm. Pozostawia pustkę wyzbytą wszelkich namiętności,oczekiwań.

Rodzi się powoli tęsknota za światem bez pułapek,frustracji,zła,bólu. Ale czy jest od tych ciężarów wolny gdzieś choćby skrawek.

Przyczajone zło jest zawsze. A ludzie jakby kochali swój gniew.

Przychodzi rozgoryczenie i demoralizuje,choć serce nadal irytująco karmi się nadzieją.

Pełnia

 

Księżyc - w aureoli tajemnicy nocy 
magiczny blask na fale ściele 
dziwne pragnienia wyzwala
miejsce którym magia włada -
morskim zapachem odurzona błądzę
pośród jaśniejącej pełnią nocy 
on władca nocy - wabi mnie na fale 
sprowadza w krainę otchłani 
wyzwalając z okowów miłości 
tam - gdzie promień światła 
nie może przeniknąć ciemności .

autor : Helena Szymko /

Ludzkie słabości

Jednakowo dla wszystkich

słońce świeci

jedni szczęście mają

drudzy nieopatrznie przegrali

 

sprawiedliwość cierpliwa

u kresu życia zapłata

człowiek nie ślepy

a nie widzi co przed nim

 

zafundował sobie przyszłość

z łańcuchem na szyi

dziś o łaski prosi

pomóżcie przyjaciele

 

sam zgotowałeś

i sam spożyjesz

w zawody ze sobą iść możesz

ale nie wyprzedzisz siebie samego.

 

 

 

Coraz dalej i dalej...


Stukot kół niczym mantra
powtarzał;
do zobaczenia - kochanie.

Ostatnie słowo prawie niesłyszalnie...

Za oknem brzozy skąpane w bieli,
tworzyły jedną ciągłą linię.
Ubrana w deszcze...w pamięci dodaje
każdą wspólną chwilę.
Zamknęła je w dłoniach jako antidotum
- na puste wieczory.

Znowu z kart samotności będzie stawiać
pasjansa.
Zasuszona nadzieja stąpa po kruchym lodzie.

Zamyka oczy...
splecione ręce gdzieś na plaży (...)
zbłąkane myśli.


Twoje kroki już cichną na schodach.

W stronę Słońca

 

wychodzę na zawsze

ze strefy mroku

bo byłem takim

jak mnie nauczono

smutny romantyzm

ma mało uroku

zamykam bez żalu

epokę minioną

 

wolę blask słońca

i pogodne nastroje

lubię rozmowy

zamiast milczenia

wybacz

to życie jest tylko moje

niech się w szczęśliwsze zmienia

 

odrzucam regułę

złudnej wzajemności

jeśli mam czegoś nadmiar

to z tobą się podzielę

depresja jest jedną

z cech samotności

sprawdzam

którzy ze znajomych

to przyjaciele

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Wartość człowieka zmienia się?

I nie pozostaje nic

prócz martwych dni

gdzieś pozytywki śpiew

a może śni

 

żyje jakby przestał

już żyć

co noc ta sama gra

o nic

 

ma plan

jak ukraść most

i popłynąć wpław

tak drwi los

 

płakać chce szary liść

zgubił jesień złotą

 

ironia wieczoru

tłumi żart dnia

jest coś wart

po przebiegu tylu lat?

 

 

 

Non possumus.

Wy! Władcy, Dowódcy i Posłowie!

Pamiętajcie, że to my decydujemy sami o sobie!

Wszakże, gdy o wolności hasła skandujecie,

Dobra naszej Ojczyzny gorliwie likwidujecie,

 

Strzeżcie się! Wy, co Polaków za nędzny paproch macie,

I Wy, co w imię pokoju do patriotów strzelacie,

Wasz czas nadejdzie i rządy wieczne ustaną,

A my, Traugutta potomkowie, odzyskamy Ojczyznę ukochaną

 

Głoszono Ją umarłą, a Ona żyje,

Dzięki krwi naszej, co ziemie te kryje,

Jak Rafajłowa, gdy Polacy i polski i carski mundur nosili,



Walczyć będziemy, lecz dość już krwi przelanej,

Postąpimy tak, jak Rycerz Niepokalanej,

Byśmy nienawiść jeszcze większą miłością zwyciężyli,

Jak liść na wietrze

 

 

Zegar powoli kres życia odlicza.
Pożółkłe kalendarze, palące się znicze.

W blasku cmentarnych świec,
widać wyraźniej.
Ból pozostawiłam za sobą,
by nie zakłócać ich spokoju.

Twarze w czasie rozmyte

...nieuchwytne.

Po alejkach snujemy się
w ciszę ubrani, jakby nieobecni.
Wiatr pogonił liście.
(listopad ... Zaduszki)

Do Ciebie Panie
niesiemy szeptane modlitwy.

Kazimiera Duraj
Foto z netu

Mam dość...

Dość pretensji,
wymagań nie do przebycia...
Jestem tylko kobietą...
Sama sobie ze wszystkim radzę...
I nie chcę by ktoś jeszcze trzy grosze swoje wkładał...
Jesteś,
no więc słuchaj...
Samotność wybrałam sobie sama...
I dobrze mi z tym..
Więc nie potrzebne mi słowa,
że źle robię...
Że sama na starość zostanę...

No i?
Kogo to będzie problem?
Mój nie,
bo takie życie wybrałam...
Jest o wiele łatwiejsze...
Mniej boli...

Nikt nie lubi jak ktoś mu mówi,
jak ma robić,
jak postępować...
Każdy wybiera swoją drogę sam...
I idzie tak jak chce...
Nikt nie ma prawa,
nim kierować...
Bo będzie się buntować...
Odwróci się i odejdzie...
Bez słowa...
W zapomnieniu...

Na miłość widocznie nie jestem gotowa...
Czas i mój przyjdzie...
Kiedyś odpowiedni...
Wtedy gdy Ty,
serce me otworzysz...
Pokażesz, że jeszcze umiem kochać...
Uzdrowisz mą duszę...
Chwycisz za rękę...
I będziesz już teraz,
na zawsze...
Bez względu,
na wszystko...
Razem...
Szczęśliwi...

Autor: Blue Magiczna
zdj: z google

O poezji

p o e z j a

              to westchnienie duszy

              brzmiące dźwiękiem

              lirycznych strun

              które delikatnie trącił

              piórem skrzydła

a n i o ł

             w milczących chwilach

             natchnienia

 

 

Autor: Don Adalberto

Niedokończony wiersz

pochylam się nad życiem

kruchym jak płatek śniegu

bo brzmi we mnie cisza poezji

co każe słuchać akordu serca

by wydobyć z jego głębi

uczucia najszczersze

a mnie pozwala być tylko

niezapisaną jeszcze kartką

niedokończonym wierszem

Degrengolada

Wszędobylska poprawność

zamyka nie jedne drzwi

i nie jedne otwiera

 

przekracza miarę

cały ten blichtr słów

chciałoby się w tył zwrot

 

podeptać hasła cuchnące

cynizmem

 

zdawkowa grzeczność

z protekcjonalnym tonem

kartą przetargową

 

łatwo gonić bez potrzeby

złapania

 

jednych spala wstyd

drugim tylko gorąco kapkę

towarzystwo zna grę.

 

 

 

Listopadowe uczucia.

 

liście spadają z nieba

marznące słońce

okrywa się obłokami

jesień

szumi pieśń

samotności

zawładnęła tą krainą

i zmysłami

 

coś się kończy

w milczeniu ukryte

i coraz więcej

pustej przestrzeni

tonącej w deszczu

trzymam cię za rękę

i przytulam uśmiechem

zasłaniam

przed porywistym wiatrem

poszukującym już śniegu

 

dominujące

obecnie

palety szarości

ubarwię

twoim spojrzeniem

a ty

odnajdziesz ciepło

w moim

jesiennym

pulsującym radością

sercu

 

świat jest jesienny

lecz w nas

wciąż wiosna

 

 

Oskar Wizard

 

 

Jeszcze ma nadzieję

Bukiecik zasuszonych różyczek

wśród pamiątek dobrych dni

lepsze jeszcze przed 

 

po suszy uczuć

napłyną nowe gorące

czeka z nadzieją

 

byle nie na próżno

płacąc bólem za naiwność

i złą drogę co podarował czas.

Uczucie

 

nie proszę o więcej

nawet nie o serce

a kilka życzliwych słów

 

czas mija bezpowrotnie

postąpmy roztropnie

gdy się spotkamy znów

 

są baśnie o miłości

bogate w namiętności

przeczy im czas

 

widzę tu proste rozwiązanie

nie mówmy do siebie

,,kochanie"

a życie nie doświadczy nas

 

lat wspólnych trzeba nam wiele

odpowiedzą czyśmy kochankowie

czy przyjaciele

cieszmy się wspólną chwilą

 

co zbyt gorące

szybko się spali

my w swych uczuciach

wciąż niedojrzali

niech nigdy nie miną

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Ból Narodowy

Przykro mi patrzeć, idąc ulicami miasta,

Młodzież zatraconą, bezbożną, wulgarną,

Przecież my jeteśmy potomkami Piasta,

Diabeł ręce zaciera, już nimi zawładnął,

 

Przykro mi widzieć, czytając gazetę,

Kolejne afery rządowe, korupcje, podsłuchy,

Nowe twarze, stare rządy, grajmy tę samą kasetę!

Ale Polak mądry! Socjal dodaje otuchy,

 

Przykro mi słyszeć, oglądając telewizję,

Faszyści, naziści, nacjonaliści,

Taką na zachodzie mamy dewizę,

Dlaczego w nas wszystkich jest tyle nienawiści?

 

Lecz krew Sarmacka dalej w nas drzemie,

Ukryta, wyciszona, na swój moment czeka,

Tylko podział i kłótnie Polaków daremne,

Bo Polak w domu z piwem siedzi i na wszystko narzeka.

 

 

Nieroztropne róże

w moim ogrodzie

mróz zwarzył róże

zwisają martwe

liście i pąki

 

chciały zakwitnąć

późną jesienią

liczyły na to że piękno

wybaczy spóźnienie

 

śmierć jednak

jest nieprzejednana

i przed królową kwiatów

drzwi zamknięto

 

 

Autor: Don Adalberto

Z humorem - od miłości do złości

Zmienię się dla ciebie

zmienię w stokrotkę

kwiat mały wepniesz

w butonierkę

 

może w gwiazdę na niebie

się zmienię

by oświetlać ci drogę

albo w słoneczko ciepłe

 

w anioła lepiej

towarzysza w potrzebie

uwiecznię obraz twój

fotografię w sercu zrobię

 

co chcesz dam

tylko blisko bądź

 

...wyznań moich nie chcesz

ni herbaty z mięty dla zdrowia...

no to zmienię się przez ciebie

...popamiętasz.