Poświątecznie

Zawsze nadchodzi czas,
gdy jest już poświątecznie.
Zanim posprzątam,
wpierw się zastanowię..
Szybko minęło,
kilogramów przybyło
niebezpiecznie...
Lecz co się zmieniło,
pytania krążą po głowie...

Myślami dotknąłem
i piekła i nieba...
Ten czas
sprzyjał głębszym
zamyśleniom.
Z pewnością zmian
na lepsze potrzeba!
Ze snucia marzeń
przejść ku spełnieniom.

Docenić dobro
będące w zasięgu ręki.
Złych ludzi traktować
z życzliwym uśmiechem.
Mieć taki charakter,
to dopiero są udręki!
Nie szukać radości
w miejscu kreślonym
grzechem.

Chciałbym oddzielić
prawdę od złudzenia.
Nie mam już czasu
aby błądzić wśród cudzych prawd.
Być panem własnego istnienia...
Zapomnieć czym jest
wczorajszy żal.

Budować pokój
we własnej duszy...
A potem przyjaciół
do niej zaprosić.
Uśmiechać się często
i czasem wzruszyć.
Pogodę ducha
w sercu swym nosić!

Oskar Wizard

Niepodzielne Szczęście

Rozmawiałem dziś z diabłem
I chociaż się uśmiechał, smucił się
Nie mam mu za złe brak szczerości
On też czasem gubi się w bierności
Zapytałem po co to wszystko
Lecz sam nie potrafił odpowiedzieć
 
Rozmawiałem dziś z Bogiem
I choć uśmiechniety, trudził się
Bo ile w uczuciach chwiejności?
A ile w miłości wierności?
Zapytałem po co to wszystko
Lecz On nic już nie chciał wiedzieć
 
Ja czy Ty ?
Kto niszczy nasze wcielenie?
Oni czy My?
Mnożą szczęście przez dzielenie
 
Rozmawiałem dziś z moim Stróżem
I ma mi za złe że jestem tchórzem
Ale nie jestem już z kamienia
Walcząc dla naszego imienia
Zapominam,
ile jeszcze do zapomnienia?
I do szczęscia wypełnienia?
Pytałem siebie, po co to wszystko?
I wciąż nie umiem odpowiedzieć.
 
Ja czy Ty ?
Kto niszczy nasze wcielenie?
Oni czy My?
Mnożą szczęście przez dzielenie
Ja czy Ty ?
Jakże trudne jest tu istnienie!
Radość czy łzy?
Mnożyć szczęście przez dzielenie.

Rozdarty

Rozdarty !
Oczy świecą mrokiem
Rozdarty!
Dach kusi wzrokiem
Rozdarty !
Ratunek na szyje...
Rozdarty!
Szczęście nie żyje !
haha!
 haha!
  haha!
Rozdarty !
Już tego nie zniosę...
Rozdarty!
Zabij mnie proszę !
Rozdarty !
Trace nadzieje
Rozdarty!
Nienawiści tak WIELE!!
Ratuj!
   haha...
      Ratuj!
          haha...
Rozdarty !
Powiększone źrenice
Rozdarty!
Wspólne serca bicie
Rozdarty !
Smutek nasz zmyje
Rozdarty!
A szczęście ożyje!
haha!
 haha!
  haha!
Rozdarty !
Lecz kocham tak szczerze
Rozdarty!
Nikt tego nie odbierze
Rozdarty !
Odzyskam nadzieje
Rozdarty!
Miłości tak WIELE !!
Ratuj!
   haha...
      Ratuj!
          haha...
Przepaść dosięga mojego życia
Tyle jest jeszcze do zdobycia
Nienawiść, miłości odbicia
Miłość, nienawiści oblicza
Mój świat znowu kołuje
Znowu oddechem się truje
Rozdarty w dwa uczucia
Uratuj mnie nim oszaleje
Darząc nimi, się śmieje !
Rozdarty w dwa uczucia!
Rozdarty!
Nienawiść i Miłość
Rozdarty!
Czuć naszą zażyłość
Rozdarty !
Miłość i Nienawiść
Rozdarty !!
Wciąż potrafie Cię Zabić !

Wspomnienia

Jedne
delikatnie ocierają się
o dłoń
jak koty...
Inne zamarły
w krzyku
niedokończonym.
Bywają piękne
jak sen szczerozłoty...
Albo też
szczęśliwie zamknięte
w czasie minionym.

Lubię gdy łączą się
w jedność
nasze wspomnienia.
Zwłaszcza,
gdy dają nadzieję
na dalszy ciąg.
Niech los zwieńczy je
szczęściem spełnienia...
Choćby ta radość
była tysiąc mil stąd.

Wczorajszy dzień
tli się już tylko w myśli.
Zachować pragnę jednak to,
co śni się miło.
Może nam historia ta
dziś się przyśni?
Lecz tak,
by rzec,
to znów się wydarzyło!

Oskar Wizard

Już zapomniałaś?

Nie zawsze los
ściele drogę radością
nie zawsze życie
rozpieszcza i tuli do piersi
już zapomniałaś
jak rozpinałaś na niebie tęczę
a ja podziwiałem
magię twoich rąk
i serca

lecz może pamiętasz
że gdy słońce gasło
wśród moich chmurnych myśli
potrafiłaś wskrzesić
zaraźliwy uśmiech
którym mnie karmiłaś
jak miodem

będąc dozgonnie wdzięczny
za pokonanie
mojego smutnego ja
i poznanie samego siebie
chcę szeptać ci wciąż
baśnie prawdziwe
z życia wyjęte
w których
wszystko dobrze się kończy

będę szeptał
śpiewał
krzyczeć będę
aż wszystko sobie
przypomnisz

zwłaszcza ten dzień
w którym
jak dzikiego człowieka
nauczyłaś rozpalać ogień
optymizmu

jesteś przecież czarodziejką
tylko o tym
chwilowo
zapomniałaś

Oskar Wizard

Bajka

W internecie moje dzieci...
Diabeł siedzi!
On to właśnie
stateczne domowe gospodynie
zamienia w boginie miłości
w których rozkosz płynie
właśnie on spokojnych
choć nieco starych
chłopaków ze wsi
przemienia w idoli
śpiewających poetyckie
choć odrobinę sprośne pieśni
jest to z pewnością
najgorsze miejsce dla poetów
ile tu podniet
pułapek zmysłów
dwuznacznych epitetów
czasem gdy ambitny
bo nie o tyłku Maryni
wiersz popełni
nikt nie zrozumie
usmażą treść
i jego
na patelni
do tego wszystkich
kręcą namiętne fotki
gdzie liże i przytula się
kotek do kotki
lecz nie do końca
bo kotek musi być
zdradzony i porzucony
gdyż atrakcyjnym
być przestaje
bo zabiera nadzieję
na sen spełniony
w tym szaleństwie
jak w kasynie
Diabeł zabiera całą pulę
zanim Ci duszę zabierze
pozwól że Cię Aniele
serdecznie przytulę...

Oskar Wizard

Miłość wirtualna

Miłość wirtualna
skąpana
w gwiezdnym blasku
szalona i zachłanna
trzyma serce w potrzasku

brakuje jej
dotyku i pocałunków
bo wszystko dzieje się
w wyobraźni
mimo to
upragniona przez kochanków
przytul mnie
zanim nie zaśniesz
 
jej cechą jest
ciągłe czekanie
i krótkie chwile
wspólnej radości
a może tak
powinno wyglądać kochanie
bo łączy serca
w rytmie bliskości

Oskar Wizard

Sny majowe

Serce już
na nowe zmiany
gotowe.
Właśnie budzi się
z zimowego snu.
Rozgwieżdżą niebo
namiętne sny majowe.
Nadeszła chwila
spełnienia marzeń stu!

Jakże jest ciepło
pod zwiewną kołderką…
W powietrzu pachną
rozkosznie bzy.
Wzruszenie spłynęło
łzy kropelką.
Bo w snach tych
jesteśmy my.

Przybywam na czarnym,
północnym ogierze…
(Dlaczego marzenia
budzą się w środku nocy?).
Już takie ze mnie
romantyczne zwierzę…
Padnę do stóp
i ucałuję twoje oczy.

W majowych snach
wszystko co miłe
może się zdarzyć…
Lecz by się zdarzyło,
trzeba wspólnie marzyć!

Oskar Wizard

Moje miasto

Nigdy nie było idealne.
Brakuje tu palm
i gorącego słońca.
A jednak jest
przeze mnie
bardzo kochane.
Lubię spacerować
jego ulicami
bez końca.

Morskie fale
szumią na nutę romantyczną.
Tu nawet kawa
smacznie
niż gdzieś indziej
smakuje.
Gdynia
jest po prostu
śliczną.
Czasem podróżuję
lecz tu najlepiej
się czuję.

Ludzie gonią wciąż
za pieniędzmi
i dla kariery...
Dumni też
ze zdobywania świata
bywają...
Mnie wystarczy
twój przyjazny uśmiech,
tak szczery...
Ci którzy potrafią kochać,
serce tu zostawiają.

Oskar Wizard

Moja Muza

Nie umiem już pisać
w samotności.
Lubię, gdy moja Muza
jest blisko.
Zapisuję wierszem
namiętności.
Jestem
kronikarzem uczuć
tylko.

Mówiłaś, że warto
trwać wciąż
w zachwycie.
Znasz przecież
wszystkie moje upadki.
Cudownie jest iść razem
przez życie.
Być wciąż dla siebie,
dar to dziś rzadki.

Ty pierwsza czytasz
moje utwory.
Nawet jeszcze
przed ich powstaniem.
Widząc twój uśmiech,
czuję się spełniony.
Ta chwila na zawsze
już w nas pozostanie.

Oskar Wizard

Co w sercu chowamy?

Skąd pewność,
że to prawdziwa fotka?
W końcu sam ściągam
z sieci wiele…
Gdybyśmy tylko mogli
spotkać się…
Oczywiście przy kawie
jak przyjaciele...

Skąd pewność,
że szczerze dajesz
te miłe słowa?
(Moje serce jest na nie
łase zbyt bardzo…)
Dziś życie w sieci
to doby połowa…
Chciałbym poznać cię
spoza reklamy czarów!

Może myśli te
są już bez znaczenia?
Skąd pewność,
że kiedykolwiek
się spotkamy?
Internet chociaż w części
nasze marzenia spełnia...
A nasze jest to,
co w sercu schowamy.

Oskar Wizard

Kolejne "stuk stuk" w klawiaturę

Kolejne "stuk stuk" w klawiaturę
Palce rysują na kartce obrazy
Starając się pokonać czarną chmurę
I żyć dniami bez tej skazy
Może myśli powinien pisać piórem?
Lub nie pisać wcale, nie pokazać twarzy?
Może czas udusić myśli sznurem?
Lub zapomnieć o tym co się marzy?
Kolejne "stuk stuk" w klawiaturę ...

Nie rób tego więcej!

To jasne
jak złote promyki słońca!
To pewne
jak nasza randka wieczorem!
Historia, która mogłaby
błądzić bez końca...
Bo lubisz w ciszy
unosić się honorem.

Nie wydawaj mnie więcej
na łaskę samotności.
Nie zostawiaj
na pastwę
znajomości przypadkowych.
Najlepiej czuję się
w objęciach miłości!
Marzę, abyś przy mnie pozostała...
Jestem na to gotowy!

Stworzymy duet
najpiękniejszy na ziemi!
Wszystkie róże zwiędną
w blasku naszego uczucia.
A my?
Pójdziemy słodko przytuleni.
Czy Twoje serce
chociaż raz uważnie
mojego posłucha?

Oskar Wizard

Poczekaj

poczekaj
nic nie mów
słyszysz
posłuchaj uważnie
no właśnie
rozumiesz
cisza krzyczy zrozpaczona
że nikt jej nie słyszy
w tym hałasie nowoczesności
żali się
że nie mamy czasu
aby ją adorować
poczekaj
nic nie mów
słyszysz
delektuj się chwilą ciszy
cisza


***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Las

las
drzewa ludzkich uczuć
gęstwina sprzeczności
targana kataklizmami strachu
huragany niepewności
łamią konary
odrywają gałezie
gdy przejdą
zostawiają za sobą kikuty
tego co kiedyś dumnie
nazywało się człowiekiem
czasem jakieś drzewo odradza się z wysiłkiem
inne marnieje
obok połamanych wyrastają nowe
młode zdrowe pędy
by po pewnym czasie
powtórzyć błędy tych starych
sponiewieranych czasem drzew
odwieczne pleśnie życia
ciągle niszczą to
co mogłoby być tak piękne
egoizm chciwość pożądanie . . .
ile odmian i mutacji pleśni
żeruje na organiźmie ludzkości


***
Dział: Zamyślenie
***
Zbigniew Małecki

Opluwana demokracja

coś drgnęło i się zaczęło
wodze puściły pewnego ranka
wyszła z tego przepychanka
od słowa do słowa
niewybredne powiedzonka
chciwość odsuniętych od żłoba bogaczy
wilkiem na wszystkich patrzy
piana nienawiści tryska
w ruch poszły wyzwiska
kłamstwo na kłamstwie stoi
ono nigdy się nie boi
taka gebelsowska propaganda
i tuska pomiot POspolity
grożby obelgi
prawie doszło do bijatyki
mają demokrację której nie ma
to jest prawdziwy dylemat
krzyczą o braku swobody wypowiedzi
nikt im tego nie zabrania
zachrypli od durnego gadania
po czyjej stronie jest racja
czy jej nie ma czy jest
ta opluwana demokracja


***
Dział: Polityka
***
Zbigniew Małecki

Płomień

Noc niczym Krucze pióro czarna i bezdenna
Podążam przed siebie
choć dla ciebie i tak nic tam nie ma.
Pogoda muskajaca duszę wciąż zmienna
Odnajduje się chodź noc głęboka i ciemna.

W oddali płomień wskazuje moją drogę
Gdy zbaczam, do ucha szepcze mi przestrogę
Jednak ja mądrzejszy niż moja logika
I wiedzie ku zgubie gdzie płomień znika

Ku niebu kieruję swój wzrok
Naprzód woła ! Zrób ten krok !
Płomień znów na horyzoncie
Posłuchałem,
usłyszałem "działasz mądrze"

Płomień rozbłysł , wskazując znów drogę
Unikając ścieżek niosących szkodę
Podążając za nim wybrałem mądrze
Czym jest ten płomień ?
Czy to duch?
Skądże

Puste miejsce

Migoczą lampki na choince,
w żłóbku śpi mała dziecina,
przy pięknym świątecznym stole
zebrała się rodzina.

Składają sobie życzenia
i łamią się opłatkiem,
lecz dziwnie zamyśleni
łzy ocierają ukradkiem.

Dlaczego się nie uśmiechają,
przecież to czas radości,
a na ich twarzach zaduma,
w ich sercach smutek gości.

Każdy niepostrzeżenie
w jedno miejsce patrzy smutnym wzrokiem,
kogoś w tym miejscu brakuje,
a był jeszcze z nimi przed rokiem.

To puste miejsce przy stole
świąteczną radość przyćmiło,
bo wszyscy z żalem myślą,
że znów kogoś z nich ubyło.

Kolędy które śpiewają
mają w tym roku inne brzmienie,
bo zabrakło czyjegoś głosu
a pozostałym gardło ściska wzruszenie.

Życie grą

Piłka w grze...mówili
więc grała
raz celnie
raz pudłowała
zawodniczka ligi
-żyj tak byś pamiętała
że żyłaś

widząc co życie
ma do zaoferowania
brała co najlepsze
póki mogła

kiedy gra skończyła
żyła cicha wolno
dobierając lata
i wciąż pragnęła czuć
smak  wielkiego świata.

Królestwo

Papierowa korona
Serce ze szkła
Królestwo z popiołu
Samotna
Bez wspomnień
Królowa
Zawsze w innej masce
Nie patrzy pod nogi
Lecz na blizny
Które powstały
Gdy jej królestwo
Płonęło