Nadzieja z tęsknotą

Na ustach gorzki smak
życia zakotwiczył
a ludzie wiedzą gdzie dotknąć
by jątrzyła rana
podasz mi rękę
pójdziemy razem poszukać
lepszego świata
odkryjemy siebie dla siebie
niepewność zamkniemy w butelce
wrzucimy do rzeki
niech popłynie tam
gdzie nie ma nas
nasza droga
za horyzont wspomnień
nowe czeka
chodźmy więc.

Tu i teraz

Walczy o serce
o czyste powietrze
nadzieje pachnące miłością
dość stęchlizny wokół
pordzewiałych marzeń
smutnych nocy
i lęku poranków

zegar własnym rytmem
przesuwa czas do przodu
jej zegar też bije
wrzucając na barki
kolejne lata dziś
stawia na jedną kartę
życie tu i teraz.

Głaz

Głaz przydrożny
przytoczyła tysiącletnia zima
lód cofnął
głaz został
świadkiem zmian świata
upłynęły wieki
wciąż tkwi porzucony
w historię wpleciony
skąd przybył nie wiadomo
ślad pamiątka dziejów
ileż istnień ludzkich przeminęło
zginęło w wojennych zawieruchach
on stoi niewzruszony
zimny głaz
przysłowiem się stał.

Z doświadczeń

Miłość nie ma imienia
bez nazwy nienawiść
jak dwaj bracia
ślepy i kulawy
inwalidzi kategorii
patrz oczami a nie sercem
świat prawdziwy zobaczysz
bez ozdób i ...och ach
pozbierasz kawałki siebie
odpoczniesz od wrzawy życia
złe wspomnienia zatrze czas.

Jesienne rozmyślania

Spadł z drzewa ostatni liść
zima puka do drzwi
mróz srebrzy świat
wiosny poczeka sennie otulona
spacer rześki czasami
noc spędzona na czytaniu
dzień na zmaganiu ze słabościami
po drodze święta kolęda
kolędnicy z dzwoneczkami
choinka rozświetlona świeczkami
i nadzieja z Nowym Rokiem
a potem już tylko krok do wiosny
słońce na wyższych piętrach
tak odchodzą dni odchodzą lata
i coraz bliżej do innego świata.

Drzwi

Karmiła złudzeniami serce
dziś w rozterce
stoi u drzwi
wejść boi

niewidzialną być 
zajrzeć do środka
posmakować rada by
nie dać poznać siebie dziś

jutro odwagę zdobędzie
wejdzie i zmierzy z tym
co zapisano w księdze życia
bo każdy taką ma.

Dlaczego

Przecież nic złego sie nie stało.
Więc dlaczego ?
Same pytania,
Żadnych odpowiedzi.

Sumienie krzyczało

Krzyczało sumienie, poświęcasz się za wiele.
Nie pracuj nadmiernie, bo ona ci pokaże te dary niezmienne.
Czy ty się wreszcie zmienisz ?  I 
Rzucisz kotwicę, zatrzymasz tę wszetecznicę,
która chaos wprowadza i jeszcze się puszy,
jak ta psina puszysta trzymana na smyczy.
      Jeszcze ufasz i wierzysz w różne piękne słówka,
      nie posiwiała ci od tej reklamy twoja makówka.
      Jeszcze masz złudzenia i cierpisz dlatego!
      Oczekujesz nadziei ?
      Po co ? Dlaczego ?
Ona ci nic nie da, tak jak poświęcenie.
Czy nie zdajesz sobie sprawy, 
że są to nadziei złudzenia.
Opamiętaj się !
Wybierz lepsze dla siebie siedzenia, nie cierpienia.
      KRZYCZAŁO  SUMIENIE !
Ja rąk nie umyję i rękawiczek białych nie założę,
a krzyczeć zawsze będę, gdy idzie o MOJE  ZDROWIE.
Wiadoma rzecz, tylko w swojej obronie,
a swego stanowiska nie zmienię i łzy nie uronię,
choćby mi nawet żaby podrzucano.
       Czy ja piłką jestem, aby mną rzucano
        i wedle swojego widzi mi się grano.
        Nie otworzę też pola dla GRY MIŁOSIERDZIA,
        bo jest to MAGIA  i  SPRAWA  NIEPEWNA.

Rozterki jesieni

Jesień nas wita swymi kolorami
mieni się od nich cała przyroda.
chociaż jest ona zwiastunem zimy
to powiem jej : czy ci nie szkoda?

Nie śpiesz się, lecz trzymaj się mocno
i zaciskaj pasa, a wiedz o tym,
że masz jeszcze klasę i w tym jest 
twoja MOC  I  NASZA.

Popatrz na odchłani niebios koronę
tam całą gromadą płyną  wśród chmur rumaki.
NIE - to pikują nasze rodzime ptaki.

Na drzewach w jesiennej oprawie 
różnokolorowe owoce kołyszą się, spadają
i leżą na trawie.

Chociaż  w jesieni życia, słonko coraz mniej świeci,
to serce radością się może podniecić.
Po cóż tworzyć wizję szarości, jak można się cieszyć
nadzieją przyszłości.

Bo tylko ona może, tworzyć nową nieznaną poświatę,
aby zachwycić się tym naszym światem.
    To prawda,że  jej krajobraz  każdego roku się zmienia
lecz ją to nie martwi i nie mówi ŻEGNAJ 
      lecz, DO  WIDZENIA.

Przyjaźń

Kolejny raz swoją przyjaźń
ofiarować Ci chciałam,
nie byłaś zainteresowana,
dlatego się wycofałam.

Jestem ciągle ta sama,
chcę żebyś o tym wiedziała,
na wypadek gdy kiedyś
będziesz mnie potrzebowała.

Intencje

Myślę, że mam moc
By zbawiać świat
I choć brakuje mi 
anielskich skrzydeł, 
a na głowie widnieją rogi 
To potrafię czynić dobro 
I nie są to żadne ludzkie wymogi
To moje dobre wole 
I choć zło też czynić potrafię, 
a do nieba na pewno nie trafię, 
od dobrych uczynków nie stronię
 
I gdy przyjdzie mi stanąć przed sądem
I gdy przejdę na czyśćca błonie
Zapewnię sobie byt wieczny
Dobry i zasłużony
Bo choć byt mój niegrzeczny
To ktoś kiedyś doceni
Trud moich intencji

Odlot

Podniosę skrzydła,
uniesie mnie wiatr,
odlecę z ptakami
w daleki świat.

Mam jednak nadzieję,
że wystarczy mi sił,
by powrócić wiosną
do rodzinnych stron.

Razem przez życie

Gdy młodzi stają na ślubnym kobiercu,
zauroczeni sobą, szczęśliwi, zakochani,
tak łatwo wypowiadają słowa przysięgi,
że jej dochowają przekonani.

Z wielką radością i optymizmem,
miłość, szacunek i wierność ślubują,
być z sobą w zdrowiu i chorobie
do końca swych dni obiecują

Tak łatwa wydaje się droga,
którą postanowili iść razem przez życie,
droga prosta, różami usłana
o jakiej marzyli skrycie.

Są drogi życia różami usłane,
lecz niestety róże kolce mają,
i tylko tym co róż piękno docenić potrafią
ich kolce nie przeszkadzają.

Drogi życia nigdy nie są proste,
są na nich zakręty, wyboje,
trudno jest samemu przeszkody pokonać,
łatwiej jest iść przez życie we dwoje.

Pokonać można wspólnie najtrudniejszą drogę,
patrząc w jednym kierunku, mając wspólne cele,
nie wszystkim to się jednak udaje,
takich małżeństw jest niestety niewiele.

Jakże często rozchodzą się drogi,
tych co się tak bardzo kochali,
bo nie szli razem, lecz obok siebie
inne wartości w życiu wyznawali.

Co więc jest podstawą szczęśliwego związku,
przez długie, długie lata ?
na pewno miłość, lecz..... miłość szczególna
w głębokie wartości bogata.

Dobry związek to partnerstwo,
przyjaźń, szczerość, zaufanie,
to zrozumienie drugiej połowy,
tolerancja i wybaczanie.

Troska w głosie, miłe spojrzenie,
i czuły dotyk ręki..........
wydaje się, że to tak niewiele
a to cudowny lek na wszystkie życia udręki.

Ważne w związku są szczere rozmowy,
a czasami wspólne milczenie,
uśmiech na twarzy nawet w dzień pochmurny
i.....  zwykłe przytulenie.

Kiedy ludzie naprawdę potrafią się kochać,
chociaż lata mijają i młodość odchodzi,
w ich sercach ciągle jest wiosna,
oni dla siebie nadal są piękni i młodzi.

Wzrusza nas widok stojących na ślubnym kobiercu
dwojga młodych ludzi,
ale.....szczęśliwe małżeństwo po latach,
nasz podziw i szacunek budzi.

Jakże miło jest patrzeć na tych
co doczekali wspólnej życia jesieni
i ciągle są razem szczęśliwi
sobą zauroczeni.

Nadzieja

Powróciła w dniu pogodnym,
pełna blasku, uniesienia,
zagościła w moim sercu
już na stałe - NADZIEJA.

Jestem więc ciągle szukam

Jestem
więc ciągle szukam
prawdy kobiecej
na przekór tym wszystkim
co pragną mnie oszukać
choć kłamstwo trwa i krąży
ja się nie poddaję
trzymając w ręku
różaniec

Jestem obok

Otwarte mam serce
na Twoje wyznania,
lubię słuchać, gdy mówisz,
przed Twym smutkiem się nie wzbraniam.

Nie przestawaj opowiadać,
wtedy ulgę poczujesz,
ja postaram się Ciebie zrozumieć,
gdyż wiem, że tego potrzebujesz.

Nie ukrywaj swoich zmartwień, 
ani chwil radosnych,
bo nie jesteś sam,
pomimo, że jesteś dorosły.

Przyjdź i przytul

Przyjdź i przytul...
Przytul i mnie pocałuj...
Pocałunkiem zabij...
Ponownym przytuleniem 
Pochowaj...
A smutnym spojrzeniem
I gorzką łzą
Módl się
O przebaczenie
Za swoje czyny...

Wspólne rozstanie

a gdybym nie powiedziała że to co kiedyś wspólnie zbudowaliśmy możemy tylko wspólnie zburzyć?

co moje to twoje to nasze

a gdybym nie pozwoliła Tobie tak po prostu odejść?

co moje to twoje to nasze

a gdybyś nie wyrzucił wszystkich rzeczy i nie trzasnął drzwiami?

co twoje to moje to nasze.

a gdybyś nie powiedział ostatniego słowo, które  miałoby nas dzielić dopiero przed śmiercią?

co Twoje to moje to nasze

a gdybym nie przyznała się do swoich błędów i przykrej miłości?

co moje to twoje to nasze

nie miałoby miejsca wspólne rozstanie

i tyle

Otrzepując pióra z śnieżnej nawałnicy
wpatrywałem się w ludzi na mojej ulicy

myślą nieobecną nad ranem spętani
w puch senny wtuleni gdy dopiero świta
 pchają wózek życia w którym koło zgrzyta
w nadziei że dotrą do błogiej przystani

żyjąc tym co będzie trudniej tym co było
praca niewolnika nieudana miłość

Dzień za dniem opada jak te płatki śniegu
jak tu złapać szczęście kiedy człowiek w biegu
na wybiegu... iluzji wymęczonej teraźniejszym stanem
i nie widać końca a początek , światłem zamazany(e)m

Ja wymieniam wodę mętną z karafki usychającego bukietu
ja otwieram drzwi wyciągając rękę kiedy wchodzę do supermarketu
Ja decyduję co w spoczynku  jest a co w ciągłym pędzie
Ja ustalam jak chcę żyć i co w moim życiu kwitnąć będzie

Wystarczy stanąć obok siebie
zrobić stop klatkę na chwilę
zapytać dokąd biegnę durny
i tyle

Zmienność

Mam jedną bolesną, a miłą przypadłość
Chorobliwą zmienność, żarłoczną ponadto
Gdy stoję - przez chwilę, jak ten słup soli
Ona żre mnie, podgryza do woli
Któregoś dnia, gdy zapomnę coś zmienić
Ta cholera mnie zeżre
Bym nie zdążył skamienieć