kochać mniej

Słucham Twoich oczu, i gubię słowa wyrzucone z ust
Polana z różową trawą, słońcem, i morzem burz
Świadomy otoczenia, potrzebuję się wycofać w cień
Więcej się uśmiechać, śmiać, i kochać mniej

Skruszone lodem serca, co nie chcą już bić wcale
Koszmarne dni, co uparcie brałem je za sny stałe
Moment, w którym radzisz mi, żebym ruszył dalej
A ja nie pamiętam, kiedy ostatni raz się zatrzymałem

Otoczeni uniwersalnymi radami, co nikomu nie pomogły
Pozwolić Ci iść swoimi śladami? Piekło bez modły
gdzie ogień pali serce, aż zostanie wspomniany lód
Stoisz u wrót rozdroża dróg, może któraś wynagrodzi trud
a przecież nigdy nie było tej prawidłowej
Boże wysłuchaj
Mój Bóg mnie prowadzi
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
czwartek, 28 marzec 2024

Zdjęcie captcha