Krzyk
Nie mam nic... ale chciałbym szczęściem świata żyć
Ściągnąć maskę, stać się sobą... już bez zmian
Spojrzeć w lustro czując i mówiąc „to właśnie ja”
Właśnie dziś... odzywa się ukryty dotąd we mnie krzyk
Myślałem, że się zmienię, że wszystko jest wewnątrz
Świat wydawał się otwarty, lecz mnie ciągnął tylko w dół
Teraz wiem, że to kłamstwo, że nie mogę już zaufać mu
Wiem, że dla mnie dobre jest tylko jedno
Nie chciałem żyć samemu, czułem wtedy półmrok
Budzący do życia demony, nie dający mi wytchnienia
Chciałem to ukryć, chciałem zapomnienia
Wszystkie rzeczy, które robiłem, były na próżno
Jak uciec przed samym sobą, by się nie oglądać
Nie czuć w sobie tyle zła, znaleźć chociaż trochę dobra
Ułożyć na nowo, cały życia swego program
Tak bardzo żałuję, że dałem się takim właśnie poznać
…
Chcę znaleźć to miejsce, inny świat, inny dom
Gdzie będzie spokój i nie będę musiał zmienić się
Bez żadnej presji, gdyż naprawdę nie chcę jej
Gdzie obiorę w końcu swój własny tor
Tam urodzę się na nowo, z nową szansą na życie całe
Skończę z bezsilnością... zniknie raz na zawsze
Będę mógł stanąć, z dumą we własne odbicie patrzeć
Tylko do tego, mam jeszcze pytanie małe:
Czy w tym miejscu, w którym sobą tylko będę
W którym zamknę oczy i nie będę nigdzie
Czy będzie ktoś, kto do mnie wtedy przyjdzie?
Kogo głos sprawi, że poczuję się pewnie
...?
Komentarze 1
Masz siebie,a to nie jest nic...To jest o wiele więcej niż myślisz....Ściągnij maskę i idź swą drogą wybraną...Nawet nie spostrzeżesz kiedy, ktoś na końcu tej drogi czeka na Ciebie...Nie spiesz się....Usłyszysz głos...Poczujesz się pewny....
Bądź tylko sobą.....