Poeci

Niepoprawni naiwni romantycy

opowiadający historię swoich snów

słyszą serenadę świerszcza 

w krwistej czerwieni zachodzącego słońca

Co ciekawe widzą opadający liść jesieni 

on zawisł na ułamek sekundy

bawiąc się na wietrze zbłąkany

Promieniem słońca czy płaczącą kroplą deszczu

piszą

Staw pełen żab które kumkaniem 

wzywają ciekawego boćka Jeremiego

wędrowca letniego

Motyl wachlarz delikatnej sekundy

żyjący po to żeby być pięknym

Ptak wolny w trójwymiarze 

tnący przestrzeń swym pędem 

Starsza pani o lasce podparta

kroczy dostojnie niczym bohater wojenny

bo walkę stoczyła nierówną z życiem

Bliscy nieobecni obecni już niebliscy 

a imiona tak bliskie

Bóg pełen zagadek rebusów i niewiadomych

To wszystko sen wariata 

czy próżne trele poety

Jak serce opisać w słowach

rozlewisko uczuć czy bicie codzienności

A może ten sen to rzeczywistość a

rzeczywistość śnimy

Nie oceniajmy bo ocenie zostaniemy poddani

z wyrozumiałością swój krzyż niesiemy

idei mglistej na wieki oddani

Bądźmy mali a dowiedziemy 

swej wielkości 

 

 

 

Czytaj wiersz
  521 odsłon

Mały krok

Zrób pierwszy krok 

nie musi być siedmiomilowy 

ani wyrwany z butów skok 

mały kroczek w kapciach

od taki szurający pokojowy

co nóżka goni nóżkę 

co ledwo to szuranie 

usłyszy kot wyciągnięty

jak struna na dywanie 

znajdź w sobie iskrę wiary 

by wprawił ten mechanizm 

pędzący niczym ślimak 

rozbudził twój organizm dla którego

cel to liść  sałaty

lecz gdzie on mój kolego 

no będzie stąd  za dwie rabaty

Krok w miłość w czułość w szczęście 

w to co jest nie do wiary 

w nieznaną sobie przestrzeń

nie potrzebujesz pary(kogoś)

bo jesteś tak kompletny

masz wszystko czego trzeba 

zrób mały krok przed siebie 

i dotknij stopą nieba

i bądź już w siódmym niebie

tu nie wypatruj cudu

bo mały krok do przodu

to wielki krok do siebie 

 

Czytaj wiersz
  648 odsłon

Źródło

Ile cień dla ciebie znaczy 

że brodzisz w nim uparcie

Wyjdź z mroku przyjacielu 

popatrz na słońca promienie

zostało w nim tak wielu

czas jest na przebudzenie

w jasny dzień się wypuść 

rozedrzyj szaty stare

niech światło w ciebie wleje

na nowo jasną wiarę

w szczęście w dobro w nadzieje

wbiegnij tak bez powodu

niech światło się rozleje 

z ciemności się wyprowadź 

bądź tarczą tego świata

bądź wielką tą potęgą

co zmienia czasoprzestrzeń 

bądź uczuć złotą wstęgą

a skrzydła twe wyrosną

z ciepłego twego ciała 

zabiorą jeśli zechcesz

z niebytu i nicości

do kochającego bez powodu

Źródła szczęścia i miłości

 

Czytaj wiersz
  896 odsłon

Raj

Myśli są jak miliom puzzli
do ułożenia zbyt wiele szczegółów
kombinacji kolorów kształtów
zamkniętych w pudełku nic nieznaczących
oddzielonych od siebie fragmentów
bezładnie wysypane na stole
codziennej zadumy
określają moją tożsamość świadomość
co sądzę o sobie o ludziach o miejscu
w którym teraz jestem  - bez powodu ?
bez celu i w bezładzie ?
myśl jest nieuchwytnym wiatrem
co to tu to tam bez granic i barier
jak stać się prawdziwym w nieprawdzie
świata by zrozumieć że nie miałem
racji kiedy pytałem o drogę do
domu dla ukojenia pomarszczonej
duszy smaganej ludzką nieludzką
ignorancją dla dobra wspólnego
codziennego łaknienia żebrania o
miłość która jak puzzle kiedy się
ułoży staje się pejzażem pięknym i
pełnym choć ulotnym jak obłoki
w przestworzach białe
poukładane myśli to już Raj

Czytaj wiersz
  645 odsłon

Rower

Raz dnia pewnego nie całkiem rano
Gdy pon Kazimierz szedł do piwnicy
z czupryną trochę roztrzepaną
nie myślał jaki  ruch na ulicy

Był miłośnikiem długich wypadów
na rowerowych kołach podparty
autobusowych nie znał rozkładów
w pedałowaniu prężny i zwarty

Schodząc tak w dół schodową klatką
w głowie układał trasę dzisiejszą
może przejadę parkową kładką
ale to pętlę zrobię i mniejszą

Ja chcę przygody
chcę zakosztować
łona przyrody
w domu się schować?
z ciepłej wygody?

Rower pod pachę wsunął dość żwawo
piwniczna kłódka się zatrzasnęła
przydało by się  ją nasmarować
zamek wygląda już trochę rdzawo

Z bloku wychodząc przypomniał słowa
sobie co żona mu tłumaczyła
no ale kiedy zajęta głowa
to o czym ta i rozmowa była?

Jedź że ostrożnie-żona tak powie
takie tam babskie próżne gadanie
Bo co ja w życiu bez ciebie zrobię
weź no kobieto i nastaw pranie

Gdy na ulicę wjechał rowerem swym
słychać buło jeden gwizd
palonej gumy biały dym
auto w Kazika zrobiło piiizd

Kaziu otrząsną się wziął z asfaltu
jak ja się z tego teraz wygrzebie
anioł go objął i nie dla żartu rzekł
popedałujesz teraz ty w niebie

Wychodząc z domu
z problemami zwyczajnego człowieka
nie planuj za wiele i niemów nic nikomu
co zrobić chcesz
za rogiem niebo na ciebie czeka
wierz albo nie wierz.

Czytaj wiersz
  575 odsłon