Odpowie cisza

Trwanie w milczeniu

niewzruszony na szyderstwa

pomówienia krzyki

jak stal zastygła z węglikiem

spieczonym twarda

w postanowieniu zwykła

cisza eter wypełnia w przestworzach

tam gdzie nie sięga

umysłu mowa codzienna

strawa dla uszu w pluszu owinięty

miękkim kokonem przezroczystym

dla serca skupienia

zapalam w nim płomień światła

boskiego milczenia

źródła szmer usłyszę wtedy

gdy ciało nieposłuszne

w nielogicznej wibracji ustanie

mojego zwątpienia

wysiadł bym na pierwszej lepszej

 stacji lecz wiem

nie czas wysiadać bo ciągle goni

pędzący stukot kół

ściskam w dłoni bilet choć końcowej

stacji nie znam

i kiedy zagrzmi moje wołanie dokąd

jadę odpowie mi cisza

na moje pytanie

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Czytaj wiersz
  847 odsłon

Feniks

Lawa która wylewa się z wnętrza

roznieca pożary bucha

jak z pieca żar gorąca iskra

nieszczęścia spala przestrzeń

budowaną przez lata kruche

uschnięte trawy wypalone

promieniami letniego słońca

łatwopalny materiał wspomnień

lepiej spalić je niż na cierpienie

się wieczne skazać w udręce

niszczenie niewygodnej przestrzeni

staje się codziennością tylko po to

by gdy dym  opadnie zobaczyć

popiół zwątpienia i nic w sercu

oprócz prochu nie ma a serce

też w proch się zamienia

po co żyć kiedy mistrz destrukcji

zostawia za sobą łunę cierpień

czuje jak feniks , on odpocząć

nie zdoła bo żadna gałąź nie wytrzyma

tego płonącego płomienia nie zaprosi

na odpoczynek w pył zamieni

gdy przycupnie na krótką chwilę

jasny zwiastun nieszczęścia

w przestworzach jego wygnanie

choć ogień w mym sercu złocisty

skazany jestem na wieczne spalanie

 

 

 

 

 

Czytaj wiersz
  795 odsłon

Idę po światło

Kim jesteś przezroczysty ?

czuję twój zapach poranka

w założeniu kryształ czysty

jak pełna wody niezmąconej

szklanka

 

Znam imię twoje

choć ty nie masz imienia

przed obliczem tu stoję

w radości i w  chwilach

zwątpienia

 

Jesteśmy na ty lecz wiem

byt mój małą cząstką

świata nazywam go snem

gdy idę przed siebie ścieżką

wąską

 

Krętą serpentyną ona w górę

prowadzi w  nieznane

nad przepaścią mam gęsią skórę

a oczy łzami raz po raz

zamazane

 

Usiądę na kamieniu te obolałe

nogi niech odpoczną chwilę

uczucia moje są niestałe

uśmiechu radości smutku żalu

tyle

 

Potykam się o ostre kamienie

kolana ranię do kości

lecz czuje ciągle te chcenie

by zanurzyć się w tej

bezwarunkowej

miłości

 

Niech obmyje ona serce

żebym poczuł jak jest w niebie

a dusza w ciągłej rozterce żyć nie żyć

dlatego na tę górę idę po światło

do Ciebie

 

 

 

Czytaj wiersz
  770 odsłon

Moja Matko

Ile napisano pieśni pochwalnych

wierszy sławiących dobroć i łaskę

ile prosiło ciebie dusz marnych

byś ogarnęła je swoim blaskiem

 

biegniesz po łące w rajskim ogrodzie

wianek pleciony z tych kwiatów polnych

które zerwane przy słońca wschodzie

w okół śpiew trele gwar ptaków wolnych

 

Zamiast korony kwiaty we włosach

wiatr lekko muska je w światła blasku

zbóż falujące łany o kłosach

złocistych

tyle ich ile żółtego piasku

na rajskiej plaży w niebios przestworzach

 

Radość wrażliwość dajesz nadzieję

dłoń która szczodrze sypie dla ludzi

ziarna niech w sercu twoim zasieje

wiarę z niebytu teraz obudzi

 

którzy o matce swej zapomnieli

że wychowała była opoką lecz

serce przed nią swoje zamknęli

kryjąc za grubą złości powłoką

 

Jej nie pamiętasz ile lat miała

nie była z tobą w dzieciństwa trosce

w niedojrzałości się  zapomniała

gdy zostawiła na świata łasce

 

Lecz zapamiętaj mój przyjacielu

gdzie byś nie szukał to rzecz jest pewna

ojców mądrości może być wielu

ale miłości matka jest jedna

 

 

Czytaj wiersz
  1348 odsłon

Pięć minut

Pięć minut w miłości
czy robisz to po to
by widzieć życie w ostrości
czy żeby w deszczowe dni omijać błoto

 

pięć minut na miłość
dać pięć minut szczęścia , komu ? komu?
objąć i rozpalić jasność
na drogę co prowadzi do „Domu”

 

pięć minut dla siebie
rozpuszczam się płynę
w koło jest jak w niebie
pięć minut bez miłości
to jak luneta w gwiezdną noc bez ostrości…

 

Bo mistrz pewien powiedział
trening czyni mistrza
kiedy w trzecim wymiarze trenuje
to w  wieczności szczytuje…he,he

Czytaj wiersz
  884 odsłon