*Mgła

 


.
Od kilku dni lało.

W kałużach przeglądało się ołowiane niebo.
Było zimno... a ona musiała wyjść.
O piątej nad ranem mgły ścielą się nisko.
Przyspieszyła kroku jakby się bała, że się rozmyśli.
Układała słowa które chciała powiedzieć.
(słowa które i tak spadną i zwiędną jak liście.)
Z zamyślenia wyrwał ją głos z megafonu,
Pociąg pospieszny...
Pół godziny i była na miejscu
W małym pokoiku na łóżku siedziała drobna,
prawie przezroczysta postać,
nieobecnym wzrokiem wpatrzona w okno.
- Mamo, wyszeptała pochylając się nad nią.
Słowa zawisły w powietrzu.
Oczy staruszki nadal liczyły krople na szybie.
Nagle odwróciła się, popatrzyła zimnym wzrokiem.
- Kim pani jest? krzyknęła - proszę wyjść.

***

Deszcz mieszał się ze łzami.
Mamuś /za rozstępy na brzuchu i nogi w żylakach.../ *
Za to że mnie urodziłaś... Dziękuję.

*jazkółka

.
Kropla47
Fotka z netu

czyszczarka pierwsza
Mgliste wspomnienia
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha