Skoczył z drewnianego mostu
do rzeki po wielkich ulewach
z ciężkim jak stal sercem
i z kamieniem życia u szyi
Ostatni raz ofiarował ukłon
światu którego nie rozumiał
i spoczął biedak młodo
przy śpiewie fal na dnie
Kazimierz Surzyn
Skoczył z drewnianego mostu
do rzeki po wielkich ulewach
z ciężkim jak stal sercem
i z kamieniem życia u szyi
Ostatni raz ofiarował ukłon
światu którego nie rozumiał
i spoczął biedak młodo
przy śpiewie fal na dnie
Kazimierz Surzyn
Zawsze razem wracamy
nad Morze Bałtyckie
nad fale w błękicie
posypane bielą srebrem
mocą Neptuna targane
urzeka źrenice aż łzy
po policzkach spływają
ta potęga niebios nawet
w żywiole jest piękna
troski topimy na dnie
Nad te złote piaski
rzeźbione wód korytarzami
tutaj siły nam powracają
radują się serca i dusze
my razem miłością złączeni
morze piasek mewy niebo
to dziś całe nasze szczęście
Na wielkim promie
wtuleni w objęciach
zachłyśnięci raz w sobie
a raz w bezkresie morza
które dotyka nieba same
pocałunki na usta się proszą
Zabieramy znad morza
muszle co potem zimą
szumią przy kominku
i znów nad morze jedziemy
jego widoku spragnieni
Kazimierz Surzyn
Wielkimi łzami
spada z nieba
gęsty deszcz
formując szklane
przeźroczyste bańki
mglisto zimno
żałosny nastrój
widząc wszystko
głośno szlocha
bo zastał na
ziemi bałagan
płacze nad nami
znam inny deszcz
deszcz szlachetny
deszcz upojny
śpiewamy wtedy
pochwalną pieśń
padaj rzęsiście
na cały świat
potrzebujący twoich
życiodajnych kropli
niech wzrasta zboże
z którego będzie chleb
niech kwitnie kwiat
gruszy i jabłoni
trawy łąk i kwiaty
z oczu płynął łzy
bo serce bólem
wypełnione jak
krople deszczu
z chmur wodą
przepełnionych
gdy ci źle kiedy
trudności losu
dają się we znaki
skacz po kałużach
tańcz w deszczu
nie czekaj na
słońce czy blask
tęczy barwnej
przywracaj życie
na właściwy tor
Kazimierz Surzyn
Nocą jest inaczej
jakoś skrycie
tajemniczo
w migotaniu
nieprzerwanym
wszystko srebrem
zajaśniało
a wśród obłoków
gwiazdy roztańczone
niebieską nicią
wyszywają serwety
Wysłucha zwierzeń
rozpala myśli
raczy płaczem
bolą wspomnienia
rozmyślasz cierpisz
rozmawiasz o wszystkim
i choć nie śpisz
to nie jesteś rano
niewyspany
z Tobą
jest jaśniejsza
kochasz się
tulisz do serca
tak mocno że Ona
tę noc
zapamięta
ze szczęścia
i miłości
Kazimierz Surzyn
Czasem życie jest jak pustynia
gdzie nie ma nawet kropli wody
promienie wypalają codzienność
a ból oblewa twarz łzami
Życie w pustynię zamieniło nasz stół
przy którym jeszcze siedzimy
i tylko surowość zamkniętych ust
unosi skrzypienie bukowego blatu
Kiedyś potok słów naszych
płynął w przyszłość rzeką marzeń
krążył po barwnych pokojach
trudno było go zatrzymać
Dziś tak jakby nas nie było
wpatrzeni w stołu czworokąt
szorstcy niczym ściernisko pola
jak znów odnaleźć siebie na nowo
Kazimierz Surzyn