Stąpam po wilgotnej trawie,
ogarnia mnie czysty spokój.
Żaba rechocze w stawie -
zalazła swoje lokum.
Świerszcze grają cichutko -
na skrzypeczkach malutkich.
Płyną nuty leciutko
z łapek cieniutkich.
zanurzeni głęboko w sobie,
skąpani w letnim deszczu -
ty we mnie, ja w tobie
w odrobinie dreszczu.
Uwierz w siebie ze wszystkich sił -
pokaż całemu światu, że podołasz -
nawet, gdy będzie ktoś z Ciebie drwił,
przecież nikt złamać Cię nie zdoła.
Śmiało idź do przodu przez życie,
nie bój się kilku kroków wstecz,
uwierz w siebie, nie kochaj skrycie,
ludzkim wampirom powiedz - Precz!
Wierzba szumi
wspomnieniami okryta.
Kto dziś pamięta,
samotną przystań...
Wiele miłości,
więcej rozterek -
dziś same kości,
dziś sam papierek.
Uczucia piękne
jak bzy zakwitały,
sukienki zwiewne
wciąż przed oczami.
Ta sama wierzba -
już inny świat,
ta sama przystań -
czy jesteś tam?
Zabierz mnie do świata magii,
opowiedz historię dotykiem.
Otul subtelnie płatkami konwalii,
ogrzej serca tlącym płomykiem.
Nakreśl delikatnym ruchem opuszka
tęsknotę za odległym uczuciem.
Szepcząc słodkie słowa do uszka
zalecz zadrę co w duszy wciąż kłuje.
Patrzą na mnie wierne oczy,
tak, że mnie przeszywa.
Chętnie na kolano wskoczy,
gdy smuteczek skrywam.
Moim cieniem zawsze jest,
gdy mnie nie ma płacze.
Taki właśnie jest mój pies -
bez niego jest źle, inaczej.