Mam tyle barw,
ile dusza zapragnie.
Zabarwię Ci życie na nowo.
Albo, nie...
Sparzę się, kolor wypłowieje,
zostaną tylko czarno - białe,
marzenia bez nasycenia.
Znikaj już, bo pchasz mnie
na to pole na którym,
do końca nie potrafię grać.
Na którym są miny -
bez zapowiedzi.
Nie chcę, by moje serce
znowu zaznało wojny.
Nie chcę, by było weteranem
z wyrwaną cząstką Ciebie.
By miało depresję i bało się
uwierzyć w ludzi kolejny raz.