Nadzieja

Drapieżne chmury wiszą nad mą głową.
Choć właściwie Cie nie znam, wciąż tęsknie za Tobą.

Uczucie to dziwne, pierwszy raz je doświadczam.
Lecz słucham mego serca, to najlepszy doradca.

Uśmiechem me smutki w mig w kąt przeganiasz.
Przed komplementami, jak przed strzałą, ciągle się wzbraniasz.

Zmysłowe twe usta i jedwabne włosy,
po jednym pocałunku wzleciałbym w niebiosy.

Spojrzenie tajemnicze, ponętne jak u dzikiego kota.
Potrafisz pokazać pazury, ale serce masz ze złota.

Zabawna i mądra, bystra i wyrozumiała.
Chcę mieć Cię przy sobie, sprawiać byś ciągle się śmiała.

Lecz los jest okrutny, niech szlag go trafi.
Utrudniać nam życie tylko potrafi.

Lecz jest też nadzieja, w niej mój ratunek.
kiedyś do Twych dni zastuka wysoki brunet.

I ogarnie go radość niemożliwie wielka.
Przytuli, pocałuje i skończy się samotności męka.

Czytaj wiersz
  916 odsłon