Via Crucis

Niczym są historie władców, królów, wojen,
Niczym epoki, upadki, rozwoje,
Niczym jest wszelkie Ziemskie istnienie,
Wobec sprawcy zaklęcia, na którego brzmienie,
Pierzchają mroki, wznoszą się słońca,
Nad bezmiarem wód światłość nieustająca,
Pędzona tchnieniem Wiecznego Strażnika,
Co wszystko widzi, wszystko przenika.
Trzykroć biada Ci nędzny człowieku!
Co przyodziawszy płaszcz grzechu,
wygnanyś z Raju, w znoju pokarm zdobywasz,
Coś łajbą na wietrze, co do portu nie wpływasz.
Wieczny Wędrowcu, nie znający szlaku,
Mury, twierdze stawiasz, w ciągłym żyjesz strachu.
Gdzie żagiel na wietrze galeon pcha dumnie,
tam ty w dębowej lądujesz trumnie.
I na nic modlitwy, jęki, krzyk, mowa,
Aż w głębi duszy pojmiesz treść Słowa.
Prorokiem chwały upadek jest przecie,
a ten z nich największy, życie człowiecze
od kary zachował wiecznego potępienia,
przymierze zawarł z dziełem stworzenia.
Aby w Świetle, co nie gaśnie ujrzawszy nadzieję,
Powstał z martwych człowiek, chociaż martwy w ciele...

Czytaj wiersz
  1844 odsłon

Słuchaj

Tam, gdzie wzrok zawodzi, by dostrzec zasadę,
gdzie reguły nie rozświetla ni słońce blade,
gdzie tęgie głowy pyjają o metodę,
gdzie opasła kniga* sensu nie wypowie,
gdzie magister z linijką oblicza długości,
gdzie muszą się równać wszystkie równości,
gdzie rozumem ustalają prawdziwość wszechrzeczy,
gdzie liczb ułomność piękno niweczy,

Wzleć z mocą nad gnuśnych twierdz mury!
I niech Cię marzeń ptak złotopióry,
Powiedzie w krainę, gdzie ni stwór nikczemny,
Ni próżnych domyślań łańcuch niezmienny,
Nie trawi w bezbożnych trzewiach martwoty:
Piękna, Miłości, Uczucia ni Cnoty.
I secem badaj każdą drogą sprawę.
Tam, gdzie wzrok zawodzi, by dostrzec zasadę.

*(rus.) Księga

Czytaj wiersz
  1842 odsłon

We mgłach zatopiony

(Do N.)
Znasz-li uczucie, co na wskroś przeszywa?
Co w obłęd zanosi, co serce przeżywa?
Co we mnie chce krzykiem rozedrzeć opokę?
Skorupę nieczucia, ja wierszem oplotę.

By mnie uniosło nad nieba ogromy,
Bym ujrzał sens, kiedyś nieznajomy,
I nadał cel życiu, co niedbałym lotem.
Kotarę próżności, ja wierszem oplotę.

Niepewność jednak towarzyszką będzie
Czy warto z innymi w jednym iść rzędzie?
Jak przebyć ocean smagany wichrami?
Czy wzbić się nad zwykłość wielkimi czynami?

Nie masz jasności pod słońcem, księżycem
Chociaż jasno świecą, przed oczyma widzę
Zasłonę tajemnicy, bez końca martwotę,
Ona nie drgnie, choć ją wierszem oplotę.

I chociaż nic nie wiem
I wszędy mgła zaciemia,
Niech słów mych brzmienie
Nowy szlak przeciera!
A niechaj się kręci,
przez lasy, górzyska,
Świeżością swą nęci
Czasem łzę wyciska.
Niech wzosi się w chmury,
Opada na Ziemię,
A twierdz gnuśnych mury,
Swej mocy burzy tchnieniem.

Wzleć ze mną nad szarość!
nad zwykłość, nad małość!
Gdzie kończą się myśli, tracą sens słowa,
Zjawisk nie opisze najpiękniejsza mowa.
Gdzie jedyną drogę tylko serce powie,
Co mnie skierowało prosto ku Tobie.

Czytaj wiersz
  1567 odsłon