Wzruszeniem się Serce przemieszcza
Od Miłości wzruszone do łez Szczęścia skruszone
Przepływa wszystkie granice mórz i oceanów
rzeki nalanych po brzegi dzbanów
Powidłem odkrywa wszystkie swe szlaki
gdy ścieżką błądziły te dwa ślimaki
co ma cztery rogi, dla zgody i w smaku
Z wdzięczności umywa szklanki, których mina
oto Barany
rankiem, co wspomnień już nie ma
z drogi błądząc u łąk kapusty do pełna
śpiewaków, dostojnych rybaków,
co głowy były u puszczy
zapomniał
by spojrzeć przed siebie
Chodnikiem idąc dodaje od siebie, wygodniej dla uczty
Bo talerz był pusty i próżny
wędruje, poznaje
i idzie dalej
Dodaje mu liść ten zając, ten od marchewki
co wymyka się co noc z pod kół
bo był zbyt Tłusty, za lekki
by zmienić się w stodole u Kóz
To mówi
Idź w przód, idź dalej przed siebie
a ja mam tu dobrze, i wolę spokój
jak ciągle zwiewać od światła
kręcąc łzy w oku do Brata
Wtem folwark - nalej do pustych, spragnionych kapeluszy,
od Króla dni żywym piórem, z bażantem zabarwionym
w jedną Całość
u Pióropuszy
Tu Radość
I z Niebem
zanosisz mą gałąź
do Świata Mojego
do Stworzonego
i Doprawionego
celu
Co kucharza inspiruje
Nić
Dawid „Dejf” Motyka