W stronę morza,
po błękitnej tafli,
w stronę słońca,
po promieniach wzwyż,
w stronę życia,
po plaży złocistej,
wśród tylu marzeń,
tylu niespełnionych pragnień,
w stronę miłości,
nie ma dróg,
to miłość drogą jest.
Wczoraj spotkałem Boga,
spacerował po plaży.
Wiecie co powiedział?
Żyjcie tak jakbyście mieli umrzeć jutro,
nie bójcie się wizji przetrwania,
albowiem umrzecie w porę,
kiedy będę miał dość miejsca,
by przyjąć was wszystkich,
nie lękajcie się,
życie bowiem jest przedsionkiem
do łąki zasłanej różami,
i nagimi kobietami.
Już się nie boję.
Pijak, egoista i zdradziecki hipokryta,
nazywają mnie tak ludzie,
którzy będąc przy mnie,
kochają mnie ponad życie.
Jestem inny niż wszyscy mówią.
Jestem dokładnie taki sam jak mówią niektórzy,
a reszta to tylko idiotyczne plotki.