Pożegnanie

Słońce zachodzi, wybija godzina głodowa.
Nie chcę, nie mogę, krzyczy moja głowa.
Dlaczego dziś akurat w ten dzień,
Cały mój świat musiał okryć cień?
Nie wierzę w powrót zza granicy życia,
Dłużej nie zniosę powstrzymywać się od wycia.

Tej nocy, gdy wszyscy będą spali,
Mój żywot do końca się wypali.
W czasie gdy miasta są z betonu,
Nic nie powstrzyma mego zgonu.

Zimno ogarnia mnie w całości,
Uciekam w kierunku nicości.
Żegnam się po cichu lecz z mocą,
Odchodzę dzisiejszą nocą.
Czytaj wiersz
  1977 odsłon