Zamknij już swe oczęta mój mały aniołku
odpłyń w świat marzeń
niech twa wyobraźnia poniesie cię do gwiazd
na niewidzialnych swych skrzydełkach pofruń do góry
wiele krzywd przecierpiałeś
wiele w życiu swym widziałeś
jesteś silny mój malutki
jesteś bardzo kochaniutki
Krople którą na policzku swym czujesz
to nie łza rozpaczy
twarz którą co dzień widzisz
to nie maska pod którą kryje się niepokój
Kiedyś Bóg złotym pyłem obsypie nasz dom
wynagrodzi zły los
czasem życie daje w kość
to nie znaczy że Ojciec zapomniał
Pan na próbę nas wystawia
poddaje pod opiekę nas samym
taki świat
po burzy słońce wychodzi
gdy tylko uwierzysz w moc nadziei.
Kiedy widzę płaczącą nadzieję
łzy w oczach się kręcą
serce przyśpiesza puls
ręce drżą jak szalone
Kiedy widzę fałszywy uśmiech zła
twarz nabiera nowego kształtu
głos struną w gitarze
ciało żarem ognia
Kiedy miłość szeroką dłonią
dobro głaszcze po głowie
cieplo w sercu się budzi
ogrzewa zziębłe myśli.
Kiedy zamykam oczy
otwierają się wrota
do nowego świata
szarość nabiera jasnych kolorów
Kiedy zamykam oczy troski i cierpienia
chowają się przed tym co dobre
uśmiech nie pozwala
na rządzenie tego co czarne
Gdy otwieram oczy powraca rzeczywistość
ludzka istota poddanym lęku
strach panuje
serca na wylot strzałom nienawiści przebite
krwawią krwawią smutkiem i żalem
Gdy niepewnym krokiem
zbliżam się do świata marzeń
tonę tonę w wierze
która podnosi na duchu
niczym piórko unoszę się do góry
do gwiazd gdzie spokój panem dnia.
Przecięty sznur życia
na stosie spalony
okryty brudnym kurzem
umarł bez głosu żalu
ciemność zapanowała
płaszczem swym czarnym
cały świat oczarowała
żal wylany na drodze szczęścia
wsunął się niczym wąż kąsający
do źródła dobroci
gdzie wiara nadzieja
na śmierć skazane
kroplami zimnych łez pokropione
powoli tonęły
jak statek na błękitnym morzu
na duł na duł
słońce ich wolnym krokiem
na duł padało
zachodziło po cichutku
jak nadchodząca ciemna chmura
zbliżało się na początki
nowej ery
ery lęku i cierpienia.
Zimna pora
na dworze mróz
ziemię pokrywające mokre liście
oddają tajemnicze przesłanie
na ścianie nieba
obraz się maluje
kwiatowa panienka
na pierwszym planie
rozświetla noc
zachwyca urodą
ożywia mrok
do działania światło nakłania
żeby smutek zamalował
pędzlem szczęścia
żal strach niepokój
żeby nadzieja swego uroku nie kryła
na powietrze wyszła
pomogła wierze
zatańczyć taniec szczęścia.