Bez tytułu

Siedzę na parapecie wpatrzona w świat...
Nagle dobiega do mnie dźwięk pukania...
Schodzę z parapetu, udaję się do drzwi...
Otwieram je...
I wpatruję się w pustkę...
Czyżby to przyszła po mnie śmierć...?
Czyżby było jej do mnie tak spieszno...?
W jednej chwili otulił mnie chłód...
Na ustach poczułam zimny pocałunek śmierci...
Zamknęłam drzwi...
I już więcej nie doznałam tego pocałunku...
Czytaj wiersz
  206 odsłon