Ocena z wyglądu w procentach od 0% do 100 %

Ocena z wyglądu w procentach od 0 % do 100 %.

 

0 % - nie i nie masz o czym ze mną rozmawiać.

1 % - nie mam teraz czasu, może kiedy indziej.

2 % - są wyjątki, nie toleruje Cię.

3 % - próbujesz, ale Ci nie wychodzi.

4 % - za każdym razem kiedy próbujesz zaczyna mi się to podobać.

5 % - orientuje się już, że zaczyna Ci wychodzić.

6 % - jesteś normalna, ale trzeba nad tym popracować.

7 % - popracuj trochę nad sobą, w przeciwnym razie nic Ci nie wyjdzie.

8 % - marsz dobrze Ci zrobi, ale jednocześnie musisz wiedzieć że patrzeniem samym nic nie zdołasz osiągnąć.

9 % - marsz jak najbardziej wskazany, zerkanie na mnie już powoduje u mnie ryzyko mimowolnej przyjaźni.

10 % - zaczynam się w tobie przyjaźnić od samego patrzenia na ciebie.

11 % - o jejku, to co było wcześniej to nie znaczy że musi tak być, ale dalej Cię lubię.

12 % - wielkość nie tkwi w szczegółach, dalej Cię lubię.

13 % - doznania jakie przeszedłem oszołomiły mnie.

14 % - okiełznałaś moją hierarchie bycia, zaczynam się w tobie lubować lepiej niż wcześniej.

15 % - pytam się Ciebie gdzie ta przyjaźń, czy już ją widać?

16 % - coraz lepsze twe uznanie do mnie, przyjaźń zaczęła owocować w dwóch kierunkach.

17 % - mniemam że gdy zaczniemy rozmawiać lepiej lepsze będą nasze rozeznania i dotrwamy do końca.

18 % - rozeznałem się już, ty mi dajesz lepszą ochotę na kolejny dzień.

19 % - zacząłem się lubować w tobie, ale to nie oznacza że za chwile wszystko stanie nam na przeszkodzie.

20 % - nic już nie stoi nam na przeszkodzie, można rozwijać naszą przyjaźń po wsze czasy.

21 % - to kiedy nic? Zamieni się w nie? A nie? Zamieni się w tak?.

22 % - okiełznałem spore wyjątki, ale ty jesteś jedną z nielicznych.

23 % - dużo by mówić, ale lepsze by było nie stanie w miejscu lecz podążanie za marzeniami.

24 % - oj to tu już! Czy ty to widzisz?.

25 % - pięknie jest z tobą rozmawiać i podążać za wyznaczoną drogą marzeń.

26 % - czy marzenia się spełniają? Rozumiem że tak?

27 % - wskazane jest mi orientować się czy bycie z tobą nie przyprawia mnie o mdłości. ( lubuje się w tobie i lubię jak na mnie zerkasz. )

28 % - czy to tylko zalążek tego co może nam sprawić lepsze dni?.

29 % - sprawiasz że staje się zależny od ciebie, jesteś super/ superancka.

30 % - mimowolnie za to co było i co będzie dobre, ale dalej jesteś superaśna/superaśny.

31 % - dalej jedno i to samo w kółko.

32% - o zaczyna mi się to podobać.

33 % - mniemam że zauroczony jestem w tobie po same końce.

34 % - o jejku, ale ładnie by było tak się w końcu złapać za rączkę ?.

35 % - jednocześnie, może zatańczymy i pokażemy na co nas stać.

36 % - nie miewam do ciebie złości, jedynie dla twej miłości i mej, dużo by mówić o tym wszystkim, ale czy warto, warto dla rozeznania wszelakich zbędnych złości.

37 % - widnieje na twojej koszulce mój ulubiony napis, zaczynasz być dobra/dobry.

38 % - istnieje coś takiego jak odwzajemnione dobro, ale to nie to samo.

39 % - już zaczyna mnie boleć gardło od co dziennej rozmowy, na temat co by było gdyby. Ale czy to nie lubaśne tak rozmawiać i odwzajemniać swoje dobrodzejstwo.

40 % - jesteś dobra/dobry Człowiek, ale piękny jest ten świat.

41 % - wręcz przeciwnie przeciwności się przyciągają, dobrodziejstwo jest w naszych sercach nie zapominaj o tym!.

42 % - a jakby tak zmienić się o 360 stopni?. Czy ja dalej jestem dobry?.

43 % - o jejku wzrasta moja duma do Ciebie, coraz więcej mam na głowie.

44 % - więcej i więcej, a może teraz zaczniemy się w końcu miłować.

45 % - dobro zaczyna w nas rosnąć, a nieokiełznana aura nam sprzyja.

46 % - już prawie! Nie to nie to samo, ale przecież?! Hmm?. Jednak mi się podobasz.

47 % - Pięknie jest na ciebie zerkać, lecz czy ty odwzajemniasz to samo.

48 % - odwzajemniasz wszystko wkoło co się w nas dzieje.

49 % - czy widzisz to co ja? TAK! Właśnie teraz zaczęliśmy w właściwy sposób rozmawiać.

50 % - czy to koniec czy to dopiero początek, już nie mam siły, nie mogę a ty możesz!?. Dobro przez nas przeszło, przyjaźń i uznanie.

51 % - ukierunkowuje swoje poczynania, czy będąc takim? Damy radę?.

52 % - nie przeszliśmy tego jesteśmy tylko 25 % wódką na stole.

53 % - o teraz to zaczynasz mi się podobać, bo przechodzimy właśnie to co jest w życiu najważniejsze, a tym najważniejszym aspektem w życiu jest uznanie do samego siebie, a nie głupota.

54 % - nie już przestaliśmy chcieć więcej, teraz zaczynamy o siebie dbać.

55 % - dbamy o siebie i o swoje życie.

56 % - już nie malują nas tak strasznie, teraz to już wiadomo do czego zmierzamy.

57 % - ciągle myślę o tobie, ale czy to oby na pewno to.

58 % - nie to jednak ty.

59 % - tak, nie oby nie tak daleko niż bliżej, to coś nas przyciąga.

60 % - trzeba się ożenić, ale czy to pytanie do nas dotrze.

61 % - za te dobre chwile i te złe.

62 % - o jejku już nie taki diabeł straszny, jak go malują?.

63 % - jesteś przeuroczą istotą oby tak dalej.

64 % - już nie wytrzymuje czy to oby na pewno to?

65 % - dobro z przyjaźnią pomieszane, lecz jednakowo przez życie chcemy kroczyć.

66 % < 74 % - tak, to właśnie jest, aj. Ślub?.

74 % < 80 % - Ślub i życie w dostatku.

80 % < 90 % - życie w sile z tobą po wieczność.

90 % < 100 % - żyjemy oby tak dalej. Życie w dostatku i biedzie puki co nic nas nie rozłączy zgodnie z marzeniami i za marzeniami goniąc tak przez całe życie.

Czytaj wiersz
  1025 odsłon

Skrzydlate lica

Rozwijam skrzydła każdego poranka.

W zdumiewającej toni rozbłyskujące lica.

Patrzą na mnie.

Cienko szepcząc, to nie ja.

 

Wołają i w zdumieniu mym patrzą na nieboskłon od strony Ziemskiej.

Widzą skrzydlate niebo Aniołów.

Co po nieboskłonie pędzą i krzyczą: Chodź.

Teraźniejszością się zachwycając.

 

Po niebie fruną jak nieziemskie stworzenia.

Jak nieba ptaszyny.

Co zdumiewające lice widzą.

Krzyczą: Chodź. Bo już nie wiedzą.

 

Rozbłyskujące grzmoty po nieboskłonie.

Tamci już uciekli.

Błysku grzmoty co dotykają Ziemi.

Doskonale się czując.

 

Trendy co Ziemskie w niezliczonej toni.

Odbłyskujące dalej lica.

W tradycji swojej widziane i widniejące na ziemskiej tafli wody.

Widzą Anioły latające.

 

Jeden z nich owinięty w kłębek skrzydeł.

Uchronił się jednak przed grzmotem rozbłyskującym.

Ziemskie Anielice co po ziemi stąpające w zdumieniu swoim.

Bo ten wielki co licami swoimi widniał na tafli wody.

 

Widział, słyszał i w zdumieniu swoim.

Uchronił się przed grzmotem.

Tym samym chroniąc Anioła owiniętego w kłębek swoich skrzydeł.

Lice jego ukazały władzę jego.

 

Że aż mógł wznieść się ponad obłoki.

Chroniąc tym samym żyje jego.

Anioł rozgoryczony, rozwinął swoje złote skrzydła.

Posypując miliardy złotych monet.

 

Facet widniejący na tafli wody.

Był jednym z nielicznych.

Widział ten cały spektakl w swym życiu.

I od tamtej pory był najszczęśliwszym i najbogatszym.

 

Facetem, który mógł widzieć.

Tylko to co nieliczni.

W końcu był w owym momencie nad wodą.

Co w swym sercu skrywał tego nikt nie zdołał się dowiedzieć.

Czytaj wiersz
  972 odsłon

Jestem milionerem

Jestem milionerem, zarabiam krocie.

W kieszeniach mam stówki, taki jest mój nawyk.

Co dziennie z kieszeni wypada stówka.

Pracuje po osiem godzin, w kieszeniach nie mam złota.

 

Ciągle słyszę przeciwko mnie będziesz biedny i niedorzeczny.

A ja widzę, że jestem miliarderem.

Nie ma w mych kieszeniach złota.

Wypadają ciągle przez różowe kieszenie.

 

Pracuję po osiem godzin i tak co dziennie.

Inwestuje, zbieram i się w mych marzeniach zamykam.

Do przodu tak brnę.

Ciągle mi brakuje ale się nie zmieniam.

 

Trzy, po pięć, dwa po dziesięć.

Jednak życie nie doskwiera mi.

Co słyszę tego nikt oprócz mnie nie wie.

Co widzę, tego nikt nie widzi.

 

Puszczam strzały z telefonu, nic nie zmieni mnie.

Jestem miliarderem co po większej ilości godzin pracy.

Szczęśliwie wraca do domu.

Nie widzę tego co inni, widzę swoje przeznaczenie.

 

Jestem w tym zanurzony.

I jakby tak wydać miliona mógł.

Trzeba by bo to życie nie dostatnie wiódł.

Zero kompromisów, zero natuzinowanego złota.

 

Bo to papierek miliarderek.

Fascynacje, kompromisy, złości i frustrację.

Miliarderek i zero sprzeczek.

Utajone mentalności w mej okrągłej głowie.

 

Reaktywacje co w życiu zmieniły mnie.

Uznania, miłości, przyjaźnie.

Zdumiewam się milionem.

Nie wydaję już tak jak kiedyś, by wieść życie niedostanie sponiewieram dużo, krocie.

 

Zbieram, zdumiewam, fascynuje się, widzę, słyszę i to nie boli mnie.

Trzynastego dnia w południe.

Gdy słońce świeci nad horyzontem zdarzeń.

Promienie odbłyskują, zmieniają tor.

 

Ja idę dalej tą samą drogą, jestem milionerem lub miliarderem.

Jedna wielka niewłaściwa.

Co swe kręgi zamyka.

Trzeba tak w kółko by nie popaść w desperackie brzemienia.

Intryguję mnie, znieważa mnie.

Pięć złotych monet.

Które rzucam podzielne do rzeki i studni, wypełnionych szczęściem.

Te szczęście wznosi mnie, przenika mnie.

 

Skrzydlate plecy co w niewiedzy.

Unoszą 8 godzin.

To skrzydła Anioła.

Mentalności już brakuje mi.

Czytaj wiersz
  891 odsłon

Różnorodność

To wielkość, nie zmagam się już.

To niskość, wielka nietuzinkowa.

Nietrędowacie się czuję, lecz to nie to.

W zamian dostaję kopniaka w pupę.

 

Mniej tego wszystkiego, w końcu.

Pół na pół i teoretycznie, tak ma być.

Zdumiewam się tym.

Nie wiem dalej, co by było gdyby.

 

Trzeźwo idę przez świat.

Pół na przekór, a drugie pół, w prawdę.

Miewam zarysowany horyzont.

Lecz, takowy już przestał istnieć.

 

Dlatego, odwracam wszystko do góry dnem.

Dlatego, pół na pół już nie istnieje.

Dlatego, istnieje równość.

Nie kroczę już starymi ścieżkami.

 

Powtarzam się by wzmóc w sobie psychikę.

Nie ma już podziału, jest równość.

Takowa, bo innej nie widziałem.

Zmienność, w świecie jednak istnieje.

 

Pokorą, podążam drogami.

Są kręte i wyboiste.

Uważam by w nie, nie wpaść.

Liberum Veto.

 

Skandal na siebie ściągnąłem.

Nic już nie mogę.

Wzmagam się i nie myślę o tym.

Jednak Anioły istnieją.

 

Dlatego, zmieniam stan zmienności.

Dlatego, podążam drogami swoimi.

Dlatego, Anioł jest i będzie.

Nie, kroczę starymi ścieżkami.

 

W sumienie się uderzam z pięści.

Jednak, wszystko się zmienia.

I nie zmienia się nic.

Horyzont zdarzeń w noc i dzień.

 

Mentalność, pokora, zdumienie.

Mam i miewam.

Ciężko w nocy spać.

Gdy na świecie pustki są.

 

W moim świecie.

To samo, a reszta mija.

Przemijają dnie i noce.

Mocno, trzeba stąpać po ziemi.

 

Dlatego, kiedyś będzie Ludzi tłum.

Dlatego, nie ma co płakać.

Dlatego, w noc i dzień zaistnieje piękno.

Pięknie... jedność, to piękna zasada.

 

Czytaj wiersz
  1045 odsłon

O Nim, Ja i Ona.

Wstając dzisiaj z rana, nie mogę Cię zapomnieć.

Bo to co minęło, zostało w mojej głowie.

Dawno temu się poznaliśmy, lecz to nie to samo, co początek końca.

No, to wszystko ma znaczenie, bo piękne i swoiste przeznaczenie.

 

Dawno już temu powracam do tych chwil, lecz to co teraz jest Nim.

Biednie tak sobie wspominam tamte chwile, o Nim nie mogę zapomnieć.

Cofam wszystko co powiedziałem, wyrzutów już nie mam i nie cofam słów na wiatr.

Wietrzyk za oknem wieje, deszcz pada, a ja ciągle myślę o Nim.

 

Tak więc dziś, nie mogę zapomnieć o tobie, bo co będzie wiem Ja sam.

Dotkliwie mnie okiełznałaś, dotknęłaś i pocałowałaś.

To wszystko co mamy, Jemu damy.

O Nim śpiewam tą piosenkę bo to miłość, poniekąd tak jest.

 

Gdy dorośnie będzie miało szeroką wiedzę.

My zarobimy i się wnet zmienimy.

Dużo grania za nim i odkrywania, tego co najlepsze.

Znam ten ból, gdy wszystko na okrętkę, zmienia się

 

Fascynujące, gorliwe i pokorne to brzemię.

Bo w Nim nasze dusze przebywają.

Ja i Ty a w Nim my.

Dość tego gadania, zaczynamy od śpiewania.

 

Sceptycyzm, dostojeństwo i piękno.

Dobro, koleżeństwo i przyjaźń.

Pogardy w Nim nie ma.

Ma za to pokorę i mądrość.

 

Uwikłani w Niebie, co tam jest tego nie wiem.

Wszyscy z nas.

Pocieszenie, dostojeństwo, tego sam nie wiem.

Ale, ale, do przodu trzeba iść Ja, Ona i On.

 

Maestro z Niego, pokłon ze mną dzieli.

Trzykroć, dziesięciokroć, tego co nas utrwala i dzieli.

Wszystko za mgłą, ale nas nie rozdzieli.

W sobie ma siłę, moc, tuzin, tonę.

 

W zanadrzu On w Nim siła.

Co przejściowe i teraźniejsze, w sobie skrywa.

Ma tutaj powstać i nas kochać.

Na tarasie się rozkochać.

 

Miłości dar, jaki skrywa.

Tego nie wie nikt, prócz Jego.

Taka jego nieskazitelna roztropna moc skrywa.

Że jakby był, to wszystko stało by się jasne.

 

Jasne bo On i Ona, a w Nim siła.

Dostojęństwo, dobro moralne, fascynacje, urojenia.

Destruktywne myśli i skrywane pozytywne przemyślenia.

Rodzeństwo lub go brak.

 

Lekkie życie, kwiaty, brak złości, mentalne wyobrażenia.

Miłe chwile, oj jakoś to się żyje.

Jedność, całość, pełnia, chwila, moment.

Esencja miłości i w zupełności to wszystko w nas tkwi.

 

Czytaj wiersz
  180 odsłon