Moja Choroba

W dzisiejszym świecie, Bóg powinien wstydzić się, że istnieje,
Dlatego jestem ateistą, lecz bardzo głęboko wierzę.

Naiwnie wierzę w ludzi,
Niczym największy oszust, łudzę się i oszukuje sam siebie,
Wierząc, że świat jest lepszy.
Tymczasem świat, niczym najgorsza prawda,
Bardzo boli, nie mając najmniejszych przede mną skrupułów.

Naiwnie słucham pochlebstw od ludzi fałszywych,
Chociaż znam drugą medalu stronę.
Powiedzieć o niej, świecąc intelektem?
Nie, bo czasem przyjemniej byłoby jej po prostu nie znać.

Niczym ostatni idiota mam jeszcze szczątki nadziei.
Wiem, że nic ona nie zmieni, a gdy zawiedzie, ból będzie nie do zniesienia.

Chciałbym wierzyć, że idealny plan pełen zła, omija dobrych ludzi.
Chciałbym wierzyć w cokolwiek, bo opadam z mentalnych sił.
Intensywne myśli przenikają mój delikatny świat,
Niestety,
W walce z rzeczywistością błagają o śmierć.

Zazdroszczę głupcom,
Bo oni potrafią nie myśleć.
A ja, jestem chory.
    Śmiertelnie chory na własną świadomość.
Na zgodę
Bliskość III
Comment for this post has been locked by admin.
 

Komentarze