III wojna światowa*

Niech każdy zabierze,
co ostre z kuchni!
Bo przecież brakuje czołgów
jak w dawnej wojnie.
Za to jesteśmy
tak bardzo dumni!
Bóg nas ułańską fantazją
obdarzył hojnie.
 
Gdy kiedyś
Ruskie nadlecą atomy...
Będziemy chować się
jak dawniej w kanałach...
Rakiet przeciwlotniczych
tylko kilka mamy...
USA obroni,
gdy będziemy już
w opałach!

Nie zakładam wcale,
że przegrać musimy...
Lecz myśli wiążą dwa
fundamentalne pytania...
Czy komukolwiek
bezbronnością przywalimy?
I czy Warszawa jest tylko
do bombardowania?


*(czarny humor, ale scenariusz prawdopodobny)
III Wojna Światowa (fraszka).

Broń pokoju
i losu nie kuś!
Wyparować mogą Polska,
Ukraina i Białoruś.

Oskar Wizard

Ciemności własne

Ciemności własne.
Opadanie w ciemność własnego piekła
Normalne.
Każda próba złapania w nim zbawiennego oddechu
Banalnie naiwna.
Chociaż tylko tam jest życie …
W umyśle skołatanym, być może upośledzonym rozumem
Smak ciała bez wyrazu kiedy nic nie boli
Brak słów kiedy nic nie rozrywa wnętrzności
Bezustanna gorycz zrywania żonkili
Znów opadanie w ciemności własne …
Normalne.

Chaos, chaos stworzyliśmy

Ci żyjący obok nas
Wierzą w to co jest dla mas
I jak kiedyś światem rządził kościół
Śmiało dziś nowego terroru skosztuj
Na świecie równość nie istnieje
Z naszych nadziei diabeł się śmieje
I choć na mym sercu napis widnieje
"Wszyscy razem twórzmy dobre dzieje"
Na ich sercu brud, takich ludzi jest wiele
Wierzysz że każdy z nas jest równy?
I nikt nikomu nie jest dłużny?
Każdy dla każdego jest słuszny?
Spójrz na sąsiada, jak zazdrości
Tamten drugiemu, gotuje się ze złości
A drugi pluje nas ich obu
Przekonany, że nigdy nie spadnie z tronu
Wszędzie panuje zawiść międzyludzka
Każdy drugiemu chętnie pluje do kubka
Tak działa natura, wiadomo nie od dziś
Lis zabije słabszego, lisa zabije wilk
Nawet ona karze brać wszystko dla siebie
To boli strasznie, dotyczy to mnie i Ciebie
Jesteśmy zwierzętami, ewolucja zatrzymana
Ci z góry otwierają szampana
A ci z dołu piją wodę z kałuży
Komu ta ludzkość dzisiaj służy?
W średniowieczu palono w imię Boga 
Renesans - Jaka ludzka wspaniała trwoga !
Barok - Och jaka śmierć wspaniała !
A Ci z romantyzmu - indywidualizmu ściana
A więc każdy taki sam, baran krzyczy na barana
"Sztuka dla sztuki" - słyszałeś te bzdury?
mniemanie o sobie, tłumaczenie dla nieczystej skóry
Ery mijają, ludzie się nie zmieniają !
Internet miał nas z głupoty wyzwolić !
Pomógł każdemu z nas idiotę siebie zrobić !
Super zabawne memy, fałszywe uczucia
Można pisać o tym treny, śmierć, brak czucia
"Emotki" zastępują dotyk
Na księżyc milion posłanych motyk !
Chaos, brud, masy zbędności
Ludzie pozbywają się resztek godności
Wirtualne kciuki w górę karmią ego
A ludzie zadowoleni, chcą tego
Nieważne cnoty są, liczy się tylko sława
Narkotyki, seks, pieniądze, zabawa
Ludzie zakrywają swe niedoskonałości
Wierzą w reklam słuszności
Będąc sobą, będziesz nikim
Będziesz kimś? - chciwy wiking
Tak łatwo zgubić się w tym świecie
I z pewnością o tym wiecie
Spójrz na idące ulicą małe dziecię
Co my stworzyliśmy?
Chaos, chaos stworzyliśmy...

Chocholi taniec

Spędzony tłum pała żądzą odwetu.
A przecież minęło już sporo lat.
Katastrofa nadal zmysłów podnietą.
Przeciw bratu występuje brat!
 
To znany nam wszystkim chocholi taniec.
Bezproduktywne bicie wściekłości piany.
Zawsze potem dopadała nas losów zamieć.
Na jutro przestawaliśmy być przygotowani.

Może już czas wypowiedzieć wojnę?
Pożoga wszystkich nas całunem pogodzi.
Marzą mi się dla dzieci czasy spokojne...
Lecz w polityce przecież nie o to chodzi?

Oskar Wizard

Czar

Oczarowałaś mnie
ale o tym nie wiedziałaś
i zrozumiałem
że czar pozostał
lecz tylko w postaci
rozczarowania.

Nasza Młodzież

Jaką wiedzę
po sobie pozostawimy?
Może tą,
że pieniądz jest wszystkim
i rządzi światem?
Może też,
że winę
ma zawsze ktoś inny?
Nie warto zachwycać się
książką lub kwiatem?
 
Sami stworzyliśmy
bezsensowny wyścig szczurów.
Zbyt długo
nie utrzymasz się
jednak na szczycie.
Jesteśmy biegli
w budowaniu murów.
Udajemy,
że mamy wspaniałe życie.

By mieć dobrą pracę,
nie musisz być dobry.
Już teraz wstąp do partii,
która wygra przyszłe wybory!
Koryta zbyt małe,
stąd wieczne spory.
Ktoś nie ma nic,
innym uginają się stoły.

Kiedyś ostoją mądrości
byli starsi ludzie.
Teraz zastąpiły ich
bezduszne maszyny.
To dehumanizacja,
nie miej złudzeń!
Wszystko ma konsekwencje
oraz istnienia przyczyny.

Czy musimy więc żyć
jak ścigające się szczury?
Czy będą nas kiedyś
szanowały dzieci?
Moda na sukces,
to tylko bzdury!
Życie w pogoni
zbyt szybko
przeleci!

Oskar Wizard

Wciąż

Wciąż szukam ciebie
siebie
nas.

i wciąż błądzę 
nie umiem
nie potrafię 
odnaleźć dobrej drogi 

lecz wciąż wierzę 
że nadejdzie też czas
i będziemy 
ty i ja.

Sekret sukcesu

bądź zawsze grzeczny i miły
tam gdzie się to najbardziej opłaca
aby marzenia się wszystkie spełniły
niech cię kariera zajmuje a nie praca

musisz wiedzieć komu komplementy kadzić
na spowiedzi trafiać do właściwego konfesjonału
między właściwe uda energię swą wstawić
swoich protektorów wybieraj mądrze i pomału

zapisz się do partii rozdającej stanowiska
współpracuj zawsze zgodnie z tajnymi służbami
w swojej komórce miej tylko ważne nazwiska
fałszywym spojrzeniem unikaj komnat z lustrami

Oskar Wizard

Nowoczesny popis!

Wciąż trwa
chocholi taniec!
Zamiast chleba
będą igrzyska!
Najpewniej niesmak
po tym pozostanie.
Dwóch posłów
i kibiców trzysta!

A mnie już nudzą
te wieczne przepychanki.
Kiedyś wierzyłem,
że są dla mojego dobra...
Kiełbasa wyborcza
i obiecanki...
A potem w łeb
jak wściekła kobra!

Skłóceni ludzie
warczą na siebie...
W tym czasie partie
zarabiają kokosy!
Już jutro ma być tu
jak w niebie!
Pojutrze jak zwykle
na kwintę nosy!

Oskar Wizard

1 Lutego 2017r.

Wybacz Skarbie,
że do Ciebie już nie zadzwonię.
Nie będę rejestrował
swojej karty.
Miasto w ogniu
aktów terrorystycznych płonie!
To już nie są żarty!
 
Bo gdybym zarejestrował telefon
w kiosku najbliższym...
Mogłaby dane użyć
do wzięcia kredytu dama...
Wiec niech od lutego
telefon milczy!
Po prostu odwiedzę cię
osobiście z rana!

Oskar Wizard

Nie zauważyłem

Nie zauważyłem, że jesteś inna,
Nie zauważyłem, że to nie Ty,
Nie zauważyłem, że się zmieniłaś,
Nie zauważyłaś, że byłem zły.
 
Nie zauważyłaś, że mnie skrzywdziłaś,
Nie zauważyłaś, że to nie ja,
Nie zauważyłaś, że płaczę w sercu,
Nawet jak była widoczna łza.
 
Nie zauważyliśmy, że coś się zmieniło,
Choć nic nie było tak samo jak dawniej,
Gdybyśmy się już nie spotykali,
Może by było o wiele łatwiej.
 
Kiedyś myślałem, że to się uda,
Dziś został jedynie żal,
Nigdy więcej nie uwierzę w cuda,
Nie patrzę już, jak kiedyś w dal.
 
Bardzo mi przykro, że coś się zmieniło,
Nie jestem już tym, kim kiedyś byłem,
Między nami istniały różnice,
Których niestety nie zauważyłem.

Mróz

Za oknem mróz ktory odgania nas od dworu
Osacza wszystko co znamy i co kochamy
Krotki dzien i wieczna noc znowu
Zabiera nam radość i to o co dbamy
Chłód gra swe pieśni, a ja nie chce słuchać!
Jedyne co przynoszą to zwątpienie
I karzą mi na zimne szczescie dmuchać
Przywołują najgorsze wspomnienie
Wszystko traci smak przez ten mróz
Ktory szczypie w odsłoniete ręce
Sprawia, że ból bedzie rósł
A ja? Bedę prosił o więcej
Mróz mnie zatrzyma, zaczekam na wiosne
Aż zniknie, wtem nie będę stał w miejscu
Mróz - ukradł mi wszystko co radosne
Mróz - od dawna czuje Cię w sercu.

Wiosenne sztormy

Chylę czoło
przed potęgą przyrody.
Niebawem nadciągną
wiosenne sztormy.
Powstaną z brzegów
oszalałe wody.
Po nich nadejdzie
dzień cichy i spokojny.

Znam też sztormy
burzące życie.
Dąb padnie
lecz trzcina tylko się ugnie.
Uodporniłem się już
na losu wycie.
Padnę na kolana
ale potem dalej pójdę!
 
Jak jest cicho
po każdej nawałnicy...
Znów słońce
na niebie szybuje!
Przetrwać i iść,
to tylko się liczy!
Szczęście powróci
i wnet je poczujesz.

Oskar Wizard

Rok 2024

Jak dobrze dostać abonament na sen.
Jutro dzień wolny więc sklepy zamknięte.
Kto wygra wybory, od wczoraj wiem!
Partia jest jedna i wszystko w niej święte.

Uśmiecham się do kamery, więc do urzędnika.
Wszystko notują w naszej stolicy, Brukseli...
Przyjmę dziś do domu kolejnego imigranta.
Nie przyjąć nikt przecież się nie ośmieli.

Nie muszę myśleć, wszystko ujęte jest paragrafami...
Urząd jak co dzień dom zrewiduje...
Wyznaczą żonę, którą obsypię grzecznościami...
W poniedziałek do Ministerstwa Bezrobocia pójdę.

Bo wszędzie zastąpiły nas już maszyny.
Może w kanałach znajdę zajęcie?
Bezwarunkowy dochód jest bardzo nikły.
Losowanie zdecyduje, czy mam szczęście?

Brakuje mi dzieci, zabranych na reedukację.
Urzędnik znalazł w domu prezerwatyw paczkę.
Marzy mi się pasztetowa na kolację...
Sztuczne jedzenie osłabia mnie znacznie.

Mam w toalecie skrytkę tajemną.
Trzymam w niej książkę, za którą władza anihiluje.
Czytam nocami poezję wiosenną.
Bo mimo wszystko, serce coś jeszcze czuje...

Oskar Wizard

W Najciemniejszej Części Mnie

W Najciemniejszej części Mnie
Gdzie nienawiść jest na dnie
Nigdy nie mogłem żyć jak w śnie.
Ciągle pytając czego chce
Widze Ciebie w gęstej mgle
A Twe sumienie jest na tle
W Najciemniejszej części mnie...
 
Kolor czarny to kolorów brak
Jak serce obdarte z szat
Jeśli kochasz - zostaniesz
Dziś widze wzór Twoich cięć
A To wina naszych spięć
Jesli kochasz - zostaniesz
 
Dziś gwiazdy znikają z nami
Coś jak nerwy które mamy
Nie możemy zamknąć smutku bramy
Chyba nie uleczą się te rany
Jak ten ból który znamy
W Najciemniej części MNIE.
Kolor czarny to kolorów brak
Jak serce obdarte z szat
Jeśli kochasz - powstaniesz
Dziś widze wzór Twoich cięć
A To wina naszych spięć
Jesli kochasz - powstaniesz
 
Najciemniejsza cząstka mnie
Ona nie wie czego chce
Może żyć, może smierć?
Napełnić szczęście w sekund pięć!
(pięć!)Uspokoić gniew
(cztery!)Ustabilizować się
(trzy!)Pokochać od nowa
(dwa!)Użyczyć Ci dobra
(jeden!)Odzyskać siły...
Czy się uda? Czy...
Jeszcze jest nadzieja?
Kolor czarny, część mnie
Jak serce, na dnie
Jeśli kochasz, czego chce?
Dziś widze, jak w śnie
Wina w tej mgle
oh, taki zgubiony...
Czy jest nadzieja? Czy...
Jeszcze sie uda?
W Najciemniejszej części Mnie...
...
Kolor czarny to kolorów brak
Jak serce obdarte z szat
Jeśli kochasz - powstaniesz
Dziś widze wzór Twoich cięć
A To wina naszych spięć
Jesli kochasz - zostaniesz.

Zabiłem To!

Jestem Bogiem, jestem zemstą
Odpowiedzią na Twoje pytania!
Strachem na wróble pod Twoim oknem
krzyczący "zabić drania!"
Duchem w lustrze zatrzymując
wskazówke zegara na "trzy"
Potworem spod łózka, w ciemności
ukazuje swoje kły
Upadłym Aniołem, Piekielnym Demonem,
Zapomniałem o Niebie !
Twoich strachem, Twoją karmą
Głosem wewnątrz Ciebie !
 
(Zabiłem To!)
Ciężka walka ze sobą
Pytając,
Jaką jestem osobą?
Zabiłem uczucie,
Tworzące we mnie zło
Lecz wtem,
Ujrzałem Twoją dłoń!
 
Jestem Predatorem, jestem bólem
Odpowiedzią na Twoje modły !
Nieznanym dźwiękiem z piwnicy
Pokaże Ci świat podły !
Prześladowcą, sprawiam że sie boisz
Wypełniam Cię niepewnością!
Najgorszym koszmarem, paraliżem w śnie !
Serce ładuje mroczną złością!
Dzikim zwierzęciem, wilczym instynktem,
Zwątpisz w samego siebie!
Twoim Dominatorem, Twoim Nemezis
Głosem wewnątrz Ciebie !!
 
(Zabiłem To!)
Ciężka walka ze sobą
Pytając
Jaką jestem osobą?
Zabiłem uczucie
Tworzące we mnie zło
Lecz wtem
Ujrzałem Twoją dłoń!
 
...jestem...
Tylko chłopcem
...zabiłem...
Ten śmietnik
w mej głowie !
.............
A wszystko 
co kocham
  Ucieka
 
(Zabiłem To!)
 
...jestem...
Mordercą myśli
...które...
Sam stworzyłem
w mej głowie!
..............
A wszystko 
co kocham
Jest obok.
 
Zabiłem To!
(walka ze sobą)
Zabiłem To!
(jaką jestem osobą?)
Zabiłem To!
(uczucie tworzące zło)
Zabiłem To!
(ujrzałem Twoją dłoń)
Zabiłem To!
..........
 
Zabiłem To!

Błędy niewybaczalne

A gdy ucichnie
melodia słów
na zawsze?
Gdy pojmiesz,
że tak wiele jest rozmów
niedokończonych?
Nie możesz już zrobić nic,
bo los zamknął rozdział.
Pozostało już tylko
wspominanie
chwil minionych.

Ta cisza
krzyczy dniem
wczorajszym!

Gdzie jesteś,
jeśli Cię
tu już
nie ma?
Myślałem,
że czeka nas
los wspaniały...
Jakże pustą
stała się
teraz Ziemia!

Kłóciliśmy się rano,
godzili o mroku.
Postanowiliśmy
chwilę odetchnąć
od siebie.
Chciałem powiedzieć Ci
sto kochających słów...
Nie mogę,
bo jesteś już w niebie...

Oskar Wizard

TheDiary44*

Zyłem życiem które nie umiałem opisać
Lecz gdy ujrzałem to
Zrozumialem, że zaden wiersz nie trzeba pisać...
 
Bo i ja za długo biegam ulicami
Ulice? Te które nie istnieją
Czekałem na obstawienie mnie zniczami
Ulice, które do dziś są moją nadzieją
W tamtym czasie gdy to poznałem
Nie miałem nic, a wstałem
Coś chciałem, mimo że się bałem
Być taki, wiecznie uciekałem
 
Starałem sie zawsze być dla innych
Tak ukrywałem swoją słabość
A na koniec byłem winny
Było mi ciężko, a gdzie dziecinna radość?
Sam w pokoju, sam w domu, sam ze sobą
Toczyłem bój aby robić to co inni robią
Słaby samotny, chyba nazwam to fobią
"Introwertyk"... to cholerne słowo
 
I kiedy było źle, reszta też miala sens
Sam ze sobą, sam w domu, sam w pokoju
Czekałem aż nadejdzie mój kres
Ale prosze, nie mów nic nikomu...
Rozumiałem powoli od czego te mdłości
Prosiłem, i nie dostałem tego, jakby po złości
Wszystko toczyło sie w odcieniu szarości
"biada mi, mysle ze potrzebuje milosci"
 
Popadałem w rutyne i do dzisiaj popadam
Płakałem wiele razy i przepraszałem
Jestem tylko człowiekiem, dlatego w dno wpadam
I jak głupiec prawdzie odmawiałem
Tak własnie płace, nic od nikogo
W zamian dostane tyle ile dam  wrogom
A gdy wszyscy mowią "bądź sobą!"
Odmawiam samotnie, Na drodze życia, jest tak stromo...
 
Wiec z tymi emocjami nadal walcze
To co pomieszało mi w głowie
Nadal tam siedzi i nie wybacze
Ze "Szczescie" musiałem pisać w cudzysłowie
Przepraszam Ciebie, przepraszam was
Z mego serca nie wiem,  nadal leci kwas
I dziekuje ze mam Ciebie, miałem was
W moich ulicach pomagał mi las
 
Usłyszałem wtem drugą część arcydzieła
łzy runeły, ktoś to pisał za mnie?
Przecież nie mowiłem "do widzenia"
Ale czyż nie umarłem marnie?
Nie ujrzycie mnie już nigdy tego samego
Więc Żegnaj kolego
Odszedłem, może dlatego?
Znajde świat, jedyny dla mnie jednego
 
Kiedys nie rozumiałem, dziś rozumiem
Zwalam to na Ciebie, Ty na mnie, nawet w milczeniu
Czy możemy nazwać to rozumem?
Te słowa po latach nabierają na znaczeniu
Choroba ! Tak to nazwijmy, wysmienicie!
Ile mysli chodzi po orbicie?!
Przecież to jest absurd, ludzie, widzicie?
Ja w tym tone, zguba moim życiem
 
 
Jestem chory... o tak
tak cholernie chory przez to wszystko,
Spalony, rozgorączkowany, porąbany,
Potykam sie raz kolejny, robiąc widowisko
W Kałuże łez którą widzi moja twarz
A gdy juz bede umierać spiewaj to razem ze mna
Jesteś rozbity, jak ja...
 
Ale nie wróce tam już nigdy
Nowe zycie, nowe drogi, rysowane na kobiercu
Ale nie wróce tam, o nie!
Jednak ZAWSZE z tą pięśnią
Przy sercu
 
Tego nie zrozumie nikt jak to sie stało
Jak to? Samo się napisało?
Ani Dziś ani jutro nie zmienimy wyniku
Zostałeś napisany...Mój pamietniku

*Orginalna nazwa to " Moj Pamietniku ", wiersz na podstawie utworu "The Diary" zespołu Hollywood Undead
pomieszany z moimi przeżyciami, stary wiersz.

Żegnaj Jolu

Przyznam,
że znów mnie zaskoczyłaś.
Szalonych pomysłów
miałaś bez liku.
Nie ma Cię,
choć wczoraj byłaś...
Ani Cię widu,
ani słychu?

Wszystko już
w kierunku szczęścia
zmierzało...
Nie taki finał
historii tej
przewidywałem.
Przyznam,
że kawał serca
mi wyrwało.
Teraz już tylko
z wspomnieniami
zostałem!

Będzie mi brakować
tak serdecznie przyjaznej duszy.
Tonę naszych tajemnic
zabrałaś do raju.
Jak nikt inny
potrafiłaś mnie denerwować
lub wzruszyć...
Wiem, że grzechów
nie wydasz,
nie masz
takiego zwyczaju.

;)

Wielką jest kobieta,
po której
mężczyzna płacze!
Bo los ani Ciebie,
ani mnie
nie oszczędzał...
Dzięki Tobie
na życie
spojrzałem inaczej.
Będę jeszcze bardziej
bliskim czas poświęcał.

Zachowam Twój obraz
w głębi swej duszy.
I Kaśkę zachowam,
choć na telefon
szczekała...
Za kilka lat
i ja będę musiał wyruszyć...
Wierzę, że będziesz
tam na mnie
czekała.

Oskar Wizard

Z pamiętnika Agnostyka

W czwartek
zjadłem ostatnią wieczerzę.
Wystarczy już tego
się obżerania!
Sprawdzam swą wiarę
zupełnie szczerze.
Jutro jest czas umierania.

Nie chcę w coś wierzyć,
bo tak wypada...
W piątek chcę dotknąć
najgłębszej depresji.
Co będzie,
gdy życie
z ciała odpada?
Proszę, już nie mów
o jakiejś herezji!

W końcu jest to interes życia.
A ja chcę
się dobrze
do niego przygotować...
Gdzie pójdę
gdy serce
przestanie tykać?
Żyć będę na chmurkach
czy w kotle gotować?

Gdyby to wszystko
było jasne i czytelne...
Z pewnością
jedna religia
by tylko istniała.
Przyznaj, że rozważam
głęboko i dzielnie!
Wiedza ludzkości
jest wciąż zbyt mała!

W sobotę pewnie
wszystko mi się zapętli...
Bo stamtąd
żaden świadek
jeszcze nie powrócił.
Kazania są piękne
lecz fakty mętne!
Najchętniej
bym te rozważania
porzucił!

Katolik swoje,
buddysta wręcz przeciwnie...
Protestant
korektę wierzeń
dorzuci...
Przy Świadkach Jehowy
rozum też więdnie...
Kto w końcu
prawdę
do serca wrzuci?!

Nie wiem
czy brać jakąś wiarę
jak towar ze straganu?
Jedna się błyszczy,
tamta mądra lub miła...
Logika szepcze,
masz czas
więc się zastanów!
Na szczęście
w Wielkanoc
rodzina przybyła.

Bo jeśli wierzyć,
to z pełnym przekonaniem.
Oddzielić prawdę
od pięknych baśni...
Na razie cieszmy się
rodzinnym spotkaniem!
Ponadreligijna wiaro,
proszę we mnie
nie zgaśnij!

Oskar Wizard