Pułapka na bosego

Leżysz na drodze, niesiesz zwątpienie,
Może pod laczkiem mym jesteś też ?!
Czasami dziwne masz powonienie,
Czasami nawet wyglądasz jak jeż.
Gdy wdepnie w Ciebie, jakaś ofiara,
I przekleństwami obrzuca Cię,
Nie martw się, liczy się wiara,
Przecież nie jest wcale tak źle.
Niech się rozejrzy następnym razem,
Zanim nastąpi buciorem swym.
Nagle wyrosłaś gdzieś za garażem ?
Nie ! leżałaś tam parę dni
Wielka, mięciutka, ciepła z początku,
Taka ludzka, a taka niezrozumiana.
Kto by pomyślał, że powstałaś w żołądku,
A na końcu zostałaś ?

Ta cisza
I tak nie wygram, więc po co się wysikać ?
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
piątek, 19 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha