Oczy matki
przesypuje się
słoneczny pył
w amarantowej
klepsydrze kosmosu
a szczęśliwą wyspę
dziecięcych lat
otulił już dawno
zmierzch przemijania
i tylko czasem
fala powrotów
wyrzuca
na brzeg świadomości
ocalałe wspomnienia
tylko
oczy matki
błękitem nieba
z niezmienną troską
patrzą na mnie
tak samo
Autor: Don Adalberto
Komentarze 4
Piękny i niezwykły wiersz, czytałam go ze wzruszeniem. Mam troje dorosłych dzieci, dwóch synów i córkę, oraz troje wnucząt. Sama wychowywałam dzieci w najtrudniejszym dla nich okresie, dorastania gdy mąż wyprowadził się od nas. Byłam dla moich synów wtedy jedynym wsparciem. Ale Bóg był z nami i wspierał nas i dzieci wyrosły na dobrych ludzi. Jestem z nich dumna. Matki zawsze są ze swoimi dziećmi, choćby dzieliła ich niezmierzona odległość. Pozdrawiam serdecznie
Wiesławo, dziękuję za komentarz i podzielenie się swoją przeszłością. Wzruszyła mnie twoja historia. Ja na ogół miałem spokojne dzieciństwo i może dlatego, obecnie w trudnych chwilach, tak często powracam do świata dzieciństwa. Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Piękne i bardzo wzruszające wyznanie. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję Oskarze za pochyleniem się nad wierszem i słowa uznania. Z pozdrowieniem.