Droga kawo!
Dziękuję, że mnie budzisz z rana,
bo wiesz,
z rana jestem często sama.
A Ty,
towarzyszko porannej niedoli,
Ty wiesz jak bardzo to boli.
Jak boli cisza
i druga strona łóżka
pusta
też boli.
Jak jedna brudna filiżanka rani.
Pamiętasz przecież,
jego kubek i jej filiżanka,
przecież zawsze tacy byli zgrani!
I jakoś tak smutno,
że zawsze starczy mleka,
i że nikt,
n i k t
już nie czeka.
bo wiesz,
z rana jestem często sama.
A Ty,
towarzyszko porannej niedoli,
Ty wiesz jak bardzo to boli.
Jak boli cisza
i druga strona łóżka
pusta
też boli.
Jak jedna brudna filiżanka rani.
Pamiętasz przecież,
jego kubek i jej filiżanka,
przecież zawsze tacy byli zgrani!
I jakoś tak smutno,
że zawsze starczy mleka,
i że nikt,
n i k t
już nie czeka.
Komentarze