Przełykam krew.
Cierpka jest
ta moja krew.
A więc tak wyglądają końce...
Brakuje nam pożegnania.
Mi go brakuje.
Na szczycie rozpaczy
chce powiedzieć:
do zobaczenia
dziewczyno.
Spotkamy się
pośród zielonych traw.
I wtedy wyciągnę z nich
zgubione dziś
nadzieje.
Pobłogosławię nam
lśniącym
otwierając dłonie
i łapiąc w nie
słońce zachodzące.
A na tamtym wzgórzu
już nigdy nie będzie
nas.
Obiecano nam... zakochanie.
Obiecano złote szczęście
i błękitne dnie,
myśli białe
i zielone posłanie.
Nie wspomniano
tylko, że
i czerwone łzy,
nieba szare,
łoże czarne,
ostateczne.
Obiecano nam zakochanie.
I rozdzielono je,
ale nie na
części dwie.
Za dużo mi się zrobiło wszystkiego
Za dużo niczego,w całej ogromności,
Za bardzo mnie ktoś nie pokochał.
Wszystko to, co się nie stało ciąży mi na barkach
- nie nabieram tchu ani nadziei.
Ciemno
pustka dźwięczy
echem
jak blaszana puszka
kurhan niedopałka
co się jeszcze tli
u boku tego
który zgasł
na łokciu wsparty
czuwam jak westalka
nad zgliszczami
ciemno
pustka
echem
jak blaszana
i ja co się jeszcze tlę
u boku tej, która...
Żeby powiedzieć ci szukam
języka w gębie - wyrazy
puchną mi w ustach jak balony
ale nielotne jakieś
próbuję słów raz po raz
smakuję - tfu, niedobre
a powiedziałbym gdyby nie to
Tymczasem żegluję tylko
palcem po brzegu
filiżanki
i mija czas i ja z tobą
się mijam
Ten obraz utkwił mi
jak w oku odłamek szkła
fragment większej całości
co sie potłukła
na wspomnień kalejdoskop:
stoisz w kadrze drzwi
odziana w chłód-porannik
od stóp do słów
odchodzę ale to ty
się oddalasz
Ten obraz utkwił mi
i w książce od ciebie dedykacja.
Wciągam w płuca wiosenne powietrze,
w nadziei, że przyniesie rozgrzeszenie.
Za nie-wiarę,
nie-nadzieję,
nie-szczęście,
nie-śmiech,
nie-pogodę,
nie-odwagę,
i nie-byt/
Cyniczny szept w głowie:
nie-możliwe.