Minie
godzina za godziną
odejdą we mgle niczyje
statki z marzeniami odpłyną
a ja
przecież jeszcze żyję
czas nie chce nam odjąć lat
jedynie trosk wciąż dokłada
kto to
te dawne lata skradł
czy letni deszcz co znów pada
czy dzień coraz bardziej krótki
wolnym krokiem
idzie ze mną znowu jesień
a razem z nią wszystkie smutki
przebrane w szarobury deseń
„Nadzieja”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Królowo Miłości Jedyna
Szlachetna Duszo Miła
Tyś we śnie nas nawiedziła
Tyś nas prowadziła…
Okryj czułością
Naszą miłością
Niech wstąpi do Kręgu Twego
Chroń Dusze Ode Złego….
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na www.youtube.pl
link do mojej muzyki i wiersza
https://youtu.be/6-wgRSI9xIw
„Porażka”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Na Wyżynie Felantei
Poległ przywódca nadziei
Bors Lothar , namiestnik Marsylii, bohater z Francji
Ugodzony, krwotok z podbrzusza
Ostatnim ciosem zabrał ze sobą Lorda Renussa
Aldor Siewca Zniszczenia
Rozbił naszą armię…
Udamy się do Świątyni
Borsa złożymy….ciało
„Królowo Quinaquo !!! jeszcze Ci mało ?
Królowo Potępienia !!!!
W Tobie ostatnia szansa
W Tobie szukamy…..
Ocalenia.”
Krollord Gdynia pazdziernik 2019
Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na youtube.pl
Moja muzyka z wierszem dostępna na kanale
https://youtu.be/HpUNJ7vYlEQ
Budzi mnie
co rano dzień
o twarzy dziecka
gdzie jesteś dzisiaj
Agnieszko Osiecka
posmutniał
na rogu sklep zabawkarski
odszedł na zawsze
Wojtek Młynarski
choć nadal jest
,,w co się bawić ,,
jak radość
teraz sobie sprawić
czy smutkowi
rękę na zgodę podać
,,pamiętajcie
o ich ,,ogrodach,,
nie ma już Grechuty
i nie ma już Kofty
opustoszały
po poetach zakurzone lofty
za oknem deszcz wiosenny siąpi
nie ma tylu już poetów
kto dzisiaj ich zastąpi
,, czy tak trudno być poetą?,,
co jeszcze się stanie
,,czy to przyjaźń czy to jest kochanie,,
dobra Muzo
życie teraz moje zmień
i obudź
poetów wszystkich ze snu
niech przyjdą właśnie tu
,,nim wstanie dzień,,
,,za noc za trzy,,
poetą może będziesz i ty
Wchodzę do ciszy w samych skarpetkach
i choć wystaje z dziury mi palec
chcę jej skosztować rajskiego jabłka
udając żem w niej stały bywalec
Czy w niebie cisza jest tą melodią
nie wiem lecz pewnie jasna cholerka
coś tam do siebie chyba gadają
a Stwórca na to w milczeniu zerka
Rozłożę kocyk się tak umoszczę
jak kot co z nocnej tułaczki wrócił
i będę mruczał sobie pod nosem
z myszką nie będę więcej się kłócił
Zabrał bym chętnie do ciszy radio
no i telefon bytu ostoja
stron kilka fajnych też z internetu
więc tak wygląda ta cisza moja
Lecz wiem do siebie przychodzę wtedy
kiedy umysłu zamykam bramę
to co jest niech jest ale nie teraz
melodii duszy poznaję gamę
Serce to przestrzeń do świata mego
że człowiek ulepiony jest z gliny
ciało to ciało po ciszę wpadłem
do duszy wielkiej rodziny
https://www.youtube.com/watch?v=qew5Y_di1_M
Biegnie dzień za dniem,
znów mam ciebie mniej.
Pod stopami studnia złudzeń -
boję się zaufać na dłużej.
Płyną potoki zimnych słów,
wodospady rozczarowań.
Wyplącz się z moich snów -
dość mam kolejnych dachowań.
Nim krew strumykiem popłynie -
wspomnij o mnie wartkiej rzece -
Wypłynę na zielonej równinie,
lub na skrzydłach anioła przylecę.
MGLISTOŚĆ
Odpływam w sen, powoli zanurzam w stan pomiędzy
mglistość kontury zamazuje, jeszcze niepewnie dotyka
myśli się plączą, światy na siebie zachodzą
budzą senne marzenia, jawa z niebytem styka.
Za ciężką bramą zamkniętych powiek
chaos z porządkiem w tańcu szalonym wiruje,
łapię się skrawków rzeczywistości,
jeszcze tu jestem i jeszcze ciało swe czuję.
Wiem że jak co dzień to mglistość wygra
i w nieświadomość mnie wchłonie,
będzie kształtować niepodobieństwa,
to w nich mój świat zatonie.
Więc śpijmy, może nie warto się budzić.
Autor W M
Czyjaś twarz rozklejona na płycie,
Twarz podpisana leży w błocie,
Podarta powiewa na płocie,
Twarz leży w trawie,
Twarz człowieka na billboardzie krzyczy:
"W niewiedzy, że się istnieje jest wyzwolenie od czasu
i śmierci..." (Olga Tokarczuk)
PAMIĘĆ
Biorą cząstkę serca
ci którzy odeszli
idąc jasną drogą
w zaświaty już przeszli
Oni wciąż są obecni
w pamięci i myśli
kiedy mówisz modlitwę
i kiedy się przyśni
Mając w sercu nadzieję
kiedyś połączenia
czekamy tej chwili
w Bogu zjednoczenia
Autor W M
Jesień zawładnęła zmysłami.
Mgłą otuliła nadzieję.
Smutek nabrzmiewa
między nami.
Coraz rzadziej
się śmiejesz...
Zewsząd napływa
nieproszona nostalgia.
Skąd na nią ratunek znaleźć?
W dwóch kubkach
z kawą
ukryta jest magia.
Przyjaciel
nigdy nie może
zawieść!
Oskar Wizard
aromat
nadzieją wypełnia
przestrzeń
gorącem przeczy
chłodnej jesieni
miły dodatek
do czułych spojrzeń
gdy pijąc herbatę
jesteśmy przytuleni
kropla cytryny
i słodycz miodu
i jeszcze
niewielki kawałek imbiru
już nie ma w nas
bliskości głodu
toniemy wręcz
wśród uczuć tylu
a każde jest piękne
i wieczór ozdabia
w blasku świec płynie
przemiła rozmowa
każda chwila
namiętne wspomnienie
zostawia
najsłodsze w herbacie
są zakochane słowa
Oskar Wizard
Bo jesień to wiosna,
która dorosła...
Maluje przyrodę
pięknymi barwami.
Chwila to wielka,
bardzo doniosła...
Określa uczucia
między nami.
Już w pewność
przemienia się fascynacja.
Niebawem zima zawita u progu.
Czy twoja dusza
będzie przyjazna?
Czy też mróz zeszkli serce
na końcu roku?
To już ten czas,
na założenie gniazda.
Przecież za morze
nie odlecimy...
Podobno uczucia
zapisane są
w gwiazdach?
A może przy kominku,
który rozpalimy?
Oskar Wizard
Jackowi Kaczmarskiemu za inspirację...
Co się stało z moją klasą
pytam prawie jak Kaczmarski
gdy zmierzam ku losu trasom
gdzie Jacek co jak Piekarski
na fizyce robił się czerwony
gdzieś Zbyszek projektuje
a Andrzej buduje domy
Artur zrobił doktorat prawa
Marek za granicą pracuje
u Macieja posada klawa
Kuty rozpił się bo z rozpaczy
Stopy serce pękło za młodu
Krzysiu córki już nie zobaczy
Robert życie ma jak z lodu
Piotrek biega w maratonach
Wiesiu wciąż w planach przebiera
Maurycego nie stąd żona
Irek robi dzisiaj za jubilera
gdzie dziewczyny z mojej klasy
Ewa wyszła za Murzyna
Ani w Niemczech jest rodzina
Iwonka teraz ma wczasy
i odpocznie sobie wreszcie
po balecie w Budapeszcie
Bogda w szkole dyrektorem
Ela w Kaliszu pielęgniarką
zaś Agatka uczy z humorem
Sabinka bawi już wnuki
po Janince przepadł ślad
odmieniły się już mężatki
bo nie panny i nie dzierlatki
gdzie jest mojej klasy świat
policzony dziś na sztuki
która dzisiaj jest lekarką
który lata odrzutowcem
może ktoś jest naukowcem
rok za rokiem już przeminął
wielu los mi dziś nieznany
nikt nie będzie zapomniany
choćby umarł już lub zginął
rozrzuciło nas jak pierze
co tak fruwa jak na wietrze
w znoszonym starym swetrze
jestem jeszcze pośród was
pamięć dzisiaj sam odświeżę
choć już tyle zatarł czas
Wycieram rower z kurzu
biorę i jadę w cholerę
tam gdzie mnie oczy poniosą
tym moim starym rowerem
Że poda na me czoło
niech twarz jesień przemyje
liście śliskie na szosie
ale się nie zabiję
Koła ponoszą żwawo
czas płynie w innym rytmie
oddechu mego ciała
kałuże mijam sprytnie
Nocna ta eskapada
latarnie mijam drzewa
daleko, to nie dzisiaj
rano do pracy trzeba
l
Lampka migocze przednia
takie me są odjazdy
rozświetla moją drogę
tak jak na niebie gwiazdy
Ster trzymam stali uzdę
jak bym dosiadał konia
kręcą się dwa pedały
chyba zagłosuję na Biedronia
Ostatni taki wypad
od deszczu nie urosnę
ale niech rośnie dusza
wystawię go na wiosnę
Pisałem dla Ciebie
dniem i nocą
byłaś jedynym tematem
zimą wiosną jesienią
i latem
gdy dłonie się pocą
a twarze rumienią
niekoniecznie od słońca
wymieniałem Twoje imię
we wszystkich przypadkach
byłaś delikatnym dotykiem
kołysanką pod wieczór
snem, który na jawie się śni
o poranku budzikiem
dziś po Tobie została mi
tylko stalówka rdzewiejąca
wiersze i puste
pudełko po czekoladkach
Byłam głodna wrażeń
Ciekawa nowych niespodzianek
Zabijając siebie stale
Dzisiaj trochę jutro też kawałek
Odrzucałam innych rady
Pogłębiając swoje wadry
Nie zważając na uczucia innych
Myśląc
Czy to mnie jeszcze obchodzi
Czy to do Ciebie jeszcze dochodzi
Nie wiem
Coś słyszę
To chyba sumienie, mówiąc
"Nie... nie.."
Ciągle w pędzie
szukając kolejnych granic
Dzisiaj już wiem że
miałam wszystko za nic
Daj Panie Boże
urlop mojemu Aniołowi.
On tak wiele lat
bez przerwy
pracuje.
Inny na chwilę
niech go zastąpi.
Mój zaś
troszkę swobody
poczuje.
Nie traktowałem go
najlepiej...
Zwłaszcza gdy morały
w czasie przyjemności
mi prawił.
Należą mu się
wakacje w Niebie.
Nigdy mnie
w trudnej sytuacji
samego nie pozostawił.
Ja te jego wakacje
dobrym zachowaniem
odpracuję.
Pobuja się na chmurach,
zatańczy z Anielicami...
Widzę, że jest zmęczony.
Niech zdrowie ratuje!
Od razu
będzie lepsza współpraca
między nami.
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Ze mnie taki poeta,
jak z ciebie pilot myśliwca.
Lubię proste rymy,
które do zmysłów trafiają.
Nagle coś w sercu
i myślach
błyska!
Drżące dłonie
pióro i papier
chwytają.
Stworzyć nowy wiersz,
ogromne wyzwanie.
Natchnienie w słowa ubrać,
każde musi być inne.
Poprzedni wiersz
w niepamięć zapadnie.
Czy tylko na pisaniu
życie mi minie?
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
O każdej porze roku inne są powitania.
Dlatego pozwól, wpierw opiszę wiosnę.
To czas słońca, kwiatów, kochania...
Dlatego powitanie będzie radosne.
Lato pachnie łąkami i śpiewa beztrosko.
Bliskość w upale jest dużo łatwiejsza...
Powitam cię nieco bardziej słodko...
Ta pora roku jest dla mnie najpiękniejsza.
Jesień pachnie lasem i jest romantyczna.
To żniwa poezji, gdyż wzrusza nieziemsko...
Przez to wydaje się bardzo apetyczna...
Więc przytul się do mnie prędko!
W zimie tkwi tajemnicze, lodowe piękno...
Śnieżna kraina i domków z kominkami oazy...
Uczucia na mrozie z pewnością nie zwiędną.
Warto więc przywitać gorąco i to wiele razy!
Oskar Wizard
(fot. z sieci)
Był wieczór
krople deszczu serenady grały
na blaszanym parapecie
niczym na fortepianie
a jeden samotny starszy pan
stał na balkonie i oglądał świat
gdzie tyle zobaczył w ciągu tylu lat
a słowa wraz z nim śmiały się i płakały
on je potem zapisywał w sonecie
i teraz też miał ochotę na pisanie
gdy ujrzał na niebie pierwsze gwiazdy
były błękitne i patrzyły jak na niego
uśmiechając się doń serdecznie
gdyby chwila trwać mogła wiecznie
czym ta noc go jeszcze zaskoczy
może ona wie czego mu potrzeba
gwiazdy świeciły coraz jaśniej
rozświetlając niemal połowę nieba
tej nocy starszy pan już nie zaśnie
bo to były gwiazdy niezwykłe
jej niezapomniane oczy