Ożeniłem się z wampirem
Sam nie wiem dlaczego ciebie pokochałem.
Twoich strasznych skłonności nie znałem.
Znalazłem nieraz nasze dziecko ukąszone.
A twoje, oczy są dzikie i odmienione.
Przed oczami mam ciebie, jak marę.
Patrzysz na mnie , jak na krwawą ofiarę.
Sąsiedztwo jest przerażone.
Ich psy i koty są jadem porażone.
Do księżyca wciąż wyjesz.
Na swetrze naszego dziecka dziwne znaki szyjesz.
Co dzień wieczorem, odprawiasz diabelskie modły.
A nocny wyziew z twoich ust jest podły.
Próbowałem różnych sposobów :
czosnku , wody święconej czy pomocy egzorcystów.
Nic nie poskutkowało.
Z tobą nie przeżyję
- jasne się stało.
Więc zabrałem od ciebie dziecko.
I uciekłem daleko, bardzo daleko.
Komentarze