Mroczna Piękność

Blask jej oczu pięknych bije w tej ciemności
Ruchy gładkie przebijają mrok świata piekieł
Włosy powiewają  i uwodzą każdego który je zobaczy
Piękno w najczystszej postaci w niej
Piekło już się uchyla przed  nią
Niebo jej  już nienawidzi

Wysuwa lekko nogę
Pokazujesz  udo
Odchyla delikatnie włosy
Świat jest pogrążony w pięknie
Lecz nic nie dorówna jej
Jej boskiej nogi która  niejednego już zgubiła
Lecz są którzy się nie boja i podchodzą

To niej  i widzą nie demona czy anioła
Widzą coś nadzwyczajnego coś czego opis tu nie odda
Popatrz na jej piękno oczy
Potem spójrz na  piękne glany
I wiedz jedno było warto ją zobaczyć
Mimo ze twa dusza może zostać na zawsze przeklęta
Lecz zawsze przed oczyma  będziesz mieć ją
Tą mroczną piękność.

Jeden z Czterech

Mrok obszył twoje serce
Zło padło już u twych stóp
Dobro boi się już podejść
Mrok obszył twoje serce
ludzie płaczą błagają

własna matka chce cię zabić
nawet szatan nie pomoże
Tutaj Wielki Jahwe nic nie wskóra
Mrok obszył twoje serce
Jesteś jednym z czterech

Czterech ostatecznych
nikt nie wie jak wyglądasz
zakryty za zasłoną mroku
podążasz na swoje żniwa ostateczne
Żniwa których tak się oni obawiają
Jeszcze nie czas na te żniwa
lecz ty czekasz
Obszyty mrokiem

Niemy krzyk

Wiedźmo, nie wołaj mnie, sam przyjdę
schroń moje blade truchło pod swą brudną suknią
powiedz mi, co usłyszeć chcę tak abym nie usłyszał
złap mnie za rękę i rzuć toksyczny czar

spraw, bym nie zapomniał,
wygryź trzewia, ukój duszę
zamocz me usta w swej krwi, bym czuł jej narkotyczny smak
zerwij swe szaty, pokaż mi czego pragnę, a później wydrap mi oczy

daj bym zasmakował twego ciała... po czym wyrwij język
zatańczmy taniec kochanków, znajdź moja skórę pod swym paznokciem
potem mnie puść, bym upadł
lecz popatrz jeszcze jeden raz...
po czym zabij mnie jednym, jedynym słowem.
"żegnaj"

Córa Księżyca

Ooo... Nocy
Córko Księżyca
Jak wezbrana rzeka
Wylewasz się na świat...
Odziana w chłód
I wilczą pieśń
Beznamiętnym wiatrem północy
Rysujesz na mej twarzy
Pradawny niedosyt
Głód

Ooo.. Nocy
Córko Księżyca
W mroku ust twoich
Fałsz, cuchnie niepokój
Robactwo całego świata...
Wkraczasz wyniośle
Na wyżyny mego imperium
Uchylasz mistyczną bramę
Ofiarowujesz wskazówkę
I zbutwiałe sny...

Ooo... Nocy... Nocy nieprzespana

Sznur życia

Przecięty sznur życia
na stosie spalony
okryty brudnym kurzem
umarł bez głosu żalu

ciemność zapanowała
płaszczem swym czarnym
cały świat oczarowała
żal wylany na drodze szczęścia
wsunął się niczym wąż kąsający

do źródła dobroci
gdzie wiara nadzieja
na śmierć skazane

kroplami zimnych łez pokropione

powoli tonęły
jak statek na błękitnym morzu
na duł na duł
słońce ich wolnym krokiem
na duł padało
zachodziło po cichutku
jak nadchodząca ciemna chmura
zbliżało się na początki
nowej ery
ery lęku i cierpienia.

Wyschniętym korytem rzeki

Wyschniętym korytem rzeki
maszerują cienie
Nie zrywają malin
milczenie smakuje najlepiej
Kiedyś
posiadali Imiona
ale umarły w dniu i godzinie
pewnego powszechnie uznanego
roku i miesiąca
Kraina snu
zbiorowego środka transportu
w nieznane
wypiła energię życia
Może wyrosły kwiaty
bloki mosty drzewa
Cokolwiek z sensem
by nie zmarnotrawić
tylu pochłoniętych atomów
samozadowolenia
Kiedyś
ulice szumiały głośniej niż drzewa
lecz później
zrzucono gwiazdy
w bezdenne kieszenie bogaczy
Nikt ich nie zna
Podobno słyszeli
z dobrego źródła
że można więcej kupić
Piłem z tej rzeki
promienie słońca
zanim nauczono ich
czytać
i przepadli
Pisałem te litery.

Dwulicowi ludzie

Gdy szukasz przyjaciół, szukaj tylko w biedzie,
gdyż tam każdy może Ci powiedzieć,
że nie znajdziesz tu obłudy, fałszerstwa i skandali,
zwykle to ludzie zabierają, a nigdy by nie dali.
Mógłbyś konać z głodu, mógłbyś z bólu krzyczeć,
w miejsce serca z lodem możesz tylko ryczeć:

Dlaczego po świecie chodzą tacy ludzie?
Dlaczego ich uczucia zatopione w brudzie
nie widzą cienia dobroci
i krzywda drugiego człowieka nic ich nie obchodzi!?
Wszyscy w pogoni niczym wyścig szczurów,
Każdy wzbudza ironię budując wokół siebie mury.
Nie spotyka się z siostrą, mamą ani bratem,
Najważniejsza kariera i pieniądz rządzący światem.

Lecz nadejdzie kres
dla ich marzeń przelotnych,
ani się obejrzą,
a będą samotni.

Pejzaż

Siła ukradła wiarę myśli
rozumu żar już dawno ostygł
niczym wosk  świecy nadziei

Wiary smak zastąpiło kwaśne zwątpienie
serce dawno przepełnione miłością
zakrzepło jak krew w żyłach

Z oczu łza czysta wypłynąć nie chce
tylko plastikowa kropla wody
bez znaczenia spływająca
po twarzy dawnego życia
gdzie kolory na szczycie góry
co dzień  malowały pejzaż życia
gdzie uśmiech panem dnia
smutek poddanym każdego człowieka.

Chwała

W ręku sztylet
Na rękach krew
Chwała królowi!!!
W duszy gniew
W oczach wspomnienie

Za nią las
Przed nią mrok
W ręku sztylet
Na ciele krew

W niej tkwi zło
Chwała królowi

Kroczy drogą
Wokół tańczy
Cisza
Wokół czai sie śmierć

Oczekując kolejnych dusz.

Zatrzymać

Zatrzymać dzień, godzinę, minutę, sekundę
Niech nie nadchodzi jutro
Lepiej ciemność tulić
Niż ujrzeć w blasku dnia
Wszystkie drogi
Którymi można pójść.