Live lock


Są takie noce gdy trudno jest spać po przebudzeniu
W duszy gdzieś kotłuje się coś
I trudno pojąć, że to Ty samemu
Stworzony został gmach
W którym zamieszkałeś
Sam to przez długi czas budowałeś
Wiele klamr spinało to co niepewne
I trochę pewniejsze
Jednak czy jednak
To właśnie to
Co chciałeś masz
Czy tym kim chciałeś jesteś?

Zasiane przypadkiem

Codziennie
Ktoś zamyka oczy
Zamyka drzwi
Nie wpuszcza słońca
Mrozi swoje żyły
Nie zna domu świata
Kradnie sobie szesnastą szansę
Zmuszony powinnościami
Klei wodą małe kolaże na betonie

Codziennie
Ktoś może przestać siebie odbijać
Podobnego
Gdy odmarznie już ta krew w żyłach
Spojrzy w niebo
I przy małej ścieżce zobaczy
Trzy kwitnące maki
Zasiane przypadkiem

Szopa

Ogrzewam dłonie od ciepła

rozpalonego na polanie płomienia

gdzie szopa stała drewniana

teraz ogień tam płonie

gdy przekraczałem drewniany próg

świat znikał w czterech ścianach

i z ręką na sercu przysiądź bym mógł

że szopa ta dla mnie wybrana

przed deszczem choć dach dziurawy

chroniła gdy wichry niezgody

podstawiałem wiaderko blaszane

łzy kapały w nie do lepszej pogody

i czasy przyszły zawiane

przez okno widziałem tęcze

nadziei oczy zaspane

kiedy w swym ciele się męczę

Czas zmienia konstrukcji struktury

przez palce bez celu płynie

wspomnień rozkrusza mury

zawala się i ginie

I zginął bym w tej szopie

deski lecą na głowę

uciekaj myślę chłopie

i żywot bywa pieski

W oczach płomienie skwierczą

co w gruzach to nie skleją

bale z ogniska sterczą

przynajmniej się ogrzeję

 

 

Trole

Zgrzewka
Sześciopak
Kefirki
Sprawdzają wątrobę
Przepuszczają ampułę
Świat baśni
Otwiera przed nimi nieznaną nikomu literaturę

Nie ma pijaków
To są bajkowe stwory
Po tamtej stronie trole kroczą
Śpiąc dniem
śpiewając nocą

Nie znacie ich miasta
Nie znacie ich państwa
Tu do nas przybyli
Więc nie leczcie ich z chwili

Pragną tylko
By czar nie prysną
Czy to grzech
Być samotną wyspą


Niebóg, 2019

Czyżby jakiś Bóg
Miałby stworzyć świat
Miałby stworzyć nas
Po kolei
A kto stworzył Go
Kto Mu siłę dał
Czy był taki ktoś
To się nie klei


Skąd wiedzieć że jest
Tylko wierzyć się da
Mało trochę to
By spać spokojnie
Wciąż dowodów brak
Malują budują Mu świat
A On siedzi cicho
I tak bezbronnie
Bo nic na swoją obronę nie może
Rzucają Jego imieniem
Jak nożem
Jak kamieniem
A Ten dalej tak trwa
Spokojnym być jak On
Czy się da
No nie wiem

 

Net-Raj?

 

Czy tylko w internecie

płynąć mają

nasze wzruszenia?

Czy słońce zgasło

zabierając zieleń łąk?

Może w umyśle

doznamy jedynego spełnienia?

Szczęście uciekło

w bezdusznych maszyn głąb?

 

Świat oszalał,

a my się na to godzimy...

Serce wciąż łaknie

zwyczajnego przytulenia.

Czy w dodatek

do komputera

się zmienimy?

Odzyskajmy

nasze proste marzenia.

 

 

Oskar Wizard

 

Dżender

 

Przerażenie od środka wypala mnie!

Grozi mi dżender i lgbt!

Rozglądam się trwożnie dookoła...

A jeśli mnie to jak niedźwiedź rozszarpać zdoła?

Patrzę na wszystkie cienie rozpaczliwie...

Czy to jest bardzo zaraźliwe?!

Nie przyjdzie przecież nikt z pomocą!

Bezbronni żołnierze guzik od munduru mogą...

Nie wiedzą jak to leczyć żadne doktory...

Może by zamówić jakieś nieszpory?

Niech ktoś wyda wreszcie instrukcję czytelną!

Bo wszystkich nas bojowników

w psychiatryku nie pomieszczą!

Jak więc mam stanąć w obronie rodziny?

A jeśli dżender wygra, to co zrobimy?

Na szczęście budzę się, świat znów jest uroczy!

Wyrzucam telewizor. Dość koszmarów w nocy!

 

 

Oskar Wizard

Dzisiejsze czasy

,,Obawiam się, że gdyby wojna śwatowa wybuchła teraz...

Wszyscy rzuciliby się protestować na facebooka i twittera.”



Oskar Wizard

 

Kochałem jesień


Kochałem jesień

wierną miłością.

Wydawała się

tak bardzo romantyczna.

Śniłem o niej latem

z ogromną czułością.

W tych snach

była tak śliczna...

 

Lecz kiedyś

nadeszło otrzeźwienie.

Bo tak naprawdę,

co w niej pięknego?

Deszcz pada,

wiatr wieje szalenie...

Radość traciłem,

właśnie dlatego.

 

Potrzebuję uśmiechu,

jak zboże słońca.

Zbytni romantyzm

duszy nie służy.

Niech więc tak będzie

do świata końca.

Wiosna w sercu,

szczęśliwe życie wróży.

 

 

Oskar Wizard

 

Wybory 2019 (satyra)

 

Gdy słucham

co o drugim

kandydat mówi...

Nachodzi mnie myśl

bardzo głęboka...

Każdy z nich

jest chyba głupi?

Brakuje mądrego,

jak Polska szeroka.

 

Zwykłem szukać

opinii użytkownika,

a nie producenta.

Dlatego bagatelizuję

opinie kandydata o sobie.

Ponieważ moja dusza

też nie jest święta...

Upatrzę najpaskudniejszego sobie!

 

Wybiorę najgorszą łajzę

i obiboka...

Na pohybel tym,

którzy nie głosują.

Bo jeśli do lokalu wyborczego

zbyt długa im droga...

Niech bat na tyłku

od października poczują!

 

 

Oskar Wizard

 

Nadchodzi

„Nadchodzi”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Pan Zniszczenia ,

popiół i ogień,

nadchodzi zguba ludności

Aldor z Armią Cienia

Lord Renuss sługa potępienia

Nadchodzą ,rozdajmy kości

My !!! Strażnicy Swiatłości

 

Krollord  Gdynia wrzesień 2019

 

Zapraszam do subskrypcji mojego kanału na którym znajdują się moje wiersze i muzyka

Pozdrawiam

Krollord

https://www.youtube.com/watch?v=JqKk86AG5yQ

Realność zamiast Facebooka

 

dość mam bywania obiektem doświadczeń

bo program wciąż mnie analizuje

udostępniania fotek i marzeń

potem ktoś je archiwizuje

 

nie będzie mnie ZUS tam szpiegował

ani właściciel portalu z Ameryki

właśnie żem profil skasował

na nic wasze krzyki

 

bo jeśli cokolwiek ma być warte

to jest to ciepła dłoń i spojrzenie

wrota mojego serca wciąż otwarte

w realności się spełnię

 

 

Oskar Wizard

 

PŁACZ ILE CHCESZ

Każdy może płakać

to nie żaden wstyd

nawet wyć z boleści

do sfery kosmicznej

do ziemi doczesnej

zraniony aż do kości

 

wypłacz się to pomaga

ale choć bicz ciało smaga

z upadku musisz powstać

i o lepsze jutro walczyć

o każdy następny dzień

o pajdę chleba w miłości

 

byłeś idolem w młodości

żywot pozbawił cię radości

ale to nic ty pragniesz żyć

wiem że marzyć potrafisz

więc umiesz gołe marzenia

oblec w szczęśliwe ubrania

 

Kazimierz Surzyn 

KAŻDY DŹWIGA KRZYŻ

gdy pijany kierowca

zabił rodzicom jedyne

      dziecko        

 

kiedy od kieliszka

nie odchodzi

      mąż

 

gdy matkę oddał

do domu starców

      syn

 

kiedy lekarz

wyciął zdrową

      nerkę

 

gdy dopalacze dilera

uśmierciły sąsiada 

      dzieci 

 

kiedy stosujący cyberprzemoc 

spowodował samobójstwo

      kolegi

 

gdy w grze komputerowej

wirtualny  "przyjaciel"

kazał okaleczyć ciało

      nastolatkowi

 

kiedy babci podstępnie

zajął dom 

      wnuk

 

gdy dyrektor firmy

używa mobbingu wobec

      pracowników

 

kiedy zdrada przekreśliła

      związek

 

gdy właśnie dokonała

aborcji młoda zdrowa

      dziewczyna

 

kiedy za 20 złotych młodzieniec

zranił na poczcie

      panią

 

gdy na wnuczka

okradziono dotkliwie

      dziadka

 

kiedy koleżanka otworzyła

w mailu linka i zapłaciła

za usługę co była bezpłatna

dopiero potem zrozumiała

że to nowy sposób

      oszustów

 

Każdy dźwiga swój krzyż

        Krzyżem jest ten co krzywdzi

 

Kazimierz Surzyn

Podmuch wiatru

Jestem dmuchawcem lekkim

unoszącym się ponad polami

rozszarpany przez podmuch

losu okrutnymi słowami

 

Dłoń unoszę ku niebu

do chmur wypranych w chemii

wybielonych pragnieniem szczęścia

lecz dusza dotyka ziemi

 

Po rosie biegłem przed siebie

do słów które mnie zbawią

choć serce pełne nadziei

to stopy strasznie me krwawią

 

I dokąd spytam wszechświata

gdy w gwiazdy oczy kieruję

iść drogą przeklętą życia

kiedy ciała nie czuję

 

Serce tak biło radośnie

będzie ze dwa lata temu

teraz to kamień co ciąży

i nie podaje tlenu

 

Uczuć przepływy tak gładkie

z serca nicią pajęczą

wplatają się w oczy w umysł

we śnie znowu mnie dręczą

 

Z dmuchawca romantycznych uniesień

wiatr rozwiał każdą część ciała

pozostała łysa pałka i wnętrze

 łodyga zgorzkniała

 

 

 

 

 

O SĄSIEDZIE

Był człowiekiem

dobrym życzliwym

o twarzy pociągłej 

niebieskich oczach

posiwiałych włosach

 

uśmiechnięty miły

lubił muzykę żart

kilka dni temu

na weselu tańczył

grą na harmonii

ubogacał nam wnętrza

 

sercem malował

pejzaże żywota -

las wyświęcony

koszykami grzybów

zielone łąki wolności

klęcząc w zachwycie

miód z własnej pasieki

w kwiatów aromacie

dziewczynkę tonącą

co ją uratował

Marię sąsiadkę

której był aniołem

 

nigdy nie narzekał

choć nieraz łzy

krwią spływały

na raka cierpiąc

 

koniec drogi ziemskiej

zostawił ku pokrzepieniu

ślady miłości

 

Kazimierz Surzyn

TAK ZWANY POETA

Pewien bufon ze Świdnika,

Papier piórem tęgo bzyka.

A, że nie jest jeszcze gotów,

Pisze tylko dla dewotów.

I nic z tego nie wynika ...

Ucieczka Z Mroku

Ile razy muszę jeszcze zginąć, by docenić jedno życie?

Jak mam pozwolić odejść temu, co nigdy nie przyszło?

Jak zatrzymać mam swój wrzask, skoro nawet nie krzyczę?

Ile razy jeszcze ucieknę z mroku, chociaż światło nigdy nie prysło?

 

Tak bardzo cierpię

 

Nie radziłem sobie

Grudniowe fajerwerki, Gdańsk, morze
Ballada narkotykowa w ustnym otworze
Szare serce, smutek, zawód
Samobójstwo wisi na skraju
Świat zewnętrzny wiruje w czwartym wymiarze
Czuję cudze usta, a widzę zamazane twarze
Tak bardzo chciałbym teraz nie pisać o autorze
Byłem na skraju ze świadomością
Że nikt mi nie pomoże

 

Styczniowy śnieg, Bydgoszcz, poranek
Czuję ciągłe zmęczenie i rozczarowanie
Obojętne czyny, łzy, marazm
W tamtym stanie nikt mnie nie odnalazł
Nie wiem co robiłem wczoraj
(Napisałem "Schody Do Nieba")
Odrobinę radości mi podaj
Tak mi wstyd, że tak nisko upadłem
(Konsekwencje Twojej zdrady)
Tak mi wstyd, że tak nisko upadłem...

Nicość

„Nicość”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Nicość tworzy , Nicość rujnuje,

Piękność w brzydote zamienia ,

brzydotę w piękność odmienia

Śmiercią buduje.

 

Uczniowie mądrość głupotą zastąpili

Hypatia , Sophia, De Molay, Pan z Brescii ,

Oni doświadczyli…anatema.

 

Głupiec Bydlęciem się staje, Bydlęta klękają

Mędrców wciągają , Masa nicość sieje

To prawią dzieje.

 

Każdy Imperium pożąda ,

W każdym władza , dyktatura , żądza

Od tego się zaczyna

Myśliwy i Zwierzyna.

 

Za życia śmiercią ozdobiona

Po śmierci sama sobie pozostawiona

W skrzyni złocistej się skrywa

W Gildii Arachona.

 

Odkryta przez Mężów z Brytanii

Otwarta przez Lorda Renussa

Uwolniona Aldora dusza

 

Dzielnych wojów Demon przyodziewa

Pochłania , życie odmienia.

Groza i Śmierć się rozprzestrzenia

W pył wszystko zamienia.

 

Krollord  Gdynia sierpień 2019

 

Zapraszam do Subskrypcji mojego kanału na youtube.com

Wiersz z muzyką na moim kanale

Pozdrawiam Serdecznie.

 

https://youtu.be/COYUI2-Z-Cg