Wspomnienie z dzieciństwa

 

pamiętam - mamo

jak z uśmiechem

kwitnącej dobroci

przynosiłaś do domu

świeży

     pachnący

          chleb...

 

znaczyłaś na nim 

znak krzyża

dotykiem lekkim

jak muśnięcie

skrzydeł anioła

i rozdawałaś nam

mięciutkie

     z chrupiącą skórką

          kromki...

 

nigdy potem

nie jadłem

tak smacznego chleba

jak ten w latach dzieciństwa

podawany twoją - mamo

anielską ręką...

 

 

 

Autor: Don Adalberto

KŁAMSTWO - PRAWDA
Zaufałam Panu
 

Komentarze 2

Wiesława Waliszewska w poniedziałek, 20 maj 2019 12:23

Piękny wiersz, przeczytałam go ze wzruszeniem. Jest dla mnie wyjątkowy bo przypomina mi moje dzieciństwo, czasy powojenne i sytuację gdy mój ojciec nie mógł otrzymać pracy, bo nasz krewny był w Rządzie Polskim na emigracji w Londynie. Brakowało wtedy nawet na chleb, więc tato nie jadł twierdząc że nie jest głodny. Pozdrawiam serdecznie

Piękny wiersz, przeczytałam go ze wzruszeniem. Jest dla mnie wyjątkowy bo przypomina mi moje dzieciństwo, czasy powojenne i sytuację gdy mój ojciec nie mógł otrzymać pracy, bo nasz krewny był w Rządzie Polskim na emigracji w Londynie. Brakowało wtedy nawet na chleb, więc tato nie jadł twierdząc że nie jest głodny. Pozdrawiam serdecznie
Gość - D. Adalberto w poniedziałek, 20 maj 2019 15:38

Dziękuję za wzruszenie oraz chęć podzielenia się własną historią. To były okrutne i niesprawiedliwe czasy totalitaryzmu. Na szczęście minęły jak zły sen. W mojej rodzinie też było biednie, bo rodzice nie należeli do partii. Z pozdrowieniem.

Dziękuję za wzruszenie oraz chęć podzielenia się własną historią. To były okrutne i niesprawiedliwe czasy totalitaryzmu. Na szczęście minęły jak zły sen. W mojej rodzinie też było biednie, bo rodzice nie należeli do partii. Z pozdrowieniem.
wtorek, 23 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha