Bo jeśli kochać...

 

Bo jeśli kochać,

to bezrozumnie.

Całym swym sercem,

mową i ciałem.

Niech rozum śpi,

a dusza czuje.

Tylko szaleństwo

jest wspaniałe.

 

Zachłannie,

lubieżnie i rozkosznie.

Bez wymuskanych

ą oraz ę.

Przytulać mocno,

całować radośnie!

Czasem uronić

wzruszenia łzę...

 

Z dwóch ciał

stworzyć misterny ornament.

Nie pytaj

dokąd uczucie zmierza...

Myślenie w uczuciach

tworzy tylko zamęt!

Misiaczka w objęciach

misiowatego zwierza!

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Radość jest w Tobie.

 

Zapamiętaj to wreszcie sobie,

że radość tkwi właśnie w Tobie.

I jeśli zechcesz

ją wciąż odnajdywać...

Wiesz gdzie się lubi ukrywać.

 

Zapewne szczęście

budują pewne zdarzenia...

Gorący całus

usta w uśmiechnięte

odmienia...

Wydaje się też,

że pomaga nam

przyjazne przytulenie...

Lecz to w swoim sercu

znajdziesz do radości

natchnienie.

 

Aby tą radość

mieć zawsze

przy sobie...

Pielęgnuj pogodne myśli

a pomogą Tobie.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Znów sypie śnieg.

 

Zima podstępem

 drogowców zaskoczyła.

Ślizgają się na chodnikach

przechodnie.

Jakaś pani po schodach się stoczyła…

Mimo to uśmiecha się pogodnie.

 

Tak trzymaj,

szepczę na przystanku zziębnięty.

Z uśmiechem witam brak autobusu.

Bo mimo wszystko

 jestem wniebowzięty!

Czekam na twoich

bukiet całusów.

 

Wytrzymasz wszystko

 jeśli ktoś na ciebie czeka.

Śnieżyce gorącego serca

nie ostudzą.

Pomimo mrozu

chcę nawet śpiewać!

Dla ciebie przetrzymam

zimę najdłuższą!

 

 

Oskar Wizard

 

Dzieweczko posłuchaj!

 

Słuchaj dzieweczko!

Ona nie słucha!

Żar z rozgrzanego

jej brzucha bucha!

I choćby przyszło

tysiąc atletów...

To nie zdobędą

jej względów!

 

Słuchaj dzieweczko!

Ona nie słucha!

Czy tylko na moje wołanie

jesteś głucha?!

Zobacz!

Jak chłopcy z dziewczętami

radośnie swawolą!

Niech się kochają ci,

którzy mogą!

 

Mogą więc oni,

możemy i my!

Odrzuć tą maskę zakonnicy!

Rozkosznie się przytulimy...

Moralność niech zamilczy!

 

Oskar Wizard

 

 

Zima nas przytuliła.



Jeszcze nie czas na serc ostudzenie.

Chociaż gaśnie już romantyzm jesieni.

Ostatnie przyrody westchnienie.

Zimowa szata je odmieni.



Słońce blask złoty schowało.

Śniegiem pokryte łąki i drzewa.

Lato wspomnieniem już pozostało.

A mimo to dusza… śpiewa!



Pójdziemy do parku trzymając się za ręce.

Twój uśmiech jest taki wiosenny!

Są chwile, których chcę jak najwięcej…

Bo pocałunek jest dla serca zbawienny.





Oskar Wizard

 

 

Nasza Wspólna Dusza

A gdy wszystko upadnie, czy odejdę?
Czy napewno z obranej ścieżki nie zejdę?

W nocy słonych łez smak,
Przeżycie rozstania dające znak,
Nasze plany - wszystkie poszły wspak !

Nic tego nie odwróci, nie zbudujemy nas od nowa.
Dlaczego to się tak potoczyło?
Nasza Wspólna Dusza - nieodwracalnie kona.
Teraz wszystko się skończyło.

A co ze szczęściem, gdzie nasze pędy?
Nie znalazłem niczego, tylko błędy...

Krzyki nawiedzają każdy sen,
Nie mogę spać, powstaje kolejny tren,
O Naszej Miłości - teraz czuję tylko wstręt !

Nic tego nie odwróci, nie zbudujemy nas od nowa.
Dlaczego to się tak potoczyło?
Nasza Wspólna Dusza - nieodwracalnie kona.
Lecz wszystko się skończyło.

Każdym krzykiem, odpychałaś od siebie,
A ja uciekając, trafiałem na Ciebie.
Te łzy to rozgrzeszenie naszych lat,
A Twoja zdrada - to nasz wspólny KAT !!
TO NASZ WSPÓLNY KAT !
WSPÓLNY KAT !

Nasze plany - wszystkie poszły wspak...
Nasza Miłość - teraz czuję tylko wstręt...
Nic tego nie odwróci, nie zbudujemy nas od nowa.
Dlaczego to się tak potoczyło?
Nasza Wspólna Dusza - nieodwracalnie kona.
Teraz wszystko się skończyło...

(A gdy wszystko upadnie, czy odejdę?
Nie ma już niczego, poprostu cierpię)

Rozkoszując się

Rozkoszując się chłodem
obmywającym stopy
przyglądam się falom
pieszczącym cierpliwie
delikatnie z wyczuciem
pobudzając ospałość
do ruszenia na przeciw
odwiecznemu wyzwaniu głębi

***
Dział: Erotyki
***
Zbigniew Małecki

Zamiast Ogrodu Poezji

Jest na tym świecie
wiele do naprawienia...
Pomóż chociaż trochę,
jeśli masz dobre serce!
Dzięki nam ten świat
w lepszy się zmienia!
Wrzuć do puszki pieniążek,
może drugi jeszcze?

W codziennym życiu,
nie mówię wierszem.
A jeśli już,
w tym celu,
by cię rozbawić...
Podpuszczasz:
chcę jeszcze!
Grząski to grunt,
więc wolę go zostawić.

Od pięknych wersów,
wolisz komplementów
odrobinę.
Więc z zachwytem
podziwiam
nową fryzurkę...
Na dźwiganiu
siatek z zakupami
randka nam upłynie...
W nagrodę dasz przytulić
swoją figurkę...

Aromatyczną kawę zrobię
i postawię ciasteczka.
Nie ujarzmię dziewczyny
poezją nawet najpiękniejszą...
Zamiast pieścić słowem
lepiej całować usteczka...
Dopiero wtedy
poezja staje się
przyjemniejsza.

Oskar Wizard

Nad ranem

W moim sercu nad ranem...
Gdy gwiazdy gasną,
a słońce jeszcze nie wstało...
Dzieją się rzeczy niesłychane...
Sny jeszcze grzeją,
choć niewiele z nich pozostało.

Zobaczyłem blask prawdy
w twoim spojrzeniu.
A jeszcze wczoraj
brałem je za miłe doznanie.
Nowy dzień rozpocznę
w wspaniałym natchnieniu.
Moje serce czuje się
przez ciebie przytulane.

Godziny miną
w oczekiwaniu radosnym.
Wiadomością ze spojrzenia
swoją duszę ozdobię.
Mimo zimy
czuję się bliski wiosny.
Bo w wzroku znalazłem
prawdę o sobie.

Oskar Wizard

Drżący żar nieśmiałości

Drżące usta
płoną żarem rozkoszy
spojrzeniami
okryliśmy nagości
szaleńcza pasja
spektaklu dotyku
ciała przytulane
namiętnością pocałunków

udajesz nieśmiałość
lecz pachniesz ekstazą
chciałbym utonąć
w blasku spojrzenia
spijam obietnice
z aksamitu warg
krzykiem wzmagasz
nastrój przyjemności

nienasyceni
i wciąż bliskości
pożądający
w splecionych ramionach
odnajdujemy siebie
próbujemy zapamiętać
ciała pocałunkami
jutro rano
znów będziesz
nieśmiała

Oskar Wizard

Blisko słońca

Na fali uśmiechu.
Jak najbliżej słońca.
Ciut wyżej niż gwiazdy...
Do kosmosu końca!
 
Potem jeszcze dalej.
Minąć granicę snów.
Wziąć nowe marzenia...
Do Ciebie wrócić znów!

Przyniosę radości.
Nauczę znów się śmiać!
Chcę tylko miłości.
Tej, którą możesz dać.

Oskar Wizard

Kwiaty koloru miłości

Pani na dystans
ciągle mnie odstawia.
A ja nie mogę
wciąż przestać śnić.
Czy jest możliwe
spotkanie, kawa?
Czy wirtualnym przyjacielem
mam być?

Pragnę spotkać się
w miłej kawiarence.
Wysyłam kwiatów
purpurowych sześć!
Gdy się spotkamy,
będę szczęśliwy wielce!
Prócz ciastka
pragnę całus
z warg pani zjeść!

Oskar Wizard

Słodki całus

Ten słodki całus
jest właśnie z okazji...
Może też został
przypadkiem skradziony?
Taki przyjacielski,
nie z adoracji...
Musnął pani usta,
bo był zabłąkany...

Aby dotknął warg,
konieczne jest przytulenie.
Przytulenie jest z okazji,
nie z namiętności.
I wcale nie całuję
gorąco i szalenie...
Przyznaję się!
Pragnąłem chwilki czułości!

Oskar Wizard

Dokładnie tam

Pomiędzy
pragnieniem
i westchnieniem...
Miedzy chcę
i nie wypada raczej...
W świetle księżyca
na skraju lasu...
Gdzie ludzie wędrują
zazwyczaj rzadziej...
Dokładnie tam,
gdzie polana śnieżna i pusta...
Połączyły się twoje i moje usta.

Oskar Wizard

Przyjdź do mnie dziewczyno

Dziewczyno przyjdź do mnie!
Wyśniona i długo oczekiwana...
Będę cię miłował nieprzytomnie!
Bo jesteś cudowna i kochana.

Jesteś ideałem westchnień i snów.
Nasze serca biją rytmem tym samym.
Spójrz mi w oczy, już nie znajduję słów!
Twoje są śliczne i wspaniałe!

A jeśli to wszystko mi się przyśniło?
To jest to sen, z którego nie chcę się budzić!
Pod twoim urokiem serce się odmieniło.
Nawet jeśli twoje słowa spróbują je ostudzić.

Oskar Wizard

Jak na razie brak

Me serce płonie wściekle
ma dusze ogarnia szał
będę o Ciebie walczyl zaciekle
az nie pójdziemy w końcu na bal.

Taki los jest mi pisany
takie wyzwanie bogowie mi dali
nie poddam sie bo jestem zakochany
przy Tobie, z miłosci serce mi wali.

Niczym dzwon na szczycie katedry
bijący radośnie na cześć nowożeńcom
jakby fenix w mym sercu był zaklęty
rozpala mnie, gdy tylko Me mysli
w Twoja strone sie kieruja.

Tonę

Utonąłem w głębinie błękitu,
w otchłani zimnych jezior,
przeszywających sztyletów
rzucanych w serce
przez adriatyckie oczy.

Utonąłem w kraterze pełnym lawy,
zachłysnąłem się szkarłatem piekieł
tego ciepłego uśmiechu,
który sprawia, że topnieję.

Utonąłem w labiryncie osobowości
zalanym duszą, tak aby zabić
każdego kto śmie wejść do środka.
Nikt nie dotrze do wyjścia.

Lecz ja nie chcę wyjść. Wolę zostać.
Płonąć, marznąć, błądzić, cierpieć.
Byle być. Bo skoro jestem,
to nadal żyję. Skoro żyję
to nadal tonę.

Świadomość

Oko zwrócone na zewnątrz i do wewnątrz
szukające lustra by z zewnątrz spojrzeć na siebie
gdy kochasz się z kobietą mieszka w członku mózgu sercu wszędzie
gdy umierasz i rodzisz się podróżuje
raz jest go bardziej na języku - jesz
raz kollaps nocny zamyka je w ciele
tą energię wrażeń
amputowane ręce, wykłute oczy
może śnić inny świat
przenikać przez ściany
spotykać wciągające do ścian potwory

potrafi się zagubić, np.
mieszka w szczęce skroni potem wędruje gardła skurczem
obrazem powtórzonego wyzwiska dwóch trzech kobiet
dwóch trzech afektów słów obrazów i ..
od nowa

czasem oko studiuje dla treningu drogi gubiące się gdzieś
faktury ścian głazów potoki w ruch wróble w rozsypce
brzozę ruch huśtawki znieruchomienie
coraz swobodniejsze ciągi wrażeń dziennych
jak można nauczyć się chcieć pewnych rzeczy nie chcąc ich
czasem klatki zatrzaskują się nocą
czasem w dzień

czasem się nie poddaje i wciąż przypomina sobie rzeczy
na które czeka
rękę na kolanie gest zaufania łzę na policzku rękę uśmiech
pocałunek zbliżenie pocieszenie
to jest w ludzkich godach też..
..ponowne narodziny śmierć
jawy we śnie, sny na jawie
potwór ze ściany, pocałunek loków blond
mordercze sobowtóry
cienie cieniów
pułapki na głodne myszy, ale że oko w nie wpada..

a więc ze skroni na drżenie ból w tyle głowy
pot i oczy w ciemności i gwiazdy wokół
tak wygląda oka świat
..ciche przyczajenia, w tle groza ruiny ogromu
obsesja brudu i powstrzymanie życia..
i czasem rezonansowe pudło innego oka
przedłużenie połączenie wpłynięcie w zatoki
wspólnie rozpostarte żagle
tunele wyściełane oczami
żywa ściana żywe ogrodzenie
zagubienia w krzykach z nad rzeki
Gabriela
chmury na niebie, krok ku czerwieniom
wołanie z chmur, drogi z Włoch, Japonii
góry plaże ogrody jasności inne ciała losy dzieciństwa
boskie loki.

Nadaremnie czekasz

Nadaremnie czekasz
nie odwrócisz biegu
zostawiłaś z tyłu
ślad na życia śniegu

żal tu nie pomoże
nie zmieni się aura
zrozpaczone serce
inaczej nie zagra

spojrzyj w okół siebie
zobacz piękno świata
nie jesteś tu sama
masz do kogo wracać

zaczerpnij oddechu
podaj rękę szybko
pójdziemy przed siebie
nie będzie ci przykro

***
Dział: Zamyślenie
***
ZM

Ślepa od urodzenia

Ślepa od urodzenia
być może niechciana
ułomna
i niekochana
zmarznięta
z braku czułości
widząca
cudze wartości
często poniżana
chociaż
jest to ciagle
ta sama
miłość

***
Dział: Proza życia
***
ZM