Proste zwyczajne życie
pobudka o świcie -
łyk kawy w pośpiechu
by znów gonić się z czasem
w wir pracy zanurzyć
dni tak przemijają
potem miesiące lata
ty ciągle pracujesz
tylko praca i praca
wracasz do domu zmęczony
bez uśmiechu na twarzy
rzadko odzywasz do żony
tylko łóżko się marzy
podupadasz na zdrowiu
wyrzekasz swoich marzeń
wzbraniasz przed przemijaniem
wciąż ścigasz się z czasem
wreszcie nadchodzi pora
twoje życie dobiega końca
ty uciec już nie zdołasz
ona wskaże ci drogę
tam gdzie ciemność i cisza
w jej królestwie mroku -
nikt cię już nie usłyszy
autor: Helena Szymko/
Komentarze