A kiedy odejdę...

 

A kiedy odejdę...

Nie mów, że będziesz szlochać.

Ja przecież nie zniknę,

wyłączę tylko internet.

Łączy nas ocean poezji,

kilka garści nadziei

i mnóstwo czasu spędzonego

wspólnie przed laptopem.

 

Nie mów, że była to miłość.

Miłość to przytulenie, spacer,

nawet gdy deszcz pada...

Przyjaźń to wsparcie ramieniem,

gdy życie w kość daje.

 

Zobacz! Nie ma mnie na fejsie...

 

A jednak istnieję!

 

 

Oskar Wizard

 

 

Wczorajsi poeci.

 

nie piszą już nowych wierszy

minęły ich wzloty i upadki

zgasł sen o wielkości

utwory przykryły nowe dzieła

ani lepsze

ani gorsze

i kurz

 

ciekawe

czy wiedząc to co teraz

poświęciliby tysiące godzin

poszukując Weny

zamiast po prostu żyć

bo życie jest zbyt krótkie

 

a może

przeczytali własne dzieła

te o szczęściu oraz miłości

oraz ławeczce w parku

czekającej na zakochanych

i wreszcie

odnaleźli to

w rzeczywistości

 

tego już się nie dowiemy

 

bo to trzeba sprawdzić

samemu

 

 

Oskar Wizard

 

 

Niepełnosprawni II. Oczami dziecka.*

 

Przychodzisz na świat

pełen nadziei.

Rodzice bywają różni,

najczęściej kochają.

W miarę upływu lat

coś złego się dzieje.

Czujesz, że należysz do tych,

którzy od grupy odstają.

 

Nie pomoże nauczyciel,

zajęty podstawą programową.

Nie licz też na pomoc

złotoustego księdza.

Jeśli nawet dostaniesz rentę,

to kiedyś ci zabiorą.

Czeka cię strach, ból

i pewnie nędza?

 

Zamglony umysł

świata w pełni nie ogarnie.

80% ojców

porzuca taką rodzinę.

Od silnych leków

zatrucie czasem dopadnie...

Kupowanych

za matki udręczonej

krwawicę.

 

Módl się za rodziców,

będziesz żyć tyle

co oni.

To ich największy lęk,

nikt później

ci nie pomoże.

Czekają najprostsze prace,

dopóki szef cię nie przegoni.

Komu potrzebne takie życie

Panie Boże?

 

 

Oskar Wizard

 

 

*- jeden z pozostałych 20%

 

 

Nr.1

Świat wszelkie zyski sprawdza i pomnaża
Wyścig szczurów przed oczyma się pojawia
"Być numerem jeden ! Konkurencja nam zagraża!"
Zysk ponad wartość, ta myśl ciągle mnie przeraża!

Sprawdzanie na popytach i podażach
Czy w inwestycjach się rozpadasz
I wiem, że się z tym nie zgadzasz
Ale w świecie cyfr jako "Ja" się rozpadasz!

Każdy chce się piąć i zdobyć szczyt
Jak Tobie człowieku nie jest wstyd?
W domu same nerwy płacz i krzyk
Bo na rynku jest kolejny zgrzyt !

Rodzina schodzi na dalszy plan
Kariera wzywa gdzieś daleko tam
Gdzie niepewności wieczny stan
Byleby na szczycie stanąć sam!

Drogi garnitur zapięty na ostatni guzik
Rolexowy zegar, oryginał nikogo nie łudzi
Najnowsza fryzura, co podziw wokół budzi
Jesteś KIMŚ, a taki rąk sobie nie brudzi!

Ty jesteś KIMŚ, tamten jest KIMŚ
I każdy z Was, jak pluszowy miś
Rzucony będzie w kąt, może dziś,
Może jutro, oplute lustro - Wasze KTOŚ to NIKT !


Bóg umarł, wartości i idee wraz z nim
Pogoń za światem - biegnij albo zgiń
Numer jeden, bądź cyfrą jak najniższą!
Lecz ja tu stoję, bo nie jestem liczbą.


Nie zostawiaj wszystkiego dla pracy
Zbuduj pomnik, zbuduj go jak Horacy !
Który tylko dla Ciebie będzie coś znaczyć
Który Cię od systemu pozwoli odznaczyć
Bądź sobą i nie myśl czy ktoś Cię w upadku zobaczy !
Bądź sobą - nie chcij w sobie kopię innego zobaczyć...

Przywoływanie tęsknotą.

 

Błękit dzisiejszego nieba

jakby głębszy

od wczorajszego

 

Narasta tęsknota

za tym

co mogłoby rozkwitnąć

karmione

niedawnym snem

 

Drżącym szeptem

rozpalasz

w sercu magię

której już

prawie zapomniałem

 

Słyszę twoje wołanie

gdy tworzę plan

ostatecznej ucieczki

donikąd

 

Chcesz podarować mi

wiosenne marzenia

w ciepłych kolorach

tęczy

 

Zostaję

 

 

Oskar Wizard

 

 

Poświątecznie.

 

Już widzę jak Święta

drani w anioły pozmieniały...

Pobożni politycy

są grzeczni

i wszystkich kochają...

Nam tymczasem

poświąteczne porządki

pozostały...

Nabite smacznościami lodówki

w szwach pękają...

 

To dobrze,

gdyż na miesiąc

jest zapas jedzenia.

Jak zawsze

była przesada

z zakupami.

Nasłuchuję,

czy moja dusza

w lepszą się zmienia?

Czy będą

lepsze relacje

między nami?

 

Jedno jest pewne,

czeka odkurzacz i zmywarka...

Wrzucę w nie również

nierealne marzenia.

Mojej cierpliwości

przebrała się miarka.

Z pragnień zostawię to,

co jest do spełnienia.

 

 

Oskar Wizard

 

 

Wieczność.



Nie wiem dokładnie,

czym jest wieczność?

Ale zamierzam

z niej skorzystać.

Może to słoneczna wyspa,

na której panuje radość?

W tym życiu nie ma nikogo,

kogo mógłbym dopytać.



Bo każdy inaczej

Raj wyobraża sobie.

Jedni rozkoszną krainę

pełną miłości...

Dookoła zwierzątka,

zieleń,

na niebie słońce

ku ozdobie...

Inni miejsce

poświęcone

pogodnej pracowitości.



Ile ta wieczność

lat w sobie mieści?

Będziemy tam wszyscy,

czy będzie nas niewielu?

I czy z tej Ziemi

dostaniemy tam

jakieś wieści?

Za wiele lat

sami się przekonamy,

Przyjacielu.



Oskar Wizard





Dobra Nowina.



Dobra Nowina

na naszych ustach

rozbija skałę zwątpienia

Nadzieją i Miłością.

Dziś Zmartwychwstały

znów nam wybacza to,

że jesteśmy tylko ludźmi.

Oferta ograniczona czasowo,

do końca życia.

Skorzystasz?



Oskar Wizard



Święto Życia.



Święto Życia

Pulsuje radosnym rytmem

W przebaczeniu odnajduje wolność

W nadziei swój sens

W miłości szczęście

Światło rozprasza ciemność

Odmładza serce

Uśmiech rozkwita

Wzrok łagodnieje

Nasze życzenia spełniły się

Wreszcie



Oskar Wizard





Życie.



Upływa

w bezustannym

tykaniu zegarów.

Wczorajszy dzień

blaknie jak stara fotografia.

Jutro ma marzeń

i pragnień coraz mniej.

Dziś w większości

jest marnotrawione.

Choćby na poezję.

Tak jakby życie

trwać miało

wiele tysięcy lat.



Zapewne tak będzie.

Bo w przyrodzie

nic nie ginie.



Oskar Wizard





Rozmowa z Bogiem.



Jak wiesz Panie Boże,

unikam pośredników.

Kosztują sporo

i zawsze moje słowa przekręcą.

Chciałbym podziękować Ci,

że naraz dajesz mi

tylko po jednym zadaniu.

Choć może trochę zbyt często?

Nic tak serce nie raduje

jak pomóc innym,

życie im przedłużyć...

Wątpiącym

przywrócić

cel istnienia.

Być wśród odrzuconych.

Wspierać niszczonych

przez bezduszną biurokrację,

wymuszać przekroczenie

jej limitów ,, miłosierdzia"...

Czasem brakuje mi

opium dla zmysłów,

modlitwy...

Lecz wiem,

co wtedy powiesz.

Zapytasz:

DLA KOGO

mojego wsparcia

znów potrzebujesz?





Oskar Wizard





Trzeba rozmawiać Przyjacielu.

 

Pośród znajomych,

których znasz bardzo wielu...

Pewnie jest wśród nich

wspaniałych sporo...

Tylko ze mną

możesz swobodnie rozmawiać

Przyjacielu.

Najlepiej cichą,

wieczorową porą.

 

Bo ja rozumiem,

przytulę, wybaczam.

To samo od Ciebie otrzymuję.

Twoją duszę

ze zwątpień oczyszczam.

Bo blisko ciebie dobrze się czuję.

 

 

Pośród znajomych,

których znasz bardzo wielu...

Przychodzą, odchodzą,

są na dystans zawsze...

Tylko ja byłem

i będę zawsze

mój Przyjacielu.

Niech ta wspaniała przyjaźń

nigdy nie zgaśnie.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

W Imię Boże! (satyra).*

 

Stanęły w polu

dwie odważne armie...

Jedna która twierdzi,

że Bóg ma złotą brodę...

W swej zapalczywości

twarze zacięte i straszne!

Druga krzyczy,

że Stwórca

ma wąsy

i bokobrody!

 

Bo nie ma żartów

w kwestii świętej wiary.

Prawda najświętsza

może być tylko jedna!

Jedni wierzą prawdziwie,

drudzy czynią czary!

Na litość nie licz!

Nadzieja daremna!

 

Poszły w ruch miecze,

laubzegi i topory!

Zginęli wszyscy

zanim wieczór zawitał...

Ja w śnie

też Boga widziałem.

Był ogolony.

Powiedział:

Czy ktoś mnie

o potrzebę wojny

zapytał?!

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

*- zapalczywym poświęcam.

 

 

O Przyjaźni wiersz.

 

przyjaźni

wielkie słowa

są zbędne

nie zmieni jej odległość

ani czas

prośby o pomoc

nie będą daremne

po prostu

będzie w nas

 

pomimo przeszkód

wciąż będzie trwała

i żaden sukces

jej nie zniszczy

prawdziwa

jeśli w sercu

nie w myślach

powstała

każda godzina

duszę

do drugiej zbliży

 

przyjaciel

nigdy drugiego

nie pozostawia

zostawia wiadomość

gdy zniknie

na jakiś czas

a potem czynem

przyjaźń odnawia

niech to uczucie

rozkwita

wciąż w nas

 

 

Oskar Wizard

 

 

Miłość to poezja.

 

urocze słowa

wzbudzają zachwyt

wypełniając myśli

i uczucia

miodem doznań

 

uskrzydlają

i dźwięczą srebrnymi dzwoneczkami

w sercu

a przecież

sam czar miłosny

rozkwita często bez słów

w spojrzeniu

dyskretnym uśmiechu

i fascynacji

która pojawiła się nagle

wydawałoby się

bez przyczyny

 

jednak

nic nie dzieje się

bez przyczyny

magia miłości

rozkwita nagle

gdy dwoje

odnajduje siebie

pośród

wszechświatów

samotności

 

same słowa

są uroczym

dodatkiem

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Na odległość szeptu.

 

trącamy wzajemnie

sny niespokojne

w zapachu ciała

odnajdując

odkupienie

niespełnionych marzeń

a przecież

nawet gwiazdy

mogłyby nam pozazdrościć

namiętności

która budzi się

gdy ty i ja

jesteśmy

na odległość szeptu

 

spójrz mi w oczy

tak głęboko

jak tylko pragniesz

urokiem spętaj duszę

obudź serce

przecież jest wiosna

przyroda się budzi

ja też pragnę zbudzić się

do szaleństwa

w twoich ramionach

 

bo tylko ty

potrafisz

ukoić moje sny

nabrzmiałe

niedosytem

ciebie

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Przebudzenie wiosny.

 

Budzi się ze snów cała przyroda.

Rozkwitają kwiaty w barwach tęczowych.

Na amory nadchodzi zwierzątka ochota...

Do rozkosznych bezeceństw gotowych!

 

Drzewa liśćmi nagość ubierają...

To jest akurat dla oka przyjemne...

Tylko ludzie coś mało wiosenni pozostają...

Bo moje zaloty do ciebie daremne!

 

Popatrz na te kwiatki oraz drzewa...

A jeszcze bardziej na zwierzątka miłe.

Nam też uczuć gorących potrzeba!

Wiesz, że wciąż śnisz mi się?

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

 

Wzburzonego życia fale.

 

nasz okręt płynie

przez wzburzonego życia fale

pijany kapitan

już dawno

za burtą się utopił

wyrzucam w głębiny

smutki i żale

dawne przygody

los jak korsarz

złupił

 

płyniemy więc dalej

bracie przez morze

niestraszne nam wiry

i ostre skały

znajdziemy bezpieczną przystań

kiedyś może

dawne marzenia

jak plan nam zostały

 

w tym całym szaleństwie

tkwi pewna metoda

bo rozum

nam wicher

dawno już zabrał

szukamy uczuć

zamiast złota

jak dobrze

żem ciebie

na pokład

zabrał

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

 

Pewna śliczna Anna...

 

pewna śliczna Anna

do sanatorium wyjechała

była tam do szaleństwa kochana

lecz wróciła do domu

sama

 

w domu ten sam stary mąż

gdzież mu do tamtych kochanków

sprawca kilku niechcianych ciąż

i wielu wypitych win dzbanów

 

już teraz Anna czas odlicza

do następnego wyjazdu

aby nie widzieć męża oblicza

i do jej wielbicieli zjazdu

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Gdy będziesz blisko.

 

moje zmysły na wskroś przenika

i barwi niebo na tęczowo

ukochana muzyka

roztacza czar wokoło

 

mogę swobodnie pomarzyć

(najlepiej się marzy we dwoje)

co miłego może się zdarzyć

gdy będziesz blisko

kochanie moje

 

moje zmysły na wskroś przenika

rozkosznie budząc serca drżenie

słuchana we dwoje muzyka

i w tańcu przytulenie

 

 

Oskar Wizard