Za szkłem

Za szkłem
Oddech paruje
Z braku powietrza
Bezwiednie ślizgając się
Po tafli tej twardej jak mur
Szukając zaczepienia
Którego nie ma
I bez litości
Ci ludzie
Wszyscy jednakowi
Bez uszu i oczu i mowy
Bo są za szkłem
Tylko ty jeden
Nie przechodzisz obok obojętnie
Przystajesz
By zetrzeć smugi
Mojej duszy
Brudzącej i czarnej
Jak smoła
Przez którą
To wszystko
I wstyd
Za szkłem.

Jak na razie brak
Ostatni pocałunek
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
sobota, 20 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha