Tłusty pączek.

 

 

Jak dobrze,

że to szaleństwo

już mija!

Usta lepią się wciąż

od lukru i dżemu...

Były tłuste pączki,

jestem teraz i ja!

Pozostałych dziesięć

oddam komuś bliskiemu?

 

Pewnie to wina

cukierników spisku?

Chcieli sprzedać nam

olbrzymie zapasy?

Brzuch mi opada

coraz bardziej nisko!

Od jutra idziemy biegać

do parku

i w lasy!

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Błogostan.

 

Już wiesz,

że wszystko

jest na swoim miejscu.

Czujesz, iż pośpiech

teraz nie jest wskazany.

Możemy przez chwilę

poświęcić się szczęściu.

To dobry czas,

właśnie nam

podarowany.

 

Płyną powoli

spokojne i radosne myśli.

Wczorajsze dni

jak sen nostalgiczny zgasły.

Powiedz, czy można

wspanialszą chwilę wyśnić?

Miód słodzi serce

i umysł jest jasny.

 

Czuję, że blisko jesteś

swoimi myślami.

Jest to do szczęścia

powód kolejny.

Ta magia płonie

wprost między nami.

Świat staje się miły,

po prostu piękny.

 

 

Oskar Wizard

 

 

(06.02.2018)

 

 

By całować się ponownie.


pocałunków rodzajów
jest chyba około tysiąca
przyjaźni powitań i takie
którymi kieruje żądza
są też miłosne
tak piękne rozkoszne
że oddasz za nie życie
lecz czasem judaszowe
nieszczere
wysysające z nas życie

te pomińmy milczeniem
lecz nieświadomym
też sprawiają przyjemność
a te z uczuciem podane
radością największą
gdy doznasz wzajemność
całuj więc skrycie nieśmiało
lub mocno i gwałtownie
i śnij marzeń pięknem
by całować się ponownie




Oskar Wizard

 

 

 

(09 sierpień 2012)



Jutro.

 

Buduję wciąż przestrzeń

za nadzieje nowe.

Jutrzejszym dniem

pragnę witać bohatera...

Poprawić kilka wad,

hodować zalety...

Dlaczego nie mogę tego

osiągnąć teraz?

 

Marzę też,

aby o dniu wczorajszym

zapomnieć.

Dniu, który szepcze

o niedoskonałości.

Będę wciąż doskonalić

duszę i ciało...

Aby znaleźć się

w kręgu

twojej miłości.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

(06.02.2018)

 

 

 

Ekspresso z czekoladą.

 

odkryłem wreszcie

napój bogów

niech sobie skacze

moje ciśnienie

prawdziwy ogień

z odrobiną słodu

gdyż jest w nim

namiętność

i upojenie

 

gdy piję ekspresso

wzrasta podniecenie

czekolada przypomina

słodycz twoich ust

i do poezji

wnet znajduję natchnienie

jak choćby

aby opisać

twój uroczy biust

 

 

Oskar Wizard

 

 

(06.02.2018)

 

 

NIESPÓJNOŚĆ PRZESTRZENI.

 

Lubimy wymyślać słowa

dla tego, co niepoznane.

Mówisz więc Bóg

i w tej chwili

go stworzyłeś.

Nauka zaś zna teorie,

które są niezmierzalne...

Odpalasz atomową bombę

lecz nie wiesz

jak to zrobiłeś.

 

Co trzyma

elektron z protonem

na uwięzi?

Ktoś twierdzi,

że Wszechświat

kiedyś całkiem się

rozrzedzi...

Inny zaś,

iż przeciwnie

- do czarnej dziury

się zwęzi...

Pokaż mi,

gdzie w tej chwili

są dusze

i Wszyscy Święci?

 

Rozpadają się książki

od moli i starości...

Kiedyś zatrzymają się

serwery internetowe...

Urodzi się ostatni

spośród ludzkości...

Pojawią się inne

gatunki dominujące.

 

Wymyślamy wciąż słowa

dla tego, co nowe...

Tak jakby mowa

była największym

osiągnięciem.

A jeśli przestrzeń

jest zjawiskiem

wielowymiarowym?

Zaś My

spośród wielu,

niewielkim

eksperymentem?

 

 

Oskar Wizard

 

 

(06.02.2018)

 

 

Na serca dnie.


Na serca dnie wyryłem Twoje
osobiste inicjały
w pamięci mam wciąż uśmiech
Twój czarowny i wspaniały
gdy razem idziemy przez życia
naszego ścieżki
słońce gorętsze a nieba kolor
bardziej niebieski

róże pachną słodziej
i są bardziej purpurowe
i samo życie jest ciekawsze
świeższe i nowsze
biegnijmy razem przez lasy
łąki i czarowne gaje
w zachwycie

niech pamięć dnia

dzisiejszego
w nas zostanie


Oskar Wizard

 

 

Poezja Ikara.

 

Poezjo!

Łabędzi krzyku

oczekującym pierwiosnków.

Lotem Ikara wstępuję na niebo...

Nawet zimą

czarujesz serce wiosną.

Dodajesz życiu blasku

i miodu przedniego.

 

Wzlatuję na twoich skrzydłach,

aby dotknąć słońca.

Wśród gwiazd

przytulam okruchy radości.

Lot pełen marzeń

niech trwa bez końca!

Zwłaszcza tych

o szczęściu

oraz miłości.

 

Lecz wyżej nieba

wielki mur prozy

zbudowano.

Jak ćma wciąż uderzam

tracąc skrzydła atramentowe.

Od wieków upadki Ikara

z zachwytem

oglądano...

Lecz ja u stóp ci kładę

wzruszenia nowe.

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Wizard, czyli Czarodziej.

 

tam gdzie dzień

tonie w blasku

w miejscu

w którym noc króluje

późnym wieczorem

i o pierwszym brzasku

pytam jak się czujesz

 

chcę poznać

twoje najskrytsze marzenia

przytulić wszystkie smutki

oraz radości

pomóc pragnienia gorące

spełniać

odkrywać razem

tajemnice miłości

 

być razem

choćby dookoła

nie było już nikogo

malować w ogrodach

kwiaty najpiękniejsze

rozpalać słońce

chociaż jest wysoko

z łez wzruszenia

tworzyć perły

najczystsze

 

rozgonić chmury

zwłaszcza deszczowe

delektować się

szumem morza

i melodią strumyka

mieć wciąż natchnienia

świeże i nowe

i razem znikać

 

 

Oskar Wizard

 

 

Kłamstwo słodsze.



Ludzie nie pragną wcale prawdy.

Wolą sen słodki jak arszenik.

Więc po co podawać coś na tacy?

Niech sami dojrzeją.

Gdy mówię coś o Bogu...

Twierdzą, że lepiej go znają.

Można być blisko kogoś i nie poznać go wcale...

A ja tylko mówię, nie chcę przekonywać.

W końcu nawet ewolucja wskazuje,

że warto zwiększać swoje szanse,

a nie czyjeś.



Gdy piszę o miłości, uderza konkurencja.

Tak jakbym chciał coś komuś zabrać.

Niech każdy dba o swoje szczęście.

Bo patrząc na cudze, może własne stracić.



Gdy wreszcie krzyczę lub śmieję się donośnie...

To ze spraw tak śmiertelnie poważnych,

że przybrały kształt zabawnej groteski.

Nawet nie mam żalu do obrońców spraw

doktrynalnych, budujących na nich kariery...

Lub zarabiających na tym cynicznie

wielkie pieniądze...

Mam odrobinę żalu do zwykłych ludzi dających

wciągnąć się w te gierki.

Wystarczy poczytać sprzeczne opinie i samemu

wyrobić sobie osąd.



Mam też odrobinę żalu

do poetów.

Opisują często samych siebie,

biednych i nieszczęśliwych...

Pokrzywdzonych przez los i ludzi.

Jednocześnie bardzo często

brak im odwagi,

aby zabrać odważnie głos

w sprawach bulwersujących

społeczeństwo...

Lub też jak chorągiewki

na wietrze trzymających się

jedynie słusznej linii.

Bo tak bezpieczniej?

Skąd więc to urojone oczekiwanie

na pozytywne zmiany?

Bo jak nie my,

to kto?

Tylko my możemy

zmieniać świat

i swój los.

Lecz do tego potrzeba

odrobiny odwagi.





Przecież życie jest krótkie.

Nie warto aby było małe.



W miarę upływu lat

odczuwam narastającą dolegliwość...

Coraz bardziej miłuję nieprzyjaciół

swoich.

Może czasem coś powiem,

bo milczenie oznaczałoby

zgodę na zło,

ale wybaczam im małostkowość.

Bo nie każdy może dojrzeć

do pełni Człowieczeństwa.



Czy wielki marmurowy nagrobek

ma być jedynym trwałym

dokonaniem życia?



Nie sądzę.





Oskar Wizard



 

Są wiersze pachnące jaśminem...



Są wiersze pachnące
jaśminem
rozkwitające barwnym
tęczowym
bukietem
odurzające jak mocnym
winem
srebrnych dzwoneczków dźwięczące
echem

bywają także wiersze
cudowne
co serca samotne
do siebie
zbliżają
a zagubione łączą
ponownie
z oziębłych zaś lód
gorącem swym
skuwają

czasem pojawi się utwór
krok
zatrzymujący
co serca
na pustyni ludzkiej
bywa
wołaniem
pięknem swej prawdy
myśli
zajmujący
bo Twojej duszy
jest on
przesłaniem

/daj mi w prezencie
taki wiersz proszę
:)*
nadmiaru słodyczy
czasem nie znoszę.../


Oskar Wizard

 

 

Stalowa tęcza.



Afirmowałem pogodne baśnie.

Chciałem zapomnieć o życia brzemieniu.

Zanim płomień życia nie zgaśnie...

Napisałem kilka wierszy w natchnieniu.



Zwłaszcza o moim garbatym losie.

Uczyłem się zwalczać pech pracowitością.

Bo mogło być już tylko gorzej.

Zbyt mocno nauczyłem się żyć z samotnością.



W moim życiu była śmierć, choroby i straty.

Nie będę się jednak z tobą licytował...

Może też masz los chronicznie garbaty?

Wiedz jednak, że nade mną nikt się nie litował.



Nauczyłem się władać pogodą ducha.

Chociaż czasem gasi ją cień z przeszłości.

Niekiedy Bóg moich próśb wysłucha...

Z wyjątkiem tych o szalonej miłości.



Dlatego też lubię wiersze zakochane.

Namiastką są tego, co się nie spełniło.

Mimo to życie wiodę wspaniałe.

Względną równowagą się wypełniło.



Tylko czasem staję się jak wilk czujny.

Doświadczanie katastrof uczy mądrości.

Bywam wtedy odrobinę czupurny.

Sam nie wiem dlaczego nie chcę ustąpić?



Udzielam z chęcią kredytu zaufania.

Bo w prawie każdym jest pragnienie dobroci.

Niektórym jednak złość rozum przesłania.

Wtedy daję powód do prawdziwej złości.



Pokonanemu lubię dłoń na zgodę podawać.

Życie nie może wojnami być wypełnione.

Kiedyś relację z życia będę Bogu zdawać.

Powiem Mu: wszystkie zadania sukcesem zakończone.



A jeśli śmierć jest końcem wszystkiego?

W nicości nie będę poświęcenia żałować.

Warto dać wszystko dla kogoś bliskiego.

Może większe szczęście od mojego wyhodować!



Oskar Wizard



 

https://www.youtube.com/watch?v=q6DWJPaNVz4

 

 

Jolka, rok już prawie mija.



Jolka, rok już prawie mija...

A we mnie smutek wciąż nie wygasa.

Moja dusza jest teraz niczyja.

Ty pewnie po chmurach z Aniołkami latasz.



Umarłaś w chwili mojej największej słabości.

Cierpiałem, bo nie mogłem pomóc w chorobie.

Mogłem jednak dać Ci więcej bliskości.

To właśnie od roku zarzucam sobie.



Nie wiem już czy dobrze, że moją samotność rozbiłaś?

Bo był to pancerz, a teraz jest pustka.

Zawsze mi szczęścia w życiu życzyłaś...

I prawie nigdy nie zamykały Ci się usta.



Kiedyś z pewnością znów się spotkamy.

By słuchać Twojego rechotu, z pewnością przybędę.

Czasem mądrą sentencję o śmierci wymyślamy...

,, Jesteś teraz TAM, gdzie ja kiedyś BĘDĘ".



Oskar Wizard





Dotyk pełen ekstazy.

 

Dotykam Twe włosy
z największą ekstazą
bujne soczyste aksamitne
lejące się złotymi strugami
ustami pieszczę czoło
skronie
oczka błyszczące
chwilkę później
z zadowoleniem widzę
jak scałowane policzki
się rumienią

nasze drżące usta
łączą się
w namiętnej bliskości
wtulasz się mocno
z ufnością małego

dziewczątka
dłonie splatają się palcami
w ornament
który serca raduje
urocze spojrzenia
sięgają końców
stęsknionych duszyczek

kocham Cię a Ty Skarbie mnie
w bliskości
dzielimy najpiękniejsze słowa
uczucia nasze
tak cudowne są
upajając gorącem miłości
tylko Ty tylko Ja
jedna dusza jedno ciało
i nasz intymny świat
pełen najpiękniejszych
magicznych wzruszeń


Oskar Wizard

 

(26.09.2012)

 

 

Purpura róż...

 

Wśród blasku gwiazd
w głębinie nocy
choć zimno tak
i sen nieco mroczy
chcę Ci baśń piękną
cudowną zaśpiewać
udasz że słuchasz
i z podziwem
będziesz ziewać...

opowiem w niej o marzeniach
jeszcze niespełnionych
srebrem księżyca
złotem słońca
purpurą róż wypełnionych
których sny syte są
a śnimy przecież
trzecią część życia
to nasze skarby
za żadne pieniądze
nie do nabycia

piękne jak perły
szmaragdy
błyszczące diamenty
radują nocą
zaś dniem
rzucane w niepamięci odmęty
powiedz mi sercem
dlaczego tak łatwo
rezygnujesz
w głębi duszy wiesz
że na wszystko to
zasługujesz

przyjaźń i miłość
zdrowie
fortuna
wczasy na Wyspach Bahama
wszystko to będzie
jeśli krok pierwszy
skierujesz ku nim
od rana
musisz uwierzyć
w samospełniającą się
przepowiednię
a Twa wątpliwość
niech jak chwast jakiś
zwiędnie

marzenia się spełniają
nawet te najbardziej
urocze i szalone
nocą hoduj je
a dniem chroń
sercem swym
otulone
trenerem snów Twych
chcę być
chociaż żaden ze mnie
docent
na prowizji jestem
i od spełnienia
biorę drobne
pięć procent

;)


Oskar Wizard

 

 

(07 październik 2012)

 

 

Niezwykły dzień.


Zwyczajny szary dzień
a jednak niebo rozkwitło
świetlistym obrazem
barwy tęczy

oszałamiają choreografią
rosa na kwiatach perli się
jak usta ukochanej

wśród ptasich treli
narasta pozytywny nastrój
słodki jak herbatnik zanurzony
w miodowej herbacie
czasem jednak sił brakuje
by wyprostować plecy
a co dopiero dumnie unieść czoło

pozostaje wiara

że dzień będzie lepszy
nadzieja na znalezienie

szczęśliwego losu

powróci
miłość zachłanna

i nieujarzmiona

a uśmiech

osiądzie na ustach

na stałe



Oskar Wizard

 

 

(22 czerwiec 2012)

 

 

 

Usta najsłodsze.


Twoje usta są najsłodsze
na świecie
całym
mieszkać chcę zawsze
w serduszku kochanym
małym
w oczkach cudownych
pragnę szczęśliwie
utonąć
być blisko wciąż
miłosnym żarem
płonąć

kochać się namiętnie
na purpurowych płatkach
róży
jesteś drobniutka
delikatna
ja taki
duży
patrzeć na Ciebie
chcę wciąż
bo jesteś tak
śliczna
posłuchaj co do uszka
moje serce szeptem
gorącym
Ci wyzna

a ono powie
że tęskni
w blasku dnia
i gwiaździstą
nocą
gdy przy mnie
Cię Skarbie nie ma
oczy mi się...
pocą

Oskar Wizard


(26.09.2012)

 

 

Beztrosko.



Będę sobie

nucił beztrosko...

Radośnie witał

każdy dzień...

Pomimo zimy,

witaj wiosno!

Przyjdź szybko,

serce w gorące

zmień!



Pożegnam wszystkie

dawne obawy.

W końcu

niewiele z nich

się sprawdziło...

Pragnę szczęścia

i nieco zabawy!

Pragnę aby w życiu

było miło.



Dołącz do mnie

w pozornej bezmyślności.

Przecież i tak przez los

zaskoczyć się nie damy.

To my decydujemy

ile w nas jest radości!

A przede wszystkim

siebie mamy!





Oskar Wizard



Miejsce dobrych uczuć.

 

cóż będzie
jeśli realność
w marzenia przeniesiemy
i wszystko
co złe
niegodne
wzrośnie w tej oazie
jeśli w życiu upadniemy
to tu się nie podniesiemy
zamiast otuchy i westchnień
nastroje będą wraże

więc może niech będzie
to miejsce
tylko dobrych uczuć i emocji
tu idealizmu nie potrzeba
wystarczą nam dobre chęci
gdy to zrozumiesz
nie znajdziesz w tym
żadnej dewocji
chociaż
usłyszysz
jak ze szczęścia
jak małpy
skaczą Wszyscy Święci

Oskar Wizard

 

 

 

Romantyczna piosenka.

 

Nie będzie to melodia

miłości...

Chociaż wszystko

może się zdarzyć.

Będzie to pieśń

o zwykłej czułości.

Mogę chwilkę pomarzyć?

 

W życiu zdarza się to,

co niemożliwe...

Miłość rzadko bywa

od pierwszego wejrzenia.

Zerkam wciąż

w twoje spojrzenie urodziwe.

Pragnę zmysłów spełnienia!

 

Romantyzm to również

szalona tęsknota.

Nucić więc będę

o moim marzeniu...

Jest w nim

naszej bliskości

ochota...

Najlepiej

w gorącym

przytuleniu!

 

 

Oskar Wizard