Podstępna

Stara się pozostać bezwzględnie
silniejsza niż zdrowy rozsądek,
bywa niezwykle czuła i miła,
skłonna podstępnie rozpieszczać,
jej namiętność pozostawia ślad.

Pozostaje poważnym wyzwaniem,
a świadomość jej zgubnego wpływu,
wzmacnia nas niesamowicie.

Atrakcyjna jedynie z pozoru.
Damą absolutnie być nie może.
A na imię  "SŁABOŚĆ"  ma.

Niespokojny sen

Przychodzi nie w porę,
słyszę każdy krok,
oddycham głęboko,
ogarnia mnie lęk.

Wiara zbyt słaba,
by zupełnie świadomie,
odważnie i spokojnie,
spojrzeć na jej twarz.

Okrutna, nieprzekupna,
przez Boga nie stworzona,
a wszystkim przeznaczona,
Ś  M  I  E  R  Ć .

Sumienie krzyczało

Krzyczało sumienie, poświęcasz się za wiele.
Nie pracuj nadmiernie, bo ona ci pokaże te dary niezmienne.
Czy ty się wreszcie zmienisz ?  I 
Rzucisz kotwicę, zatrzymasz tę wszetecznicę,
która chaos wprowadza i jeszcze się puszy,
jak ta psina puszysta trzymana na smyczy.
      Jeszcze ufasz i wierzysz w różne piękne słówka,
      nie posiwiała ci od tej reklamy twoja makówka.
      Jeszcze masz złudzenia i cierpisz dlatego!
      Oczekujesz nadziei ?
      Po co ? Dlaczego ?
Ona ci nic nie da, tak jak poświęcenie.
Czy nie zdajesz sobie sprawy, 
że są to nadziei złudzenia.
Opamiętaj się !
Wybierz lepsze dla siebie siedzenia, nie cierpienia.
      KRZYCZAŁO  SUMIENIE !
Ja rąk nie umyję i rękawiczek białych nie założę,
a krzyczeć zawsze będę, gdy idzie o MOJE  ZDROWIE.
Wiadoma rzecz, tylko w swojej obronie,
a swego stanowiska nie zmienię i łzy nie uronię,
choćby mi nawet żaby podrzucano.
       Czy ja piłką jestem, aby mną rzucano
        i wedle swojego widzi mi się grano.
        Nie otworzę też pola dla GRY MIŁOSIERDZIA,
        bo jest to MAGIA  i  SPRAWA  NIEPEWNA.

Intencje

Myślę, że mam moc
By zbawiać świat
I choć brakuje mi 
anielskich skrzydeł, 
a na głowie widnieją rogi 
To potrafię czynić dobro 
I nie są to żadne ludzkie wymogi
To moje dobre wole 
I choć zło też czynić potrafię, 
a do nieba na pewno nie trafię, 
od dobrych uczynków nie stronię
 
I gdy przyjdzie mi stanąć przed sądem
I gdy przejdę na czyśćca błonie
Zapewnię sobie byt wieczny
Dobry i zasłużony
Bo choć byt mój niegrzeczny
To ktoś kiedyś doceni
Trud moich intencji

Zmienny nastrój

W głębi Twoich oczu,
widzę znów dramaty,
smutki, niepokoje,
obawy i lęki.

I wiem doskonale,
gdy przeminą dni trudne,
nieoczekiwanie stwierdzisz;
Świat jednak jest piękny.

Błyska

Czarna nitka przed oczami
serpentyny krętej drogi
w białe pasy przerywana
kierunkami dla przestrogi

Raz pod górę to w dół leci
dwupasmowa bywa przyznam
się i trafi w prawo w lewo
innych zakrętów ja nie znam

Teraz cisnę w zamyśleniu
sprawdzam licznika wyniki
wyprzedzam trochę tam zwalniam
wszystko w rytmie Metalli(ca)ki

Niebo lekko rozgwieżdżone
 by opisać jego piękno braknie mowy
błyśnie gwiazda spadająca ?
błysnął
radar  cieć drogowy

Już nie pędzę zamyślony
tylko zerkam od niechcenia
na mój licznik rozpędzony
punkty i do zapłacenia

Metallica nie pulsuje rzężeniem
głośniki ścichły być bogatym
trzeba by z przejażdżki przyjemności
zapierdzielać na mandaty

Pęd i pośpiech mała chwila
widzisz motylowa postać
kolorowe zachłyśnięcie
a za wolność gościu płać

Kiedy ktoś błyszczy
kiedy ktoś błyska
wciśnij hamulec i popatrz
na niego z bliska

Bez powodu

Rzucono oskarżenia, od których by się zatrzęsła
nawet ziemia, a niebo się zaogniło,
lecz nic takiego się nie stało,
jedynie echem się odbiło.
Ze wszystkich stron świata, leciały gromy i pioruny
na niewinną postać tą.

Podcięte skrzydła powoli odrastały,
 czekały cierpliwie i się doczekały.
Minęło wiosen kilka, los zabrał nie jednego wilka,
lecz zostały jeszcze inne gady, zdolne do zwady.
NA  NIC  ZASADY, BO LUBIĄ  KWAS
i nasycają nim nie jeden staw.
I chociaż on się burzy, wzdyma i krzyczy
NIE  CHCEMY  TAKIEJ  SŁODYCZY
lecz kwas się pcha i chełpi swym nektarem,
bo chciałby zawładnąć ich towarem.

Ale ulewa żniwa dokonała, wypchała kwas
w czasu przestrzeń i pozostała po nim
DZIURAWA  KIESZEŃ.
Teraz się można cieszyć wolnością, a on niech
się udławi kością, bo takiej przyprawy się nie chce mieć,
co w bagnie siedzi aż po pierś.
A ŻE ZASADA  ZNA SWOJE WARTOŚCI
i niezależności granice, toteż nie pozwoli
aby wszetecznicy wyżywali się, znieważali
i plamili jej oblicze.
Rany zadane, powoli są zabliźniane,
ale po nich zostanie szrama.

I to ciało zbezczeszczone, już nie będzie takie samo,
choćby pływały po nim tylko lilie, a nie żmije.
Ażeby bezpiecznym być, trzeba nauczyć się
jak ten kret ryć, bo taką odpowiedź zawsze należy
na końcu języka mieć, ażeby umieć obronić swoją CZEŚĆ.

Wulkan wspomnień będzie zawsze z tobą szedł,
       AŻ  PO  ŻYCIA  KRES.
Z poplątanych ścieżek swego życia trzeba na światło
dzienne wyjść,  aby odnaleźć sobie inny w życiu cel.

Cisi Święci

"Babcia Zosia - zwyczajna, lecz tak wyjątkowa,
żona, matka, babcia, prababcia, teściowa,
żyła zawsze dla innych, każdemu pomóc gotowa".


Trochę czasu musiało upłynąć,
bym mogła pisać o Tobie,
bardzo trudno jest pozbierać myśli,
gdy serce tkwi głęboko w żałobie.

Nie wiem jak mam to napisać,
bo jak można prostymi słowami,
wyrazić podziw i zachwyt dla kogoś,
kogo już nie ma z nami.

Wciąż żyjesz w naszych myślach,
choć nie ma Cię już wśród nas,
w naszych sercach zostaniesz na zawsze,
z naszej pamięci nie usunie Cię czas.

Zawsze będziesz dla nas wzorem,
przykładem jak należy żyć,
wiedzieć co jest w życiu ważne
i jakim człowiekiem trzeba być.

Twoje serce miłością przepełnione,
nie tylko dla Ciebie biło,
ono biło zawsze dla wszystkich,
i miłością się z wszystkimi dzieliło.

Potrafiłaś mówić o miłości,
nie tylko ją okazywać,
to od Ciebie się nauczyłam,
że swych uczuć nie można ukrywać.

Rozdawałaś uśmiechy wszystkim,
dobroć rozsiewałaś dokoła,
chociaż Twoje serce smutek przepełniał,
ukrywałaś to i byłaś wesoła.

Nigdy nie oceniałaś innych,
zrozumieć się wszystkich starałaś,
do nikogo nie miałaś żalu,
bo wszystkim wybaczałaś.

Nie pouczałaś nas nigdy,
choć wiele dobrych rad miałaś,
Ty żyjąc tak jak żyłaś,
swoim życiem nam przykład dawałaś.

Miałam ogromne szczęście,
że Ciebie w swym życiu spotkałam,
że jak córkę mnie pokochałaś,
i swoje miejsce w Twoim sercu miałam.

Chociaż Los Cię tak bardzo doświadczył,
wiele złego się w Twym życiu zdarzyło,
i cierpienie nie było Ci obce,
w Twoim sercu goryczy nie było.

Twój mąż i synowie odeszli przed Tobą,
i chociaż dusza Twoja cierpiała,
starałaś się zrozumieć,
że Opatrzność jakiś cel w tym miała.

Czasem byłaś już życiem zmęczona,
do swych bliskich iść już chciałaś,
lecz starałaś się być jeszcze z nami,
bo bardzo nas kochałaś.

Kiedy stoję nad kamienną płytą,
i przywołuję Cię myślami,
o naszym życiu nie muszę Ci mówić,
bo Ty jesteś tu nadal z nami.

Napewno jesteś teraz tam,
gdzie "Cisi Święci" swój zakątek mają,
i chociaż od nas już odeszli,
wciąż są z nami i nam pomagają.



Pierwszy Maj

Taki piękny, cudowny jest ten dzień
PIERWSZEGO  MAJA
ŚWIĘTEM  PRACY  NAZWANY !!
Dla jednych jest edenem czyli rajem,
dla innych cierpieniem, zmartwieniem
lub zielonym gajem.
 
Zwłaszcza gdy odchodzi w siną, mroczną dal,
ktoś, kto był dla kogoś bliskiego nie cieniem,
a wzorem drogowskazem pełnym marzeń
i serdecznym wiernym przyjacielem.
 
Łzy strumieniami się będą lać, osika będzie drżała,
wierzba swe długie loki obficie rozkładała.
FLAGA  BIAŁO - CZERWONA  będzie powiewała,
a morze pieniło się i gwałtownie uderzało,
o stromy piaszczysty brzeg.
 
Nie jeden znany i nie znany twórca kicz,
nie będzie chciał komuś spojrzeć prosto w oczy,
aby go nie zauroczyć.
Za kurtyną księżyca będzie stał i spoglądał z ukosa,
bo będzie się bał, aby go nie ugryzła jakaś osa.
 
Jak pisał poeta " daremne żale, próżny trud "
życia nie wróci nikomu nikt, nawet sam Bóg,
tak jak i myśli nie powstrzymasz już, bo one biegną,
biegną jak te chmury na niebie, kotłują się, złorzeczą,
bo spętane są, jak te konie w zaprzęgu pędzą.
 
I tylko woda potrafi zmyć i ruszyć młyńskie koło.
Nie zatrzyma czasu nikt, bo nadal będzie biegł,
jak promień słońca dookoła.
I ani ogień nie spali go i wicher nie wymiecie,
On nadal będzie szedł na łąki pełne kwiecia.
 
Ze słonych łez nie zbudujesz nic i zamku z piasku nie postawisz
i nie nadmuchasz balonem łez i ran głębokich mamoną
nie zastawisz.
Bezmyślność i głupota zawsze w parze będą iść 
i gniew zamykać oczy, dlatego jeśliś szczery i uczciwy jest
PATRZ NIE TYLKO  W DAL, LECZ  PROSTO KAŻDEMU W OCZY !

Mikstura miłosna

Daj trochę lubczyku
płatki rumiankowe
laskę wanilii
orzechy laskowe

Mlekiem kozim dopraw
żeby było milej
zamieszaj od serca
i do kibla wylej

Mikstury nie znają
alchemicy zacni
od wieków szukają
miłosnej wibracji

Wzniosłe słowa płyną
do ucha wpadją
miło chłepcą zmysły
w troskach się spalają

Gdzie szukać uczucia
ono ciebie znajdzie
w gorącej cherbacie
w kromki chleba pajdzie

W uśmiechu codziennym
kiedy nie do śmiechu
w zawirowań prawdzie
przyznaniu do grzechu

Codzienność przytłacza
łamie stare drzewa
wielkiej szukasz wiary
ale nie dojrzewa

Eliksiru miłości
receptury znam
gdy nie ma szczerości
ulatnia się nam

Po latach rozumiem
że nie piękna mowa
weź przynieś ziemniaki
zmyj garnki bez słowa


Wiatr

Ktoś pluje w twarz
wytrzyj nie rozmazuj
jadu sączącego się z jego ust
odwróć głowę otrzep proch
nauk   fałszywych bóstw
niech odbije się jak o ścianę groch
strzała   to zły nauczyciel

Piękne słowa
zaplączą w pajęczą nić
słuchacza odwróconego plecami
by złość w plecy mu po chwili wbić
krasoustymi  słowami

O czujność chodzi
nie byś mógł spokojnie przysnąć
dlaczego śpisz ? zapyta
jest motyw i okazja
na twoim tle zabłysnąć

Ten co nie robi nic
chce żeby podziwiali
...ego elokwencję poprawność
blichtr ukryty sam w oddali

Wystarczy mały zgrzyt
i burzy mistrza spokój
wylewa jadu litr
widzi ziarenko w oku

Krasousty krasomówny klasolepszy
poprzeczka nie dla ciebie
 uczuciom wszelkiego stworzenia
jedno gwiazdkę stawia
uważając że jest w wyższym "niebie"

Małych ludzi łatwo rozpoznać
bo na czyjąś nogawkę sika
na początku całkiem ciepło
za chwilę wali jak z obornika

Z tym sikaniem bywa różnie
pęcherz pełny i nie ma  strat
gdy wypróżnisz go  sprawnie
gorzej kiedy zawieje
w twoją stronę mocny wiatr

Życie jak pajęcza nić

Gdy w jednej chwili "wali się świat",
I na nic słowa, że "los tak chciał",
I mimo bólu trzeba z tym żyć,
I trudną drogą wciąż dalej iść.

Byłaś tak blisko

Byłaś moich snów spełnieniem i dlatego dziś żałuję,
Że nie mogłem Ciebie spotkać, bo przyszłaś tak późno.

Przyszłaś cicho, chłodną nocą, już pod koniec lata:
Drzwi - były zamknięte... w oknie - była krata.

W złudnych uczuć labiryncie teraz sobie już poradzę;
Na spotkanie z Tobą wyjdę - ale pewnie... nie zastanę.

Ty mi znikniesz nocy mrokiem - niby sen... zbyt piękny,
I uniesiesz skarb swój, dla mnie... wciąż nieodgadnięty.

Strzała

Baśń życia stwarzana po to
by ścigać się z tęsknotą
do jutra najlepszego
z wczoraj nieudanego

Trudno zobaczyć życie
w bezmiarze kolorycie
kiedy rozbita walką przyłbica
przez dziury troski przemyca

Żyje tak jak ja chce
a nie jak mówią oni
upadać ludzka rzecz
wypuszczam z mojej dłoni
ciężki stalowy miecz
przed czym zbroja obroni
Goliata nadmuchanego jak balon

Szpilka niepowodzenia
w jednej chwili zamienia
niezwyciężonego wojaka
w pomarszczonego flaka

Kiedy pancerz się skruszy
czuć świeży  oddech skóry
zdrętwiałe skrzydła duszy
wyrosną wolne z ciała
wzlecieć nad szarość świata
tam nie dosięga szyderstwa ludzi
             strzała

Tak trzeba

Byłam tam ,gdzie bywało różnie
Przyjemnie i nudnie.
Jeśli sytuacja Ci nie odpowiada
to po co kaleczyć swą osobowość
i znieważać.
Trzeba  LOGICE dać szansę !
Niechaj się podrapie po głowie
I podpowie CO  i JAK zrobić
Aby siebie ocalić i oddalić się
w bezpieczne miejsce i na przykre
sytuacje siebie nie narażać.
Wtenczas spokój zapadnie
w twojej duszy i nie pozwolisz
SIEBIE  ruszyć.
Odzyskasz swoją utraconą pozycję
A prawda otworzy zamknięte granice.
Nie należy niczego na ostatnią godzinę
Odkładać.
Bo czas płynie ,płynie ,płynie ,szybko płynie.!

Czyste ręce

Gdy nie rozumiesz świata
wchodzisz w skórę  Piłata
Niby słucha niby rządzi
sam niczego nie rozsądzi
Wyroki są oczywiste tak chcecie
ja mam  ręce czyste
Fala niesie wiatr porywa
z prądem najłatwiej się pływa
W końcu ma dość wszystkiego
lecz co zrobił męczącego
Można zmęczyć się słowami
które chcą kierować nami
Wmawiać prawdy stawiać w szereg
klepać po ramieniu  ,  berek

Tyle prawdy w czystych rękach
w sterylności słodkiej mowy
ile pragnie  nasz rozsądek
nie nadstawiać własnej głowy

Być kolorowym w barwach szczerości
 zielonym jutrem  rzadziej bezbarwnym
budować własną  prawdę o świecie
nie w manipulacji czyichś słów sprawnych

A kolor żółty to ciekawostka
jego promienie dają nadzieję
pali tak w lecie że masz go dosyć
ale gdy zima za mim pragnienie

Każdy swą rolę  odegrać musi
 na zdjęciu przecież witam się z bratem
I chociaż Piłat umywał ręce
to dla Jezusa pozostał katem

Fantastyczny świat

Niegdyś ,było to bardzo dawno temu,
kolędowało się po naszemu.
Najpiękniejsze kolędy się śpiewało,
a serce się ich treścią i muzyką radowało.
Wszystkich kolęd nie da się wymienić,
trzeba ,by było nurt wody zmienić
i wejrzeć w tę głębinę aby napotkać
tej istoty dziedzinę.
Z tego co zapamiętałam takie kolędy śpiewałam:
    W dzień Bożego Narodzenia.
    Lulajże Jezuniu.
    Gdy się Chrystus rodzi.
    Oj maluśki ,maluśki.
    Pójdźmy do Pana.
    A to komu.
    Pastorałka Beskidzka.
    Cicha noc.
W różnokolorowej odsłonie śpiewały panowie i panie,
różnymi głosami ,ale najpiękniej śpiewano altami.
Mnie najbardziej odpowiadała kolęda " Cicha noc".
A echo niosło te pieśni ,dalej i dalej ,a wzruszeniu
nie było końca.
Ciche ,cichuteńkie dzwięki zbliżały się , to oddalały,
jakby pogawędkę prowadziły ,a przyjazne tony,
rozszerzały formę dialogu.
Drżały - o świetlanych czasach opowiadały.
Fala ciepła rozchodziła się, to ginęła w pomroce dziejów,
to ożywiało ,to zacierało wrażenia ,jakby na lirze grało.
    Głos "Echa" odbijał się po górach ,lasach ,rosie ,wodzie,
a srebrny ton dzwięczał przeciągle jak nie dzwon,
ale dzwoneczek z dalekich stron.
Piosenka płynęła w dal :
"Slowiczku mój ,a leć ,a piej na pożegnanie piej "
    Fantastyczny czas nie wytrzymał próby czasu,
rozsypał się w drobny mak jak domek z kart,
a poświata zostawila nikły ślad.

Pasja

Trwałą wartością w życiu jest pasja,
a jeśli ci ktoś ją odbiera i niszczy,
na to rada jest, zastąpić ją inną,
czytelną dla siebie ,dla innych nie.

Gdy w zgodzie z nią jesteś ,
to odnajdziesz ten cel i zrzucisz te myśli,
co obsesją się stały ,a znikomą wartością były,
niepotrzebnie drżały , to się błąkały,jak ten,
zrzucony z drzewa liść ,ktory znalazł przystań właściwą,
nie tę niewygodną i mściwą lecz spokojną ukojną,
bo ubraną w inne treści , warte opowieści.

Tak więc ,nie załamuj rąk ,
zwin je w pięść ,uderz w stół ,
aż pęknie na pół i rozpadnie ,się całkowicie.
Tak właśnie walczy się o swoje cele i o życie.

Pasja, to tak jak misja,
niewiadoma dziedzina,co cię czeka,
nie wiesz ,lecz idziesz , bo wiesz,
że znajdziesz tam ,nowy jasny dzień.


Chwila z życia

Jestem jak wiatr, gdy chcę potrafię rozwiać wspomnienia,
Jestem niczym anioł, potrafię się unieść ponad wszelkie wzniesienia.
Potrafię być rzeką, płynąć w marzeniach bez zaprzestania.
Potrafię być murem, zatrzymać bez zastanowienia.

Jestem jak melodia, trafiam w ludzkie uczucia.
Jestem jak róża, krwawe me ukłucia.
Potrafię być cieniem, tułać za swym losem.
Potrafię być niewidomym, idąc za głosem.

Jestem jak promień słońca, daje ludziom szczęście.
Jestem jak ból, trafiam w  najważniejsze.
Potrafię być nauczycielem, choć życiowe me przesłanie.
Potrafię być obojętny, nie zważając na czyjeś wołanie.

Jestem jak włóczęga, szukając zaspokojenia
Jestem jak marzyciel, pragnąc spełnienia
Potrafię być ścieżką, prowadząc do celu
Potrafię być ukojeniem, lecząc ludzi wielu.

Lecz jedno jest pewne, zawszę byłem i będę tą samą osobą,
Która chciała oraz chcę, podążać jedyną własną drogą.
Która rozumiała i rozumieć pragnie ludzkie uczucia.
Która pragnie pomóc i pomagać z odrobiną współczucia.

Sen

Nie wracaj do przeszłości , do tego co było.
Pomyśl inaczej ,że ci się to śniło,
że to był film i odszedł od ciebie na zawsze,
jak pory wiosny ,lata ,jesieni i zimy.
Zwróć swe oblicze w stronę innych spraw,
ciesz się tym co masz , bo nie masz 18 -tu lat.
Popatrz na fotografię , gdzie ty razem z rodziną jesteś,
ciesz się nowej generacji dziedziną.
Oni teraz tworzyć będą podwaliny pod życie swe,
niechaj się raduje z tego serce twe i niechaj chmury,
co zawsze ci zagrażały rozgonią te wiatry,
co tobą targały.
 Bylaś młodą i piękną teraz jesteś piękną dla siebie,
dlatego nie zapominaj o tych ,co są w potrzebie,
 staraj się o to , aby w przyjaźni żyć,
 z tymi ,co cię darzą sympatią i szacunkiem,
 a nie namawiają do złego np: do trunku.