Przyjaźń

Przyjaźń to piękna dziewica -
skromnością i wiernością grzeszy
ma wrażliwe serce brzoskwiniowe lica
serce otwiera dla tych
co o schronienie proszą
wszystkie problemy i smutki -
do jej serca wnoszą 

autor: Helena Szymko/

co ciastek wygrywa, bo brame mo

 
-
 
me Milki way, wy słodkie nim zwiej;
 
i lizak tak z serduchem ach woła o pastucha | co naleśnika wsuwa
 
krówka Snikersa dogryza, i chu chu cha,
 
niczym i szybka i bryza; Ibiza i mi | to se rwij
 
oh moje są; off Alpen in Gold... taj mi tu dla ochłody/
 
tu mleko ssie wita i spływa; -
 
***** i wita się i świta, i mnie ucałuj *****
 
cysterny mi tu zapychaj i siodaj se;-
 
, i pomaluj, - po mało ; pędzelku
 
cekoladki chco, oj popychaj se i doi |
 
co w usta za z wina cieplutka; i Milsch i moi |
 
i w Alpy i w Gile motylem, i w pyski mosz gool |
 
cekoła mi| zza stoła, zasłuchaj se | i pogrywaj, zakrywaj, -
 
Austriackie przecież przywieź mi tu, bom dość!
 
i stoj, - w sarenkę wydobywaj***
 
moim se oblywaj i w; fikołecka piszczałeczka w; pszczelim włóż
z samiuśkich Taterek***** dolywaj skoroś z wód | .
 
mom dość!.. sasenek; -
 
,a i u choinki dostywaj prezentów skoro o gorść z wisienek wiosenek ~~~
 
a potem se w słome wypominaj; -
 
,a capy za sępy co mi tu u; brędzy; -
dopływaj;
dopytaj za w sianko i witaj| przytrzymaj, -
 
ta kózka za trawę przyznaje pomyja' -
 
o słonko w zastawę co w mąką,- wyprawkę na granie, i mijaj:
w piosenkę w zdanie;-
 
aj wcisnę ci se, bo dopomina, wygrywa i gno - moja jest lina | .
 
i mi tu doj, polywaj, i ahoj! zwiewaj | zwyzywaj | .
 
-
 
W mej chatce ozeń się o Dłoni moj... | ~.
 
,która obroni Cię zawsze w; Mamę ***** | ~.
 
Dawid „Dejf” Motyka

bogatym być

i ja chcę tak ciągle sobie brać

aż moje liście zaczną kropli ssać

i będzie w mej gitarze jaśniej i weselej

aż się zgaśnie tudzież bielej

i całkowitego rozchmurzonego Nieba

i błękitów mi więc trzeba

i tych Fiołków zakrapianych Tulipanów

pięknych lasów i tapczanów

i pościeli lukrowanych

kwietnic narzucanych nauczanych

słodkich wiśni i popiołów

Ambroziaków w zgon betonów

i harmidru mi Go trzeba

słodko winne tego chleba

i Rumcajsów i Anieli

często sobie ciepło ścieli

u Bocianów

 

Dawid "Dejf" Motyka

ANIOŁY

Wśród ludzi żyją anioły
bez skrzydeł czarujących
ale za to ich ciche serca
to azyl dla potrzeb naszych

Strzegą drugiego człowieka
tak jak ty mnie miła właśnie
są przepiękne wnętrzem
i mają twoje oczy niebieskie

Anioła widzę w przyjacielu
co pomógł mi w nieszczęściu
w przechodniu z uśmiechem
tyś moim aniołem ciociu

I w pielęgniarkach które tatusia
przekładały z boku na bok cały czas
i w mamusi która nieustannie
największą miłością kochała nas

A teraz Rodzice Anioły
patrzą wnikliwie z wysoka
i czuwają nad nami 
taka to ich wieczna troska

Kazimierz Surzyn

Tato

Z tobą każdy dzień był inny
jak na Helu malownicze wydmy
miasteczko wesołe w Chorzowie
zapach wody na statku po Wiśle
Wołodyjowski w filmowym obrazie
Zamek Królewski w Krakowie
kalwaryjskie dróżki pokutne
cudowna Pani w Częstochowie
Giewont przy strużkach potu
w promieniach słońca otulony
Zakopane z dorożką i stukotem
kopyt przepięknych siwków
sen radosny pod namiotem
i w stodole na lawendowym sianie
w pracy na biurku miałeś moje rysunki
oprawione w różnobarwne ramki
dotykałem drzew na barana noszony
nauczyłeś mnie gwizdać na palcach
przy puszczaniu pierwszego pociągu
bujać się na drewnianym koniku
i płynąć łódką z prądem wezbranych fal
wpoiłeś mądrą wolność z jasnymi granicami
miłość do Ojczyzny z bogactwem dziejów
z wartościami symbolami i kulturą
dzięki za życie wychowanie rozmowy
za bliskość czas poświęcony
za to że byłeś moim przyjacielem
darując najcenniejsze serce
dzisiaj jestem pod kapeluszem jabłoni
tam gdzie często siadaliśmy razem
widzę ciebie w wiklinowym fotelu
bystrego dobrego w życzliwym uśmiechu
tato za miłość i szczęście dziękuję
Kazimierz Surzyn

Jagody

Stojąc na krawędzi dachu,

Myślalem o sercu swym gnijącym,

O blasku słońca już ciemniejącym,

O planów moich rozmachu.

 

Odrzuciłem na bok butelkę,

Spojrzałem w dół z obojętnością,

Za chwilę miałem się spotkać z wiecznością,

Nie było nikogo, kto trzymał mnie za rękę.

 

I już miałem swój ostatni krok wykonać,

I już chciałem pofrunąć niby sokół,

Od używek świat wirował się wokół,

Lada moment ostatecznie miałem skonać...

 

Ale wtedy dostrzegłem, wśród promieni słońca,

Krzew pięknych jagód bogato rosnący,

Bił od nich urok tak uspokajający,

Że zachwytowi memu nie było końca.

 

"Już wiosna" - stwierdziłem, doglądając krzewu,

Gdy wnet mnie dopadła nostalgia dziwna,

Odeszła ode mnie chęć skoku ohydna,

Wycofałem się, nie rozumiejąc czemu...

 

Usiadłem, płacząc - ale to raczej ze szczęścia,

Wciąż podziwiając te piękno natury,

Dziękując podniosłem głowę do góry,

Wszak ten jagód krzew ocalił mnie od odejścia...

 

WIOSNO DZIEŃ DOBRY

Magia co zieleń wylewa

na łąki ogrody i sady

życie zaczyna od nowa

daje upust myślom

i do czynów zachęca

zawiesza moje oczy

na pąkach rozsianych

po drzewach i krzewach

w zapachu rozmarzenia

szczęście odnalazłem 

w krokusach i różach

 

rozkwita kwiatem serce

dusza na słonecznym

promieniu radości siedzi

 

odmładza płuca tańczy

rozwija żywioł miłości

na parkowych ławkach

przenosi w świat nirwany

śliczna każdemu potrzebna

 

Kazimierz Surzyn

 

W ŚPIĄCZCE

Patrzyłem w zadumie

żałosnym spojrzeniem

na jego białą twarz

jak kartka papieru

łzy skakały po rzęsach

 

bieluśkie posłanie

wbijało się w wychudzone ciało

do tego białe ściany

i szemrząca aparatura

wywoływała zaniepokojenie

 

goliłem lekki zarost

drżącą ręką szukając pomocy

już teraz tylko u Boga

 

zamknięte oczy

wtopione w bezruch

jęk w pobliskiej sali

w wierze miłości nadziei

czekałem na cud

mówiąc jakieś słowa

które łamały się niczym drzewa

podczas halnego

miały być zbawienne

 

wtedy jeszcze nie wiedziałem

że koniec tak blisko

 

Żegnaj Edziu

Przyjacielu

na zawsze w sercu

 

Kazimierz Surzyn

 

 

WIGILIA

Tradycyjnie stół przystrojony sianem

choinka ugięta pod ubioru ciężarem

pierwsza gwiazdka migoce na niebie

w modlitwie w kolędach lgniemy do siebie

 

W sercach chowamy chleba opłatek

by u nas zawsze gościł dostatek

i zdrowie szczęście miłość pomyślność

marzeń spełnienie wzajemna życzliwość

 

Domy pachną sporządzonymi daniami

lasów wód pól ogrodów Boskimi darami

a wśród nich barszczem czerwonym z uszkami

łazankami z kapustą karpiem w galarecie z jarzynami

kluskami z makiem krokietami z kapustą i grzybami

piernikiem makowcem posypanymi cukrem ciastkami

kutią sałatkami różnymi śledziami z octem

rybą po Grecku i z suszonych owoców kompotem

 

O północy na Pasterce po wigilijnej wieczerzy

upamiętniamy oczekiwanie i modlitwę Pasterzy

którzy żwawo do Betlejem przybyli 

i narodzone Dziecię pokłonem przywitali

 

Kazimierz Surzyn

 

Wszystkim autorom wierszy, ich rodzinom, czytelnikom, redakcji portalu

życzę Zdrowych Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, błogosławieństwa Bożego

i wspaniałych oraz owocnych spotkań rodzinnych, pozdrawiam ciepło

Kazimierz Surzyn 

Zaczaruj

Wejdź do moich marzeń,

otul swoją życiową ostoją,

choć jesteś tam - a ja tu.

Zaklęte słowa, jak zły sen -

odczaruj - złap myśli,

jak nitkę i utkaj z niej

wspomnienia, bym

miała choć

namiastkę

Ciebie

w sobie.

 

Życie

Wszak wiadomo wszystkim przecie, 
Czym jest życie w naszym świecie,
Ludzkie trudy, siódme poty,
Czas nauki - do roboty.

Z czasem miłość nas zastanie,
Z cudzą myślą obcowanie,
Przyjdą również i rozterki,
Kłótnie, smutek i płacz wielki.

Wszystkim wszystko czas pokaże,
Awans, hańba, czy ołtarze,
Zaś nieznanym życia rewersem,
Że ono jest wierszem, a świat - jednym wersem.

Nie tylko własne 'ego'

Bomba spadła - świat jest w dymie -

my jak ślepcy szukamy drogi.

Czy odnajdziemy się w tłumie?

Idź niżej - tam bliżej podłogi.

 

Pochyl się nad nim - kimś innym -

nie tylko nad samym sobą.

Ten świat nie jest takim dziwnym -

tylko 'dziwny' jest jego ozdobą.

 

Podaj rękę wykluczonym,

daj im szansę przywitania.

Jeden gest dla niego bezcennym -

daj mu odrobinę uznania.

Rusz w końcu dups..ko

Bo nie o słowa chodzi

co pchają się na moje usta

potrzeba przypomnienia

życie to nie jest pustka

 

Wiec kim jestem naprawdę

bywa szczęście toczy się kołem

lecz czemu zapomniałem o tym że

jestem wielkim i pięknym Aniołem

 

Moja moc , którą teraz poniewieram

aż serce zaczyna się psuć

krok po kroku łyżeczką małą dodam

by zacząć znowu ją czuć

 

Zacznę czuć od nowa

nie chcę nauczać i strofować

tyle lat narzekania więc

przestaję lamentować

 

To życie moje przecież

mistrzem jestem tego

co wokół sam stworzyłem

nie ucieknę od niego

 

Zapomniałem o sobie niestety

lęki te same w nich się spalam

trzymają mnie w ryzach

a ja im na to pozwalam

 

Mistrz który o sobie zapomniał

Usiąść pod drzewem w głuszy

wykopać  spod ziem odkurzyć

diamenty uśpionej duszy

 

Drzwi zatrzymują z napisem wyjście

mocować będę się z następnymi

lecz krok do przodu zrobić muszę 

by życia nie spędzić przed pierwszymi

 

Na planetę przyszedłem 

los nie zawsze sprzyja

lecz po to tu jestem

bo tylko zmiana rozwija 

 

Jeśli nie umiesz czegoś zmienić

zadawaj sobie ciągle  pytanie

jak ?

tak długo aż przyjdzie

w z prawdy rozwiązanie

 

Przyjaciółka wszystkie powiedział te słowa

"rusz w końcu dupsko

przestań już lamentować

bo wspieram cię bardzo chłopie"

Armia

„Armia”

Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”

 

Wzywam Was

Nadszedł już czas

Powstańcie Bracia z mogiły

Powstańcie jak ja powstałem

Macie w sobie dużo siły

Nekromantą zostałem

 

Armii nadszedł czas

Żywych i Umarłych

Dawnych i Poległych

Królowa jest wśród nas.

 

Krollord  Gdynia listopad 2019

 

Wiersz wraz z muzyką dostępny na moim kanale youtube, polecam.

link do wiersza z muzyką

https://youtu.be/PISuMVs8TFE

Pozdrawiam Serdecznie

Krollord

ps. Zapraszam do Subskrypcji :)

PRZYJACIEL

Jest po ścieżkach przewodnikiem

omijania dróg krętych nauczycielem

pomocnikiem w złym padołu losie

i lekiem na każde moje zmęczenie

 

Wiarygodnym takim z sercem mówcą

twarzą w twarz normalnym rozmówcą

co bardziej pomaga niż tysiące znajomych

koło mnie codziennie przechodzących

 

Gojącą rozpierzchłe rany muzyką

na wspaniały nastrój szczepionką

tańcem który do gwiazd przenosi

a duszę na Ziemię Obiecaną zanosi

 

Otwartymi na oścież drzwiami

rozwiązanymi wspólnie sprawami

do dalszego działania sił ożywieniem

i dawaniem dobrych rad czarodziejem 

 

Węzłem co łączy a nie więzi

jasnością wzroku który błądzi

nieśmiertelnikiem co nie więdnie

windą ciągnącą w górę nieustannie 

 

Żeliwnym nad przepaścią mostem

bukowym na ukrop dnia cieniem

otwierającym pąki zbawienia kwiatem

pobudzającym do lotu aniołem

kiedy skrzydła moje opadły

a marzenia na dnie osiadły

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

 

KOLEJNY RAZ MIŁOŚĆ

Świt zagląda do sypialni.

 

Leżymy obok siebie

sny przecierając z oczu

i na poduszkach marzeń

układamy pasjanse.

 

Słonecznym pędem wstajemy

choć nas nikt nie goni.

 

Pocałunkiem nowy dzień witamy

i dwoma słowami Kocham Cię.

 

Za drzwiami czekają pewnie

nowe wyzwania jak co dzień

chociaż ciszą powiewa

wiatr od zachodu

a promienie zza szyb

docierając do serc

rozświetlają drogi.

 

Jeszcze łyk herbaty

i żegnamy się w progu

bo praca obowiązki

mierzenie rzeczywistości

na zamiary i siły.

 

W tym wszystkim najpiękniejsza

jest miłość która cudem

pięknie wszystko nam układa.

 

Kazimierz Surzyn  

PASJA ŻYCIA

Nie daję się zwariować

tej pogoni za wszystkim

tej cywilizacji szaleństwa

życie jest takie piękne

szkoda czasu na kłótnie

i wypominki że to że owo.

 

Dzisiaj patrzę w oczy

listopadowemu słońcu

ono się uroczo uśmiecha

tańcząc walca z wiatrem

który mnie lekko muska

po rozpiętych ramionach

wyciągniętych po szczęście.

 

Gładzę zabłąkanego pieska

i on potrzebuje miłości.

Podprowadzam staruszkę

w jej zamglonych oczach

spostrzegam wdzięczność.

 

Lubię bardzo się uśmiechać

więc daję uśmiech innym

jaka to radość ogromna

widząc uśmiechnięte usta.

 

Na Giewoncie spojrzeniem łapię

najczystszą zieleń srebro gór

i ciszę co słyszy oddech piersi

i wnętrzem przepływa jak strumyk

urzekający swym wdziękiem

które w sercu dokumentuję

by wyciągać zimą wspomnieniem. 

 

Nacieszyć się szumem rzeki

i falami unoszącymi moje myśli

w stronę nietuzinkowych marzeń.

 

Siedzę w domku na konarze dęba

i piszę strofy wiersza piórem które

moczę w szafirowym niebie.

 

Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela

zapalić ognisko spleść dłonie wokół

i chodzić z ukochaną po chmurach

po deszczu księżycu po gwiazdach.

 

Moją pasją największą jest żyć.

 

Kazimierz Surzyn    

 

PIOSENKA

" Piosenka jest dobra na wszystko" -

otrze łzy jak tylko potrzeba

cierpienie w niepamięć puści

smutek w pogodę przemieni

 

Do snu dźwiękami ukołysze

sprawi że będziesz doskonalszy

włącz piosenkę gdy szaleje złość

gdy w źrenicach gości samotność

 

Ona przemawia gamą nutek

i tekstem z trafnym morałem

jest jedynym takim uczuciem

co możesz jak zechcesz usłyszeć

 

Będzie zawsze trwała przy tobie

kiedy inni zawiodą ciebie

namiętnie twe serce rozkocha

bakcyla wiary i nadziei doda

 

" Latawce dmuchawce wiatr" -

to moje radosne dzieciństwo

gdy z kolegą biegliśmy po łąkach

trzymając linki skrzydlatych w rękach

 

" Pieśń o cegle" podaj cegłę -

w rytmie trudu szkolnej kuźni

choć to nie były cegły ale długopisy 

niczym komputery w dłoni

 

" Daj mi tę noc"  przecudowną -

kiedy moją wtedy narzeczoną

zabierałem na modne dyskoteki

taki młody do cna zadurzony

 

" Jak na lotni" zawieszeni -

wciąż płyniemy w szczęśliwości

sobą wcale nie znudzeni

w " Daj mi tę noc" dalej zakochani

 

Kazimierz Surzyn

 

Niepamięć

 


Pamiętam

o tych którzy
o mnie pamiętają
w czasie pogody
i w czasie burzy
kiedy kwiaty się mają
albo gdy liście opadają

ale są i tacy co dawno
o mnie zapomnieli
skończyli zanim zaczęli
w zwykły szary dzień
albo podczas niedzieli
i nie chcą z ciszą zgody

pozostał jedynie cień
po znajomości
przyjacielskiej zażyłości
serca cierpliwości
i wzajemnej miłości
ostatni nadziei usechł pień

życie to nie poezja
gdzie wszystko się poukłada
jak strofy i rymy niezmiennie
zmienia się wciąż codziennie

nazwisk tych
co nie pamiętają
też nie pamiętam
od tak wielu dni
myśl z głowy się cała rozpada
ktoś puka do drzwi

amnezja

LAUR Z CHRYZANTEM

Fotel stoi pusty Twój ulubiony

tęsknię mamo za rozmowami

zatrzymany czas przerwany wiersz

jesiennych liści szelestem pisany

niesie Twą duszę do wiecznej krainy

pośród łąk lasów dziś płaczliwych

 

Nie powiesz - Co u ciebie kochany?

milczą kamieniem pokoju ściany.

 

Sad bez Ciebie bezludną wyspą

strumieniem mgły szarej zalany

tatku przyjacielu mój uwielbiany

rozłożysty kasztan zamiast owoców

 teraz zsyła perły łez na ziemię

 

Nie zagadasz - Jestem dumny z ciebie

czuję jak oddycha cierpienie.

 

Kazimierz Surzyn