Przyjaźń to piękna dziewica -
skromnością i wiernością grzeszy
ma wrażliwe serce brzoskwiniowe lica
serce otwiera dla tych
co o schronienie proszą
wszystkie problemy i smutki -
do jej serca wnoszą
autor: Helena Szymko/
Przyjaźń to piękna dziewica -
skromnością i wiernością grzeszy
ma wrażliwe serce brzoskwiniowe lica
serce otwiera dla tych
co o schronienie proszą
wszystkie problemy i smutki -
do jej serca wnoszą
autor: Helena Szymko/
i ja chcę tak ciągle sobie brać
aż moje liście zaczną kropli ssać
i będzie w mej gitarze jaśniej i weselej
aż się zgaśnie tudzież bielej
i całkowitego rozchmurzonego Nieba
i błękitów mi więc trzeba
i tych Fiołków zakrapianych Tulipanów
pięknych lasów i tapczanów
i pościeli lukrowanych
kwietnic narzucanych nauczanych
słodkich wiśni i popiołów
Ambroziaków w zgon betonów
i harmidru mi Go trzeba
słodko winne tego chleba
i Rumcajsów i Anieli
często sobie ciepło ścieli
u Bocianów
Dawid "Dejf" Motyka
Z tobą każdy dzień był inny
jak na Helu malownicze wydmy
miasteczko wesołe w Chorzowie
zapach wody na statku po Wiśle
Wołodyjowski w filmowym obrazie
Zamek Królewski w Krakowie
kalwaryjskie dróżki pokutne
cudowna Pani w Częstochowie
Giewont przy strużkach potu
w promieniach słońca otulony
Zakopane z dorożką i stukotem
kopyt przepięknych siwków
sen radosny pod namiotem
i w stodole na lawendowym sianie
w pracy na biurku miałeś moje rysunki
oprawione w różnobarwne ramki
dotykałem drzew na barana noszony
nauczyłeś mnie gwizdać na palcach
przy puszczaniu pierwszego pociągu
bujać się na drewnianym koniku
i płynąć łódką z prądem wezbranych fal
wpoiłeś mądrą wolność z jasnymi granicami
miłość do Ojczyzny z bogactwem dziejów
z wartościami symbolami i kulturą
dzięki za życie wychowanie rozmowy
za bliskość czas poświęcony
za to że byłeś moim przyjacielem
darując najcenniejsze serce
dzisiaj jestem pod kapeluszem jabłoni
tam gdzie często siadaliśmy razem
widzę ciebie w wiklinowym fotelu
bystrego dobrego w życzliwym uśmiechu
tato za miłość i szczęście dziękuję
Kazimierz Surzyn
Stojąc na krawędzi dachu,
Myślalem o sercu swym gnijącym,
O blasku słońca już ciemniejącym,
O planów moich rozmachu.
Odrzuciłem na bok butelkę,
Spojrzałem w dół z obojętnością,
Za chwilę miałem się spotkać z wiecznością,
Nie było nikogo, kto trzymał mnie za rękę.
I już miałem swój ostatni krok wykonać,
I już chciałem pofrunąć niby sokół,
Od używek świat wirował się wokół,
Lada moment ostatecznie miałem skonać...
Ale wtedy dostrzegłem, wśród promieni słońca,
Krzew pięknych jagód bogato rosnący,
Bił od nich urok tak uspokajający,
Że zachwytowi memu nie było końca.
"Już wiosna" - stwierdziłem, doglądając krzewu,
Gdy wnet mnie dopadła nostalgia dziwna,
Odeszła ode mnie chęć skoku ohydna,
Wycofałem się, nie rozumiejąc czemu...
Usiadłem, płacząc - ale to raczej ze szczęścia,
Wciąż podziwiając te piękno natury,
Dziękując podniosłem głowę do góry,
Wszak ten jagód krzew ocalił mnie od odejścia...
Magia co zieleń wylewa
na łąki ogrody i sady
życie zaczyna od nowa
daje upust myślom
i do czynów zachęca
zawiesza moje oczy
na pąkach rozsianych
po drzewach i krzewach
w zapachu rozmarzenia
szczęście odnalazłem
w krokusach i różach
rozkwita kwiatem serce
dusza na słonecznym
promieniu radości siedzi
odmładza płuca tańczy
rozwija żywioł miłości
na parkowych ławkach
przenosi w świat nirwany
śliczna każdemu potrzebna
Kazimierz Surzyn
Patrzyłem w zadumie
żałosnym spojrzeniem
na jego białą twarz
jak kartka papieru
łzy skakały po rzęsach
bieluśkie posłanie
wbijało się w wychudzone ciało
do tego białe ściany
i szemrząca aparatura
wywoływała zaniepokojenie
goliłem lekki zarost
drżącą ręką szukając pomocy
już teraz tylko u Boga
zamknięte oczy
wtopione w bezruch
jęk w pobliskiej sali
w wierze miłości nadziei
czekałem na cud
mówiąc jakieś słowa
które łamały się niczym drzewa
podczas halnego
miały być zbawienne
wtedy jeszcze nie wiedziałem
że koniec tak blisko
Żegnaj Edziu
Przyjacielu
na zawsze w sercu
Kazimierz Surzyn
Tradycyjnie stół przystrojony sianem
choinka ugięta pod ubioru ciężarem
pierwsza gwiazdka migoce na niebie
w modlitwie w kolędach lgniemy do siebie
W sercach chowamy chleba opłatek
by u nas zawsze gościł dostatek
i zdrowie szczęście miłość pomyślność
marzeń spełnienie wzajemna życzliwość
Domy pachną sporządzonymi daniami
lasów wód pól ogrodów Boskimi darami
a wśród nich barszczem czerwonym z uszkami
łazankami z kapustą karpiem w galarecie z jarzynami
kluskami z makiem krokietami z kapustą i grzybami
piernikiem makowcem posypanymi cukrem ciastkami
kutią sałatkami różnymi śledziami z octem
rybą po Grecku i z suszonych owoców kompotem
O północy na Pasterce po wigilijnej wieczerzy
upamiętniamy oczekiwanie i modlitwę Pasterzy
którzy żwawo do Betlejem przybyli
i narodzone Dziecię pokłonem przywitali
Kazimierz Surzyn
Wszystkim autorom wierszy, ich rodzinom, czytelnikom, redakcji portalu
życzę Zdrowych Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, błogosławieństwa Bożego
i wspaniałych oraz owocnych spotkań rodzinnych, pozdrawiam ciepło
Kazimierz Surzyn
Wejdź do moich marzeń,
otul swoją życiową ostoją,
choć jesteś tam - a ja tu.
Zaklęte słowa, jak zły sen -
odczaruj - złap myśli,
jak nitkę i utkaj z niej
wspomnienia, bym
miała choć
namiastkę
Ciebie
w sobie.
Wszak wiadomo wszystkim przecie,
Czym jest życie w naszym świecie,
Ludzkie trudy, siódme poty,
Czas nauki - do roboty.
Z czasem miłość nas zastanie,
Z cudzą myślą obcowanie,
Przyjdą również i rozterki,
Kłótnie, smutek i płacz wielki.
Wszystkim wszystko czas pokaże,
Awans, hańba, czy ołtarze,
Zaś nieznanym życia rewersem,
Że ono jest wierszem, a świat - jednym wersem.
Bomba spadła - świat jest w dymie -
my jak ślepcy szukamy drogi.
Czy odnajdziemy się w tłumie?
Idź niżej - tam bliżej podłogi.
Pochyl się nad nim - kimś innym -
nie tylko nad samym sobą.
Ten świat nie jest takim dziwnym -
tylko 'dziwny' jest jego ozdobą.
Podaj rękę wykluczonym,
daj im szansę przywitania.
Jeden gest dla niego bezcennym -
daj mu odrobinę uznania.
Bo nie o słowa chodzi
co pchają się na moje usta
potrzeba przypomnienia
życie to nie jest pustka
Wiec kim jestem naprawdę
bywa szczęście toczy się kołem
lecz czemu zapomniałem o tym że
jestem wielkim i pięknym Aniołem
Moja moc , którą teraz poniewieram
aż serce zaczyna się psuć
krok po kroku łyżeczką małą dodam
by zacząć znowu ją czuć
Zacznę czuć od nowa
nie chcę nauczać i strofować
tyle lat narzekania więc
przestaję lamentować
To życie moje przecież
mistrzem jestem tego
co wokół sam stworzyłem
nie ucieknę od niego
Zapomniałem o sobie niestety
lęki te same w nich się spalam
trzymają mnie w ryzach
a ja im na to pozwalam
Mistrz który o sobie zapomniał
Usiąść pod drzewem w głuszy
wykopać spod ziem odkurzyć
diamenty uśpionej duszy
Drzwi zatrzymują z napisem wyjście
mocować będę się z następnymi
lecz krok do przodu zrobić muszę
by życia nie spędzić przed pierwszymi
Na planetę przyszedłem
los nie zawsze sprzyja
lecz po to tu jestem
bo tylko zmiana rozwija
Jeśli nie umiesz czegoś zmienić
zadawaj sobie ciągle pytanie
jak ?
tak długo aż przyjdzie
w z prawdy rozwiązanie
Przyjaciółka wszystkie powiedział te słowa
"rusz w końcu dupsko
przestań już lamentować
bo wspieram cię bardzo chłopie"
„Armia”
Z cyklu „Światynia Wężowego Grodu”
Wzywam Was
Nadszedł już czas
Powstańcie Bracia z mogiły
Powstańcie jak ja powstałem
Macie w sobie dużo siły
Nekromantą zostałem
Armii nadszedł czas
Żywych i Umarłych
Dawnych i Poległych
Królowa jest wśród nas.
Krollord Gdynia listopad 2019
Wiersz wraz z muzyką dostępny na moim kanale youtube, polecam.
link do wiersza z muzyką
Pozdrawiam Serdecznie
Krollord
ps. Zapraszam do Subskrypcji :)
Jest po ścieżkach przewodnikiem
omijania dróg krętych nauczycielem
pomocnikiem w złym padołu losie
i lekiem na każde moje zmęczenie
Wiarygodnym takim z sercem mówcą
twarzą w twarz normalnym rozmówcą
co bardziej pomaga niż tysiące znajomych
koło mnie codziennie przechodzących
Gojącą rozpierzchłe rany muzyką
na wspaniały nastrój szczepionką
tańcem który do gwiazd przenosi
a duszę na Ziemię Obiecaną zanosi
Otwartymi na oścież drzwiami
rozwiązanymi wspólnie sprawami
do dalszego działania sił ożywieniem
i dawaniem dobrych rad czarodziejem
Węzłem co łączy a nie więzi
jasnością wzroku który błądzi
nieśmiertelnikiem co nie więdnie
windą ciągnącą w górę nieustannie
Żeliwnym nad przepaścią mostem
bukowym na ukrop dnia cieniem
otwierającym pąki zbawienia kwiatem
pobudzającym do lotu aniołem
kiedy skrzydła moje opadły
a marzenia na dnie osiadły
Kazimierz Surzyn
Świt zagląda do sypialni.
Leżymy obok siebie
sny przecierając z oczu
i na poduszkach marzeń
układamy pasjanse.
Słonecznym pędem wstajemy
choć nas nikt nie goni.
Pocałunkiem nowy dzień witamy
i dwoma słowami Kocham Cię.
Za drzwiami czekają pewnie
nowe wyzwania jak co dzień
chociaż ciszą powiewa
wiatr od zachodu
a promienie zza szyb
docierając do serc
rozświetlają drogi.
Jeszcze łyk herbaty
i żegnamy się w progu
bo praca obowiązki
mierzenie rzeczywistości
na zamiary i siły.
W tym wszystkim najpiękniejsza
jest miłość która cudem
pięknie wszystko nam układa.
Kazimierz Surzyn
Nie daję się zwariować
tej pogoni za wszystkim
tej cywilizacji szaleństwa
życie jest takie piękne
szkoda czasu na kłótnie
i wypominki że to że owo.
Dzisiaj patrzę w oczy
listopadowemu słońcu
ono się uroczo uśmiecha
tańcząc walca z wiatrem
który mnie lekko muska
po rozpiętych ramionach
wyciągniętych po szczęście.
Gładzę zabłąkanego pieska
i on potrzebuje miłości.
Podprowadzam staruszkę
w jej zamglonych oczach
spostrzegam wdzięczność.
Lubię bardzo się uśmiechać
więc daję uśmiech innym
jaka to radość ogromna
widząc uśmiechnięte usta.
Na Giewoncie spojrzeniem łapię
najczystszą zieleń srebro gór
i ciszę co słyszy oddech piersi
i wnętrzem przepływa jak strumyk
urzekający swym wdziękiem
które w sercu dokumentuję
by wyciągać zimą wspomnieniem.
Nacieszyć się szumem rzeki
i falami unoszącymi moje myśli
w stronę nietuzinkowych marzeń.
Siedzę w domku na konarze dęba
i piszę strofy wiersza piórem które
moczę w szafirowym niebie.
Jeszcze pójść boso na łąki pełne ziela
zapalić ognisko spleść dłonie wokół
i chodzić z ukochaną po chmurach
po deszczu księżycu po gwiazdach.
Moją pasją największą jest żyć.
Kazimierz Surzyn
" Piosenka jest dobra na wszystko" -
otrze łzy jak tylko potrzeba
cierpienie w niepamięć puści
smutek w pogodę przemieni
Do snu dźwiękami ukołysze
sprawi że będziesz doskonalszy
włącz piosenkę gdy szaleje złość
gdy w źrenicach gości samotność
Ona przemawia gamą nutek
i tekstem z trafnym morałem
jest jedynym takim uczuciem
co możesz jak zechcesz usłyszeć
Będzie zawsze trwała przy tobie
kiedy inni zawiodą ciebie
namiętnie twe serce rozkocha
bakcyla wiary i nadziei doda
" Latawce dmuchawce wiatr" -
to moje radosne dzieciństwo
gdy z kolegą biegliśmy po łąkach
trzymając linki skrzydlatych w rękach
" Pieśń o cegle" podaj cegłę -
w rytmie trudu szkolnej kuźni
choć to nie były cegły ale długopisy
niczym komputery w dłoni
" Daj mi tę noc" przecudowną -
kiedy moją wtedy narzeczoną
zabierałem na modne dyskoteki
taki młody do cna zadurzony
" Jak na lotni" zawieszeni -
wciąż płyniemy w szczęśliwości
sobą wcale nie znudzeni
w " Daj mi tę noc" dalej zakochani
Kazimierz Surzyn
Fotel stoi pusty Twój ulubiony
tęsknię mamo za rozmowami
zatrzymany czas przerwany wiersz
jesiennych liści szelestem pisany
niesie Twą duszę do wiecznej krainy
pośród łąk lasów dziś płaczliwych
Nie powiesz - Co u ciebie kochany?
milczą kamieniem pokoju ściany.
Sad bez Ciebie bezludną wyspą
strumieniem mgły szarej zalany
tatku przyjacielu mój uwielbiany
rozłożysty kasztan zamiast owoców
teraz zsyła perły łez na ziemię
Nie zagadasz - Jestem dumny z ciebie
czuję jak oddycha cierpienie.
Kazimierz Surzyn