Morze - opowiadanie
W oczy biło słońce.
W nogi uwierały kamyki gorące.
Urzekło nas morze błękitne i wybrzeże monotonne.
Na początku morze było spokojne.
Lecz na niebie już się zbierały groźne chmury, burze zapowiadające.
Szliśmy tak brzegiem pół dnia w morze zapatrzeni.
Tracąc rachubę czasu.
Ogłuszeni od fal hałasu, nie usłyszeliśmy grzmotów.
Zebrał się wiatr, przyczyna dalszych kłopotów.
Byliśmy od fal i błyskawic przerażeni.
Rozszalałym morza brzegiem,
wracaliśmy do domu biegiem.
Na szczęście burzy uszliśmy.
Cali i mokrzy do pensjonatu dotarliśmy.
Komentarze