Trole

Zgrzewka
Sześciopak
Kefirki
Sprawdzają wątrobę
Przepuszczają ampułę
Świat baśni
Otwiera przed nimi nieznaną nikomu literaturę

Nie ma pijaków
To są bajkowe stwory
Po tamtej stronie trole kroczą
Śpiąc dniem
śpiewając nocą

Nie znacie ich miasta
Nie znacie ich państwa
Tu do nas przybyli
Więc nie leczcie ich z chwili

Pragną tylko
By czar nie prysną
Czy to grzech
Być samotną wyspą


JESIEŃ

Żółto różową farbą wystrojona

atłasem jak pudrem wygładzona

kolorowe latawce z wiatrem lecą

pięknie w słońcu barwami świecą

 

Pachnie liśćmi co w parku gadają

orzechami które tysiącami zwisają

winem miętą czernicą grzybami

dziką różą wiśnią śliwą dębami

 

Jesienne dary rolnicy z pól zbierają

kukułki lata życia im obwieszczają

z lekka szeleszczą mądre sowy

studzą rozgrzane myślami głowy

 

Jeleń całuje w usta sarenkę

jak młodzieniec wybrankę

cieszy babiogórska jesień

choć krwawa niczym ogień

 

Kazimierz Surzyn

Kochałem jesień


Kochałem jesień

wierną miłością.

Wydawała się

tak bardzo romantyczna.

Śniłem o niej latem

z ogromną czułością.

W tych snach

była tak śliczna...

 

Lecz kiedyś

nadeszło otrzeźwienie.

Bo tak naprawdę,

co w niej pięknego?

Deszcz pada,

wiatr wieje szalenie...

Radość traciłem,

właśnie dlatego.

 

Potrzebuję uśmiechu,

jak zboże słońca.

Zbytni romantyzm

duszy nie służy.

Niech więc tak będzie

do świata końca.

Wiosna w sercu,

szczęśliwe życie wróży.

 

 

Oskar Wizard

 

Blisko jesieni

 

Słońce miodowe

gasi promienie...

Za oknem szarość

wilgotna i smutna.

Zaczyna się

przyrody przesycenie.

A ty?

Jak zawsze

jesteś tak cudna!

 

Niebawem jesień

zdobędzie świat cały.

Utonę na zawsze

w twym promiennym wzroku.

To przepis na szczęście,

mój sekret wspaniały.

Bo twoje piękno

nawet jesieni

doda uroku.

 

 

Oskar Wizard

 

TAŃCZĘ W DESZCZU

Szczęściu nie przeszkadza

lejący jak z cebra deszcz

kiedy dobrocią sprawiasz

że nawet maleńka iskierka

deszczowymi łzami zalana 

nie gaśnie radością otulona

 

Śniłem o pocałunku w deszczu

a tu masz dzisiaj taki dostałem

poczułem deszcz więc tańczę

jakbym na nowo się narodził

otoczony płomieniem miłości

w Edenie boskiej szczęśliwości

 

Kazimierz Surzyn 

OBRAZ

Nad wartkim strumykiem górskim

w niepowtarzalnym błękicie rajskim

pośród malowniczej zieleni lasów

w zapachach rozkosznych atłasów

z głową osadzoną w chmurach nieba

w żytnich srebrnych kłosach chleba

z powiekami lekko wiatrem owianymi

z myślami serca pomysłów pełnymi

pomimo ciała ekstazy niecodziennej

i słowika cudownej pieśni miłosnej

słyszę głos co moją duszę dręczy

Czy zdam najważniejszy egzamin

z życia na określony przez los termin?

 

Kazimierz Surzyn

TĘSKNO MI ZA LATEM

Kończy się lato 

               wyjątkowo gorące

łzą na rzęsie

 

Czerwienieją liście

               z tęsknoty pewnie

za zielonością

 

Wiatr roztańczył gałęzie

                     i liście wyrywa

z niemocy drzewa

 

Jeszcze wspominam podróże -

                  górskie i morskie

na kocu łąkowe

                  greckie i włoskie

śpiewy i tańce ogniskowe

 

Lecz też spacery

                       w splocie rąk

akacjami usłane

                zapachami różane

i odwzajemnioną bliskość

w naszym szczęśliwym czasie

 

Tęskno mi za latem

              ale jeszcze bardziej 

będę tęsknił 

               przy kominku zimą

 

Kazimierz Surzyn

 

 

OSTATNIE DNI LATA

Przed nami piękne ostatnie 

dni lata całkiem upalne

słońcem nam przychylne

 

Wciąż kwiatami lata ubrana

uświęcasz kolorowe ogrody

jesteś cudną ozdobą przyrody

 

Wyzwalasz pocałunkami idyllę

w letnich ziołach na polance

w białej powabnej sukience

 

Ciągle ciepłe wspomnienia

znad helskiego piaskowca 

szlaków Jedlicznika Leskowca

 

Nadal wiatr posyła miłe

z wędrówek pozdrowienie

po Magórce i Mioduszynie

 

Bez końca na nas patrzą

pałacu suskiego komnaty

i przy wejściu dawne armaty

 

Jeszcze zachwyca boska tęcza

pachnie dom miodem lipowym

i słonecznika uśmiechem radosnym

 

A już w progu widnieje jesień

żegna lato liści spojrzeniem

które ociąga się z odejściem

 

Kazimierz Surzyn 

MALINOWA MIŁOŚĆ

W malinowym gąszczu 

tylko my we dwoje

spojrzeń blask łapiemy.

Biorę twoje usta a ty moje

rumieńce na twarzy mamy

uskrzydlone serca wartko biją

ciała w płatkach dzikich róż

i w dreszczach gwiazd sięgają

Czyżby to był raj na ziemi?

 

W malinowym gąszczu 

nasz pierwszy pocałunek

jak cudowny skroplony

rosą srebrny poranek.

Wtedy wszystko miałem

szczęściu się kłaniałem

a zakochanie było.. pamiętam

najsłodszą ze słodkich poezji.

 

Dzisiaj miłość malinowa

radośnie nadal jest pierwszą

i z pewnością będzie ostatnią

wycałuję każdą chwilę z tobą

z ramion nigdy nie wypuszczę

muśnięciem warg wypieszczę

niechże ten nasz raj trwa..

 

Kazimierz Surzyn  

JAK W ZEGARKU

Kolejny dzień przemija biegiem

słońce uśmiecha się zachodem

w purpurowych koronkach nieba

chmury nabrzmiałe pod wieczór

noc tajemniczą witają w progu

 

dzisiaj jest bardzo dla nas łaskawa

darowała urokliwy księżyc wyrazisty

oraz łańcuch gwiazdek promienisty

marzeniom ładnie rozwinęła skrzydła

kocham cię w tym gwiazdozbiorze

 

ale znowu rano wstało zorzą i rosą

królewsko zapiał kogut w kurniku

gdzieś w oddali dzwony głośno biją

już południe Anioł Pański zwiastują

i znów słońce w różu w czerwieni

wieczór pomału do snu skrywa

Bóg wielki zegarmistrz świata

 

Kazimierz Surzyn 

GIEWONT

Uwielbiam Giewont

choć zdobyć szczyt

nie jest takie łatwe

serce bije mocniej

leją się stróżki potu

po zmęczonej twarzy

nogi niczym z gąbki

trochę opuchnięte bolą

 

Kiedy jestem na szczycie

zatapiam się w zieleni

i jak ptak skrzydła ręce

rozkładam w przestrzeni

pod Krzyżem klękam

i w ciszy się modlę

Bogu szczerze dziękując

za szczęśliwe życie

 

Patrzę dumnie z wysokości

na wszystkie przeszkody

które właśnie pokonałem

tak samo jak te ciężkie

napotkane w codzienności

jestem radosny spokojny

bezcenna błoga harmonia

człowieka z cudem natury

 

Kazimierz Surzyn 

 

 

WRZESIEŃ

       Kochany wrześniu

ogrom ciepła nam podaruj

nici babiego lata długo snuj

daj romantycznych wrzosów

na przepiękny wianuszek

dawaj stale błękit nieba

jagód smacznych dzbanuszek

i grzybów dorodnych koszyczek

 

        Wrześniu rozmarzony

tak samo jak ja teraz

        wrześniu roztańczony

posłuchaj wspomnień..

 

          Razem z ukochaną

biegliśmy latem 

malinowym zboczem -

zakochani w sobie

pod dębem złotym

całowałem ciebie

wejrzeniem pierwszym

i tak pozostało -

dziś jesteśmy jednym

pocałunkiem szczęśliwym

 

           Drogi wrześniu

dałeś bezlik ciepła

moim wspomnieniom

błękit nieba

potrzebny marzeniom

córeczce wrzosów

na wianuszek

jagód dzbanuszek

i grzybów koszyczek

moc soków z malin

czernic i żurawiny

i naręcza jarzębiny

które przyjęłaś

w idylli wrześniowej

 

Kazimierz Surzyn

 

UCHWYCIĆ CHWILE

Serca miłym muśnięciem

obejmuję fioletowe wrzosy

i moje myśli natchnieniem

wtapiam w twoje włosy

 

Skrywam płomień pożądania

w subtelnych płatkach róży

patrzę jak goi rany istnienia

słońce w promieniach podróży

 

W gałęziach dziś hula wiatr

śpiewa o Wielkim Giewoncie

przywołuje bajeczność Tatr

z drzew zrywam szczęście

 

W morzu sił Neptuna nabieram

tu na strunach falowych gram

tańczę nęcąco na niebie i wodzie

zakochany w twej duszy urodzie 

 

Tylko z tobą te chwile

       są piękne właśnie tą chwilą

 

Kazimierz Surzyn

URODZINY

Na wrześniowe urodziny

zaproszę całą przyrodę

przyjdzie na pewno łąka

kolorowa malinowa złota

wiatr rozwinie skrzydła

i tych co będą tańcem usidli.

 

Przybędą kwiaty ogrodowe polne

i złożą pisane sercem życzenia

ptaki owiane szerokim  światem

przylecą bajecznym zamętem.

 

I sad wiśniowy z owocem rozkwitłym

i ogród uświęcony życiem światłym

zagości orkiestra świerszczy polnych

z muzyką morza strun przybrzeżnych.

 

Jasna gwiazdka - dar Bożej opatrzności

róża purpurowa - znak wielkiej miłości

pola uprawne góry doliny  wzgórza

i na szczęście ogrom błękitnego nieba.

 

Kazimierz Surzyn

 

JABŁONIE

Lubię siąść

pod jabłoniami 

w sadzie rzędem

do nieba idącymi

i schronić się

przed słoneczną

spiekotą południa

 

Dziękuję wam 

że dajecie 

smaczny dorodny

soczysty owoc

zapach sierpnia

i cień błogi

 

Czasem skowronek

na gałęzi usiądzie

i trelem mnie uraczy

jak balsam rany leczy

 

Kazimierz Surzyn

BLISKOŚĆ

Nie liczysz czasu

     Jesteś...

Kochając tak mocno

 

Rozmawiasz szczerze

     Jesteś...

Dając siebie szlachetnie

 

Marzysz planujesz ze mną

      Jesteś...

 I mądrością czarujesz

 

Kiedy nie wiem co zrobić

      Jesteś...

Służąc dobrą radą

 

Gdy czuję smutek

       Jesteś...

Miłym pocieszeniem

 

Kiedy wicher dmie w oczy

        Jesteś...

Muzą łagodności

 

Gdy droga niebezpieczna

        Jesteś...

Moim aniołem roztropności

 

        Jesteś...

Jak te misterne liście

złączone z gałęziami

(i choć opadną jesienią

jesteś bezustannie)

Jak serca kwiatów

połączone z łodygami

 

Bliskość nasza

znaczy więcej

niż najpiękniejsze

kwiatowe ogrody

i najdroższe prezenty

 

wzajemna miłość

co zespala trwale

wsparcie obopólne

które daje bezpieczeństwo

jesteśmy najbliżej jak można

jednym ciałem jednym sercem

niczym jedna miłująca dusza

cóż jeszcze nam potrzeba

 

Kazimierz Surzyn

 

 

CHLEB

Wieniec dożynkowy 

z pól naszych upleciony

jeszcze szumi zbożem

przystrojony latem

 

Trudu owoc wspaniały

z potu czoła powstały

z dumy pracy rolniczej

dziś bardziej docenianej

 

Niech nie braknie chleba

podarunku prosto z nieba

tego do życia doczesnego

i do wzrostu duchowego

 

Kazimierz Surzyn 

CUDOWNOŚCI PRZYRODY

Przyrodo moja wspaniała

codziennie ciebie pieszczę

twą świeżością oddycham

z twych powabnych pejzaży

plotę warkocze ukochanej 

 

Całuję ziemię po której

od lat w szczęściu stąpam

ty mi źrenice rozweselasz

moje serce uszczęśliwiasz

kiedy płaczę pocieszasz

 

Patrząc na twe cudowności

trudne sprawy łagodnieją

pozwól choć cząstkę siebie

podarować drugiej połówce

muzo dodawaj sił do życia

 

Wypełnione urokiem zakątki

wiosną latem jesienią zimą

nastrajają mnie pozytywnie

nie dajesz o sobie zapomnieć

wciąż odkrywasz nowe piękno

 

Czarujesz subtelnie umysł

tak że piszę o tobie wiersze 

natchniony maluję obrazy

ze słońca gwiazd i kwiatów

naszyjnik miłej wręczam

 

Kazimierz Surzyn

 

 

 

   

LATO

żółtawy zygzak

chmury przeciął

za nim grzmot

na ziemię runął

 

   asfalt dymi

   w spiekocie

   czuć smołę

   mój bracie

 

tworząc kałuże

niebo płacze

odświeża trawy

liście i gąszcze

 

uwielbiam cień lasu

przestrzenie zielone

w których odpoczywają

myśli moje zmęczone

 

   łąki wciąż

   pełne ziela

   zbożem złotym 

   szumią pola 

 

kwiaty w ogrodzie

rosną sercami

zachwycają nas

lata barwami

 

w falach morza

po szyję zanurzeni

topimy słońca

skwar promieni

 

Kazimierz Surzyn  

 

MATKO CZĘSTOCHOWSKA

Tylu pielgrzymów Ciebie odwiedza

Nie bacząc na opuchnięte nogi

O Matko Jasnogórska nami przejęta

Nie straszne są pod wiatr drogi

 

Czy żar słońce rozlewa

     Czy niebo deszczem szlocha

         Czy cieniem obejmują drzewa

             Ja idę raźno śpiewając Tobie

 

Staję przed Twym obliczem

Do stóp w pokorze upadam

Powierzam swe różne sekrety

O wstawiennictwo do Boga błagam

 

Kazimierz Surzyn