KIEDY RANNE


Wstają zorze, już wstają,

świat kolorem wzbudzają zsiniały

Już na łąkach zszarzałych

jasna zieleń przebłyska

dla ich krasy nowej i chwały


I na leśnych kobiercach

świt maluje już pierwsze kolory

Rysy górskie rysując; patrzą z góry zdziwione Anioły


Tam – z nocnego uśpienia

zbudza morskie stworzenia to światło,

które nam, dzieciom ziemi wciąż dodaje nadziei i ciepła

A Rembrandty, van Goghi

patrzą z górnych podwoi na ten obraz i siebie pytają:


Cóż się dzieje tak co dnia

Że nam w duszy pogodniej

Inaczej?


To Pan, Wieczny Artysta już się zbudził, jak zwykle

i na szóstą już biegnie - do pracy.

JESIEŃ

Jesień życia szybko przychodzi

tym prędzej nastaje,

im lato szybciej przemija

i skoro dojrzewa czas wina

 

Wspominasz miłe chwile,

masz w oczach spotkanych ludzi

I wrogom łatwiej przebaczasz

- czas goi rany, zaciera trudy...

 

Pożółkłe liście pamięci

spadają szybciej i więcej

I już ich zebrać nie zdołasz-

polecasz je Bożej opiece

 

A Pan Bóg swymi anioły

mocniej i mocniej cię strzeże,

bo słabym już teraz ptakiem

słabym stworzeniem jesteś

 

I wiesz już w duszy na pewno

i w sercu musisz zawołać

że może kolejnej jesieni

doczekać, niestety

nie zdołasz...

 

Lecz nie bój się jesieni

i żadnej pory rocznej

czyż nie oczekujemy

nowego życia

wiosny?

KATEDRA

W wielkim kościele budowanym kiedyś

wysiłkiem kamiennych ludzi

budzi się dzień nowy

skrzypieniem butów klucznika,

szczękiem otwieranych zamków

 

Przez wielki kościół przepływają gapie,

jak rubaszne ryby, wpatrzone w migotanie gotyku

Przypłynęły na chwilę z innego świata,

nie wiedząc zbytnio, dokąd.

Czują się trochę nieswojo

i chcą już się uwolnić,

już być u siebie...

 

 

W wielkim kościele ptak zagubiony

zlękniony, bo znaleźć nie może

drogi ku upragnionej wolności

już sił nie ma by śpiewać,

biedaczysko

(gdybyś zobaczył, jak się miota usilnie

wiedziałbyś, że też ptakiem jesteś

co szuka drogi między witrażami życia)

 

W wielkim kościele gasną oczy

wraz ze świecami ołtarza

Spalają się pielgrzymie siły

rozdane po drodze życia

na wyboistych drogach

 

W wielkim kościele czas zatrzymuje się nocą

By móc zaprosić na tę wstrzymaną chwilę

niewidzialnych, niedomodlonych przez nas

Z dróg wieczności

przychodzą zapalić niewidzialne ognie

zaśpiewać bezgłośne pieśni

powspominać, jak kiedyś tłumnie tu było

i boleśnie cicho, gdy ksiądz monstrancję ukazał

ludowi.

 

A  Piękna Maryja z uśmiechem patrzy

z gotyckiej rzeźby

Nie wiem, co myśli o mnie

ale wiem, że jest tu

od zawsze

CHRIST KNOCKING

W angielskiej twierdzy domu

chodzisz z kąta w kąt zaciskając usta

Boisz się pająków i samotności

Liczysz pożółkłe meile

od tych, których pożegnałaś

 

Wiesz, że już nie wrócą

Wszyscy cię poznali

poparzeni od zimnego serca

już tu nie przyjdą,

nawet nie czekaj...

 

Choć w głębi myśli znów marzysz

o baśniowym księciu,

jak wtedy, gdy wzrastałaś ku miłości

ciągle niedojrzałym owocem

 

Więc dalej, w twej twierdzy nigdy nie zdobytej

spijaj gorzkie wino

patrząc zza szyb

na ulicznych przechodniów

 

Zazdrość szczęśliwym rodzicom

I dziadkom na ławce w parku

znów patrzącym w jedną stronę

 

Podziwiaj dalej młode ptaki

i kociaki babci Helenki,

szczęśliwe.

 

I tak wciąż nie wiesz dalej i nie pragniesz wiedzieć

Kto stoi ciągle u drzwi

Może kiedyś zaprosisz Go na chwilę

i posłuchasz

Od nowa

WIELKANOC

Jeszcze nie czas na burze,

jeszcze słońce zbyt słabe.

Teraz - czas na serc burze

Pytamy: czy naprawdę...?

 

Nie wierzymy kobiecym słowom

współcześni Kefasowie

markotni meil-kontenci

 

Wieje w nas wiatr dziejów

I nie widzimy, my, skalni ludzie

żeśmy już z piachu...

i nawet nie z gliny

 

Pójdziemy przed Mszą razem

za Hostią biało umęczoną

my, umęczeni szarą drogą

A ptaki z drzew parkowych

nie śmią nawet przysiąść

na baldachimowym złocie

 

One - wiedzą...

 

SYLWESTER

Ostatni dzień roku,

ciepły od wspomnień

 

Przyszedł starzec do bocznej kaplicy

Tam jego obraz kochany

Pańskiego Serca wisi

Wszyscy bliscy - pomarli

Dalecy – dalej jeszcze

Teraz jest czas modlitwy starca

sercem i wierszem

Słysząc radosne śpiewy

i tańce i granie

Teraz on – zwykły człowiek

niezwykłe zacznie śpiewanie

nie - zwykle modlić się będzie

za rok stary dziękując

aż głos serca tak mocny

Pan jego w niebie, poczuje

 

Myślicie że to bajka

dla wiersza zmyślona?

Byłem też w tej świątyni,

patrzyłem, zdumiony.

WIGILIA (fraszka)

Wszystko gotowe, wszystko przybrane:

ryby i grzyby, mak z marcepanem

ruskie pierogi, jak uśmiechnięte

ciasta, słodkości, bo przecież....

Święta!

Tak wypieszczone przez starą mamę

bo dziś przyjedzie syn ukochany

 

Choć raz do roku mamie przywiezie

serce w podzięce,

nie trzeba więcej.

 

A wnet telefon....

głos w nim radosny:

Mamo! Przyjadę w Święta!

 

Na wiosnę.

 

WNIEBOWSTĄPIENIE

 

Byłem tutaj czas krótki

Oglądałem błękit fal

Słuchałem, jak oliwkowe drzewa

podnoszą głowy z tęsknoty do nieba

I jak dęby wznoszą gałęzie

z miłości odwiecznej

Kosztowałem świętojańskiego chleba i soczewicy

Smaku ubogiego wina pasterzy

Głaskałem szorstkie cyprysy

Oliwą karmiłem me włosy

Poznałem wiatr pustyni

gorący, jak miłość matki

 

Dziś, widzę na nowo cyprysy, dęby i zioła

i uśmiechnięte dzieci.

 

Pytasz, jak to wygląda z nieba?

 

Zupełnie tak samo.

WNIEBOWZIĘCIE

Tuliłaś mnie najsłodziej

Wiodłaś za rękę

Chroniłaś płaszczem

Podnosiłaś z kolan zdrapanych

Czuwałaś przy mnie, gdy było trzeba

Szukałaś i znajdywałaś, nie pytałaś: dlaczego?

Czytałaś moje dni - sercem

Wiedziałaś dokąd idę i skąd powracam

 

Nie widziałem niczego, poza uśmiechem

w radości i bólu

Potrzebowałem Cię, jak ptak powietrza żąda

by żyć i być spełnionym

 

Byłaś – zawsze.

 

A teraz smutno mi, bez Ciebie

choć pięknie tu grają, wprost anielsko!

 

Przyjdź!

 

Wieczność.



Nie wiem dokładnie,

czym jest wieczność?

Ale zamierzam

z niej skorzystać.

Może to słoneczna wyspa,

na której panuje radość?

W tym życiu nie ma nikogo,

kogo mógłbym dopytać.



Bo każdy inaczej

Raj wyobraża sobie.

Jedni rozkoszną krainę

pełną miłości...

Dookoła zwierzątka,

zieleń,

na niebie słońce

ku ozdobie...

Inni miejsce

poświęcone

pogodnej pracowitości.



Ile ta wieczność

lat w sobie mieści?

Będziemy tam wszyscy,

czy będzie nas niewielu?

I czy z tej Ziemi

dostaniemy tam

jakieś wieści?

Za wiele lat

sami się przekonamy,

Przyjacielu.



Oskar Wizard





Dobra Nowina.



Dobra Nowina

na naszych ustach

rozbija skałę zwątpienia

Nadzieją i Miłością.

Dziś Zmartwychwstały

znów nam wybacza to,

że jesteśmy tylko ludźmi.

Oferta ograniczona czasowo,

do końca życia.

Skorzystasz?



Oskar Wizard



Rozmowa z Bogiem.



Jak wiesz Panie Boże,

unikam pośredników.

Kosztują sporo

i zawsze moje słowa przekręcą.

Chciałbym podziękować Ci,

że naraz dajesz mi

tylko po jednym zadaniu.

Choć może trochę zbyt często?

Nic tak serce nie raduje

jak pomóc innym,

życie im przedłużyć...

Wątpiącym

przywrócić

cel istnienia.

Być wśród odrzuconych.

Wspierać niszczonych

przez bezduszną biurokrację,

wymuszać przekroczenie

jej limitów ,, miłosierdzia"...

Czasem brakuje mi

opium dla zmysłów,

modlitwy...

Lecz wiem,

co wtedy powiesz.

Zapytasz:

DLA KOGO

mojego wsparcia

znów potrzebujesz?





Oskar Wizard





Do Anioła.



Panie Anioł,

a może Anielico?

W końcu nikt waszej płci

nie zdradził ludzkości...

Wiem, że bardzo

piękne masz lico.

I słowa czułe,

pełne tkliwości.



Weź jednak

kawałek mojego krzyża

Aniele!

Przecież do pomocy

cię przydzielono.

Nie będziesz siedział

wciąż w obrazie

w kościele!

Już widzę,

że w gniewie

marszczysz czoło...



Jak mi pomożesz,

laurkę o tobie

wyślę do Boga.

Będę cię chwalić

aż pod same niebiosa!

Nasza współpraca

będzie owocna!

Aniołom

modlitwa człowieka

też bywa pomocna.





Oskar Wizard







Księga Przysłów Podręcznych.

 

Dobry treser nawet lwy nakarmi trawą.

 

Jeśli ktoś usilnie pragnie zmienić życie innych,

z pewnością przegrał swoje.

 

Tajemnica bogactwa? Chciwość.

 

Istnieje uczucie potężniejsze od miłości.

Jest to strach przed samotnością.

 

Demokracja. Sprytny pomysł bogatych

na sterowanie biedniejszymi.

 

Religia. Wyprzedaż nieba w promocji.

Najlepsze oferty na abonament.

 

Oskar Wizard

 

 

Walentynki w Środę Popielcową.

Nastąpiło

niespodziewane zderzenie.

Spotkała się miłość z pokorą.

Co dzisiaj twoje serce wybierze?

Co twoi znajomi wybiorą?

 

Już słychać,

że konflikt się zrodził!

Bo popiół

wyklucza miłosne wyznania.

By wszystkich pogodzić,

jeszcze ten się nie urodził...

Więc wstrzymaj oddech

i zakończ wzdychania?

 

Lecz jak dziś nie kochać,

kiedy dzień tak wiosenny?

Pomóż mi

rozwikłać konflikt

mój Boże!

Nigdy moich próśb

nie był to trud daremny...

Będę dziś wzdychał

w ciszy i pokorze!

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Religia.

 

ściska mi gardło

tysiącem grzechów

mnożących się jak króliki

 

wiąże ręce

składając do modlitwy

 

już nie mam czasu

na pracę

miłowanie bliźniego

czy uporządkowanie domu

 

to też jest grzechem

 

kolana wytarte

od klęczenia

w niemej prośbie

o wybaczenie

tego

że żyję

 

niebo milczy

jak zawsze

 

 

Oskar Wizard

 

 

 

Satyra na Świętość Pozorną.

 

Zło wcale nie drzemie...

Stara się ukryć kaprawe ślepia.

Twoją duszę chętnie w jasyr weźmie!

Jest w nim wielka złości głębia.

 

Wpierw o Twej świętości

Cię przekona.

Bo mylić się może każdy,

tylko nie Ty!

Dobro po cichu w sercu skona.

I będziesz zły!

 

Pogryziesz wszystkie

na świecie Owsiaki!

Nie będziesz słuchać

nawet papieża.

Tęczowym chciałbyś

wyrwać flaki!

Hejtując przypominać będziesz

kawał zwierza!

 

Mózg ściśnie

pozornej świętości aureolka...

Z impetem w głąb

wkroczysz do piekła nerwicy.

Zgaśnie rozumu ostatnia kontrolka...

Kto się nie zgadza,

niech w grobie milczy!

 

Może jednak kiedyś

zbudzisz się z rozumem

nad ranem?

Dowiesz się,

że jesteś oszukanym

przez autorytety baranem?

 

Morał:

Diabeł potrafi cyrograf

podać ,,święconą" dłonią.

Ludzie zaś chętnie

ku skrótom myślowym

gonią!

 

 

 

Oskar Wizard

 

 

Wielkanoc

Nadeszły
najpiękniejsze Święta
w roku.
Przytulają dobrymi uczuciami
i nadzieją.
Święta wiosenne, słoneczne,
pełne uroku.
Czary wspaniałe
z naszą duszą
się dzieją.

Bo to jest czas
duchowej przemiany.
Wszystko co złe,
odeszło wczoraj właśnie.
Teraz czeka nas
czas nowy
i wspaniały.
Dzieje się to naprawdę,
żadne tam baśnie...

Jeśli uwierzysz,
że dobro jest nieśmiertelne...
Czekają cię dni
wspaniałe i wielkie!

Oskar Wizard

Aniele Boży

Aniele Boży
stróżu mój
jesteś tu
ze mną

nie dłuży
ci się czas
twoja samotność
mnie przeraża

człowiek
boi się
samotności
szuka czułości
drugiego
człowieka

a anioł
dokąd aniol
ucieka
nie masz rodziny
chociaż
możesz lecieć

ja wiem
jest Bóg
lecz ja człowiek
patrząc na ciebie
z mojego czasu
i perspektywy
chciałbym
abyś i ty
był ze mną
szczęsliwy

***
Dział: Zamyślenie
***
ZM

Czarne pióro

Czarne pióro
upadłego anioła
spadło na chodnik

ktoś w zamyśleniu
schylił się
aby je podnieść
nie zdołał
oderwać go
od płyt chodnika

ciężar był za duży
na  małość człowieka
powstał zator
tłum gapiów obserwował

małe dziecko
bez trudu
wzięło czarne pióro
do ręki

niewinność
ma znacznie większą wagę

***
Dział: Zamyślenie
***
ZM