Błogosław duszo moja Panu

Błogosław duszo moja Panu
Zaśpiewaj Bogu pieśń miłości
Bo On dobrem w mym życiu wszelakim,
Om mnie wspiera, pomaga w słabości.
On mnie budzi z snu nocy co rano
Życia chleb mi podaje zwyczajny.
On mnie strzeże, gdy zło mi zagraża,
On mnie broni i leczy i karmi.
Wszystkie grzechy zmazuje z mej duszy,
Cień minionych lat rozświetla w oku.
I nie płaczę już nocą samotnie
Błogosław duszo moja, Bogu.
Inspiracją do powstania tego wiersza był Psalm 103

Podaj dłoń Aniele

Podaj dłoń mi mój Aniele Stróżu,
Wesprzyj ramię gdy w trudzie omdlewa,
Otrzyj łzy me kiedy z oczu płyną
I modlitwy me zanieś do Nieba.
Jesteś ze mną w dnie i noce wszystkie,
Rok po roku trwasz przy mnie cierpliwie
I pocieszasz kiedy smutna jestem,
A gdy płaczę, powtarzasz me imię.
I wciąż szepczesz że lepsze nadejdzie
Że uwierzę w dobro, bo tak trzeba.
Więc Cię proszę podaj dłoń mi swoją
I poprowadź mnie drogą do Nieba.

Cicha zaduma

Cichą zadumą nad wierszem się skłaniam,
W pokorze klęcząc przed Twoim obliczem
I nieporadne słowa swe układam,
Bo łask Twych Panie w sercu swym nie zliczę.
Cicho więc szepczę nieskładne me modły
Dobroci Bożej darem obsypana.
Bo łask Twych Panie w sercu jest aż tyle,
W onieśmieleniu padam na kolana.
Bo jakże o tym światu mam powiedzieć
I sercem swoim mam mu to wyjawić.
Czy to doceni jak miłość jest ważna?
I czy zrozumie że miłość świat zbawi?
Dlatego wiersze pisać ciągle będę
I wszystkie w darze Tobie Panie, składać
Bo słów zbyt mało jest na całym świecie,
By o Twych łaskach ludziom - opowiadać.

Wysłuchałeś mnie Panie

Byłam w bólu, wielkim bólu i zwątpieniu,
Na dno samo w swej rozpaczy przecież spadłam.
Wciąż wołałam, wciąż prosiłam, wciąż płakałam,
Zagubiona, porzucona i bezradna.
W swym cierpieniu nie czekałam już niczego,
Tylko końca swego co dzień wyglądałam.
Byłam w pustce, bez nadziei i w zwątpieniu
Tak głęboko, że nim słońca nie widziałam.
Lecz nad bóle, nad mym bólem Bóg się schylił,
Bo On głosu cichych modlitw mych wysłuchał.
I wyciągnął mnie z przepaści tej głębokiej
Bo On każdej zagubionej duszy szuka.
Inspiracją do powstania tego wiersza był Psalm 40

Odnaleźć Boga

Tylko w ciszy odnaleźć Go można
Gdy bunt wszelki i walka ustanie,
Kiedy padniesz od zmagania z sobą,
Kiedy zwiesisz wojujące ramię.
Gdy sił braknie ci do dalszej walki,
Gdy nie będziesz w stanie ruszyć mieczem,
Gdy ci wszystko jedno w życiu będzie,
Gdy w bezsile na świat ten złorzeczysz.
Gdy niczego już nie pragniesz więcej,
Kiedy czekasz z utęsknieniem końca,
Wtedy przyjdzie - cicho, jak świt z rana,
Przyjdzie jasny, jaśniejszy od słońca.
I podźwignie umęczoną duszę
I przygarnie do serca swojego
I niczego już nie będziesz pragnął
Tylko wiecznie, należeć do Niego.

Niech serce śpiewa

Dajcie muzy mi wszystkie talenty
Śpiewność głosu i poezję ducha.
Dajcie dźwięki co w tonie zaklęte
I najczulszą czułość serca, ucha.

Dajcie śpiewność co brzmiała o świcie,
I przy słońca wieczornym zachodzie.
Abym mogła to wszystko powiedzieć
Co się w sercu moim dzieje, co dzień.

Gdy się modlę do Ciebie, mój Boże,
Gdy ku Niebu wznoszę moją duszę.
Bo zwyczajnie powiedzieć nie umiiem
Więc wyśpiewać wierszami to muszę.

Wszystko głosi chwałę Stwórcy

Spójrzmy na niebo - powie nam o Bogu.
Spójrzmy na morze - szepcze o Nim w szumie.
Spójrzmy na słońce co świeci wysoko
Ono Go wielbi, bo wszystko rozumie.

Chwalą wciąż Stwórcę i zmierzchy i świty,
Morskie głębiny i góry wysokie.
I rwące rzeki i jeziora ciche,
Świat ten nasz cały gdzie nie sięgniesz okiem.

Wszystko wciąż chwali swego Stwórcę, Pana
Wszystko wciąż o Nim ciągle opowiada.
Więc tylko spojrzeć wystarczy wokoło
A już modlitwę - serce nam układa.


Inspiracją do powstania tego wiersza był Psalm 19

Daj mi swą harfę Dawidzie

Daj mi swą harfę Dawidzie
Chcę zagrać dziś na niej dla Pana,
Chcę dotknąć znów strun jej uśpionych
Rozbudzić i grać aż do rana.

Niech śpiewa twe pieśni jak dawniej,
Gdy tony wznosiła i kładła
Gdy grała złotymi strunami
I serca wzruszała aż do dna.

Podaruj mi, daj ją Dawidzie
Bo zagrać chcę Panu me pieśni,
Bo tyle ich w duszy zebrałam
Że w sercu się już nie pomieści.

W przydrożnej kapliczce

Smutny Jezus w przydrożnej kapliczce
Siedzi cierpiąc w ciernistej koronie,
I na świat spogląda łzawym okiem
I wciąż czeka na twe dobre dłonie.

Patrzy ciągle na idących drogą,
Jakiś starzec czapkę z głowy zsunie,
Lub kobieta spracowaną ręką
Kwiaty polne postawi w wazonie.

Lecz nie kwiatów, nie ukłonów czeka,
Czeka ręki co w bólu uniesie,
Która otrze poranione czoło
Serca - które współczucie przyniesie.

I tak siedzi od lat nie wiem ilu
I wciąż patrzy na życie człowiecze
Czy ktoś zdejmie Mu z cierni koronę,
Która krwią w cierpieniu wiecznym ciecze?

I pochylił się od tego smutku
I poczerniał od tego czekania
Bo nikt nie chce ulżyć w Jego bólu,
Bo nie pojął nikt - Jego kochania.

Cierpienie

Czemu ból zadajesz ciągle losie

Patrząc czy już w diament się zmieniło,

Serce, które unieść już nie może

Cierpień bo są ponad jego siłą.

 

Czemu Panie tak mnie ciągle sprawdzasz

Patrząc czy zostanę wciąż przy Tobie

Przecież wiesz jak bardzo kocham Ciebie,

A tu znowu ból co ogniem w sobie.

 

Wiem że w ogniu trzeba sprawdzać złoto,

Wiem że w bólu narodzi się nowe

I wiem też, że cierpieć jeszcze muszę,

Więc niech boli - serce me gotowe.

WIELKANOC

Dzisiaj o szóstej kościelne dzwony biją

Budząc w nas życie wiosennym zapałem

Zmartwychwstanie nam obwieszczają

I zwycięstwo nad śmiercią grzechem

 

W głębokim zachwycie Zbawiciela czcimy

O Boże napełnij nasze serca łaskami

Tobie wszystkie sprawy znoje polecamy

obdarz nas błagam wszelkimi darami

 

Ku chwale smakowite potrawy spożywamy

Za które dziękujemy Zmartwychwstałemu

Za chleb jako Ciało Chrystusa wieczne

Za Baranka Wielkanocnego i z nim obcowanie

 

Jajka odradzające żywot symbol płodności

Chrzan z krzepą mięśni z witalnymi siłami

Sól pieprz sedno istnienia i nieśmiertelności

Ser co umacnia przyjaźń ludzi ze zwierzętami

 

Za wędliny jako swoisty dostatek i majętność

Makowiec baby piaskowe tradycyjne mazurki

Kakaowiec zwijany co z niego tryska doskonałość

Babeczki z czekoladą z brzoskwiniami serniki

 

Alleluja Alleluja Alleluja Pana Jezusa sławimy

W szczęściu pogodzie ducha i wielkiej radości

O łaskę najlepszego życia pokornie prosimy

W wierze nadziei solidarności zdrowiu i miłości

 

 

Życzę Wam Kochani

i Waszym Rodzinom

Zdrowych Świąt Wielkanocnych

pełnych wiary nadziei i miłości

Błogosławieństwa Jezusa Zmartwychwstałego

niech znikną wszystkie troski

a dobro szczęście oceanem płynie

z koszyczka wyskakujących zajączków

smacznego jajeczka

ust słońcem roześmianych

mokrej do cna głowy

zdrowia wigoru pogody

teraz i w przyszłości

 

Kazimierz Surzyn

 

 

Modlitwa o miłość

Jestem pusta bez Twojej miłości,

I bezsilna jestem bez Twej mocy.

Błądzę w ciemnościach bez światła Twego,

I nic nie znaczę bez Twej pomocy,

 

Bez Ciebie Boże jestem liść ulotny,

Którym wiatr tylko przeznaczenia miota.

Bo sama jestem, mój duch też samotny,

Wciąż się w bezsile ze słabością splata.

 

Bo czymże jestem, gdy nie jestem z Tobą,

Kiedy nie wzywam Twojego imienia.

Już tylko pustka płynie w moich żyłach,

Gdyż nic nie czuję prócz bólu zwątpienia.

 

Więc spojrzyj Boże na moje niebycie

I spojrzyj Panie na moje cierpienie

I daj mi siłę co będzie mym życiem

I daj mi miłość - co będzie istnieniem.

 

 

 

 

Jak dziękować za Twe dary Boże

Jak dziękować za Twe dary, Boże?

Jak wyrazić to wszystko mam wierszem?

Jak o Twoich łaskach opowiedzieć?

Może chmurom dać, niech szemrzą deszczem?

 

Może słońcu powiedzieć, na niebie?

Może gwiazdom, co błyszczą wśród nocy?

One przecież bliżej Ciebie, Panie

Tak są jasne, tyle mają mocy?

 

Może kwiatom, by barwą mówiły?

Może wodzie, by szumem szemrała?

Może ciszy, co wśród nocy była?

Lub radości, co głośno się śmiała?

 

Nie - ja sercem moim to opowiem

I to wplotę w jego ciche bicie

Ono umie wypowiadać miłość

Niech dziękuje - całym moim życiem.

WYŻSZY CEL

Teraz szczęście motywuje mnie

do znacznie wyższego celu

 

zdrowie dopisuje rozłożystym dębem

pachnie rumiankiem i wiosny cudem

gołąbeczka uroku nie traci wcale

i kocha nawet bardziej namiętnie

dzieci odwiedzają stare kąty

troszczą się dzwonią nieustannie

jak marzenie śliczna wnuczka

wszystkich uśmiechem rozpieszcza

ogród czaruje przebiśniegiem

i promieniem znacznie cieplejszym

piękno spojrzenia serce przytula

modlę się aby trwała ta sielanka

 

w szumie traw jasnozielonych

gęsie pióro weny maczam

te wiersze są dla ciebie

i by coś pozostało po mnie

 

i choć czasem los wybrzydza rani

pokazując diabelskie okropne rogi

dziękuję bardzo Boże za to co mam

 

chciałbym kiedyś stanąć przed Tobą

i twarzą w twarz złożyć hołd wdzięczności

 

Kazimierz Surzyn

Dziękuję Ci Boże

Dziękuję Ci Boże, za życie me całe

Co rzeczy tysiące wciąż zmienia.

Za szczęście aż do łez w porannej godzinie

Gdy miłość się matki zaczęła.

 

I pierwszy krzyk dziecka co głosić chciał światu

Że życie zaczyna swe nowe.

Za troski, cierpienia co dręczą tak serce,

Że srebrem rozświetlił włos głowę.

 

Za dzień każdy cały od rana do nocy

I wszystkie w dniu każdym godziny.

Za lata i wiosny, jesienie z deszczami

I długie i mroźne w nim zimy.

 

Dziękuję Ci Boże, choć łez w życiu tyle,

Że trudno policzyć dni jasne.

Za wszystko co dałeś naukę i pracę

Za dzieci te w szkole i własne.

 

Tak dobrze w Twej ciszy

Tak dobrze Panie w Twej ciszy,

Tak bezpieczna jestem w Twym spokoju.

Bo Ty zawsze jesteś przy mnie, Ojcze

W mej radości, w smutku, niepokoju.

 

Jesteś, kiedy idę pustą drogą

I gdy nie ma przy mnie przyjaciela

Więc nie smucę się już, nie płaczę,

Bo Twa dobroć, Twa miłość mnie wspiera.

 

Jesteś każdą chwilą przy mnie Boże

Dusza moja Ciebie wiecznie czuje,

Więc bezpiecznie przez świat ten już idę,

Bo Twa Mądrość - moim życiem kieruje.

Wędrować z Pawłem

Zabierz Pawle mnie w podróż do ludzi

Na Twą misję co tak trudna, daleka

Choć wiatr wieje i słońce twarz pali

Ewangelię nieść do - serca człowieka.

 

Chcę wraz z Tobą drogi trudne przemierzać

Nie ustawać, wciąż w wędrówce iść dalej

Może serce się czyjeś otworzy?

Może wiara się mocniej rozpali?

 

Z Tobą pragnę ludziom słowa nieść Pana

Gdzie je głosisz - nadzieja tam wstaje

I się serce najtwardsze otwiera

Chrystus przecież tylko miłość rozdaje.

W Tobie moja wiara

Proszę Cię Boże modlitwą cichą

Co jak płacz dziecka nieśmiało prosi,

Co jak szept wiatru nieśmiało wzdycha

Bo sercem pragnę modły me wznosić.

 

Wszystkie me prośby, wszystkie błagania

Tobie chcę Boże zanieść do Nieba

Bo tak miłości dusza ma pragnie

Jak ciało wody, powietrza, chleba.

 

I choć Cię proszę Ojcze mój Panie

Modlitwą cichą taką jak tchnienie

To wierzę Boże że mnie wysłuchasz

Bo w Tobie - wiara, miłość, nadzieje.

 

 

Pozostałeś z nami w Ewangelii

Jezu!

Jak dobrze było ludziom gdyś był z nimi

Jak życie wtedy było proste, jasne

Kiedy mówiłeś zwykłymi słowami,

O rzeczach wielkich i o Bożej Łasce.

 

Jaki świat wtedy wydawał się piękny,

A wiara siłą jak wielką być mogła

Tyś na nich patrzył miłości oczami

A Twoja miłość - była tak wymowna.

 

Więc spojrzy Jezu jak ciężko nam teraz,

Gdy już Cię nie ma, gdy jesteśmy sami

Świat pusty został i samotny w bólu

Bo nie ma Ciebie - z miłości słowami.

 

Moja wiara

Mówisz Jezu że wiara jest mocą,

Która sobą góry może przenieść.

Że gdy w sercu zamieszka człowieczym

To swą siłą wszystko może zmienić

 

Mówisz Panie, że ona potrafi,

Choćby była maleńka jak ziarnko,

Wszystko zmienić, każdą rzecz na świecie

Tą największą, tą najbardziej wartą

 

Dajesz Jezu przykładów tysiące,

Na tę siłę, w wierze utajoną

Co uczynić może gdy jest wielka

Jaką moc ma w sobie ujarzmioną

 

Ja Ci ufam mój Panie i Boże

I wciąż wierzę i wiara ma rośnie

Wierzę Boże, że Ty mnie wysłuchasz

I z tą wiarą - ma modlitwa brzmi głośniej.