mglistość
Kiedyś mgła w moje życie zawitała
widzenie świata poplątała.
Słońce nadal ziemię oświetlało
na mojej drodze nic nie jaśniało
ludzie widzieli piękno wkoło
w mojej istności było nie wesoło.
Mówili, że kiedyś los się odmieni
w środku myślałam - oni są omamieni.
Nieprzejrzystość długo hulała,
ale przyszedł dzień i nadzieja zawitała.
Na początku jeden promyk
wyleciał z serca jak balonik,
w końcu tęcza się pojawiła
mgła się jej przestraszyła,
wszystkie kolory wkoło wystrzeliły,
koleje losu rozświetliły.
Już Noe barwny łuk na niebie otrzymał
ulewę, potop i nie jedno zamglenie przetrzymał.
Komentarze 1
Po promieniu do kłębka