Robot

Krok w tył i scalił się świat
Jedno morze, siły jeden wat.
Ludzkie kroki ucichły ju
Obok łóżka nie stoi anioł stróż.
Ulicą cichą idzie przystojny robot
Słychać trzask, jeden wielki łomot.
Jego twarz jak udawane szczęście
Jest blada, powolne w agonie przejście.
Jego serce jak ulotna dusza
Dryfuje w marzeniach, nadeszła susza.
Pragnienie miłości pozostało starte
Dla niego nic już nie jest warte.
Krok za krokiem, łza dogania łzę
Powiedział szeptem ?ja cały drżę?.
Robot boi się parszywej samotności
Sam wieczorami przy wódce się gości.
Poranek to rozpacz ? mogiła marzeń
Dzień to monotonia, pozbawiony wrażeń.
A gdy nadchodzi uboga cicha noc
Nadzieja się skrada, on chowa się pod koc.
Obraz wyraźnie i doskonale się zamazał
Tkwi w nicości jakby co najmniej sobie tak kazał.
Nic to takie coś, że robot jest ale bez siebie
Teraz to za późno?.robot śpi sobie w niebie.

Umarli poeci
Kraków
 

Komentarze

Umieść swój komentarz jako pierwszy!
czwartek, 18 kwiecień 2024

Zdjęcie captcha